Foto: UEC

Drugi dzień Mistrzostw Europy w kolarstwie torowym co prawda nie przyniósł medali, ale dał nam duże powody do radości, po występie Darii Pikulik w scratchu czy Wojciecha Pszczolarskiego i Alana Banaszka w madisonie. 

Jako pierwsze na tor w sprincie ruszyły Paulina Petri i Nikola Sibiak. O ile Petri, po nie najlepszych eliminacjach (szesnaste miejsce) musiała fazę pucharową rozpocząć od 1/16 finału, o tyle Sibiak (siódma lokata) startowała od 1/8 finału. Pierwsza z wymienionych najpierw ścigała się z Natalie Miksanikovą, a później z Emmą Finucane. O ile Czeszkę zdołała wyprzedzić, o tyle Brytyjka nie pozostawiła jej żadnych złudzeń. Sibiak natomiast rywalizowała z Belgijką Nicky Degrendele, a potem w 1/4 finału z Francuzką Mathilde Gros. Niestety Degrendele udało jej się pokonać, ale Gros już nie.

W madisonie z bardzo pozytywnej strony pokazali się Alan Banaszek i Wojciech Pszczolarski. Panowie na dystansie dwustu okrążeń uplasowali się na wysokim szóstym miejscu z dorobkiem dwudziestu czterech oczek.

Jeszcze lepiej zaprezentowała się Daria Pikulik w scratchu (10 kilometrów). Polka połowę dystansu przejechała na dalszych pozycjach. Dopiero od dwudziestego okrążenia zaczęła się konsekwentnie coraz wyżej przesuwać. Na ostatnie siedem do mety wraz z kilkoma rywalkami szykowała się do ataku. Te jednak nie pozwoliły jej przedrzeć się zbyt mocno do przodu, przez co biało-czerwona do mety dotarła na czwartej pozycji. Podium z Włoszką Martiną Fidanzą przegrała o dosłownie długość roweru.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!