Foto: PKO BP Ekstraklasa

Raków Częstochowa przyjechał do Radomia z jasnym założeniem – wygrać mecz za trzy punkty i gonić czołówkę jak na mistrza Polski przystało. Radomiak jednak nie pozwolił na to ”Medalikom”. 

Pierwsze minuty w Radomiu upłynęły na wzajemnym kąsaniu się piłkarzy. Obie drużyny stosowały pressing, ale początkowo niewiele z tego wynikało. Co więcej zarówno Raków jak i Radomiak bał się otworzyć i zaryzykować. W 25. minucie piłkę z autu wyrzucał Abramowicz. Po drodze dotknął ją Crnac, a Svarnas próbował jeszcze ratować sytuację i końcowo wpakował piłkę do własnej bramki. Trzy minuty później mógł być remis. Futbolówka znalazła się przy nogach Otieno, a ten przymierzył niecelnie. Częstochowianie próbowali coś zdziałać, ale wychodziło im to kiepsko. Momentami wyglądali jak ”dzieci we mgle”, które nie mają sposobu na sforsowanie muru przeciwników. Tuż przed końcem pierwszej połowy z bramki wyszedł Bieszczad. Nie byłoby w tym nic spektakularnego, gdyby nie to, że nie trafił on w piłkę, przez co Jardel zgarnął ją i wstrzelił do niestrzeżonej siatki. W doliczonym czasie gry Yeboah podawał do Crnaca, ale ten nie zdołał pokonać bramkarza Radomiaka.

W drugą połowę Raków wszedł mocno zdeterminowany. W 47. minucie Svarnas dograł piłkę w pole karne, ale wybił ją Vusković. Chwilę potem Drachal dośrodkował, lot piłki przedłużył do Papanikolaou Crnac, a ten z bliskiej odległości strzelił gola kontaktowego. Dziesięć minut później huknął z dystansu Semedo, ale Bieszczad był na posterunku i odbił futbolówkę. W 64. minucie z rzutu wolnego przymierzył Lopez, a Kobylak przeniósł piłkę na rzut rożny. Pod koniec meczu Raków próbował jeszcze zaskoczyć i doprowadzić do remisu. Piłkarze ”Medalików” bliscy tego byli w 83. minucie, kiedy w polu karnym gospodarzy doszło do sporego zamieszania. Ostatecznie Kobylak zdołał się dobrze ustawić i przechwycić strzał.

Radomiak z trzydziestoma pięcioma punktami znajduje się na dziesiątym miejscu w PKO BP Ekstraklasie. Raków Częstochowa ma w dorobku czterdzieści pięć oczek, co plasuje ”Medaliki” na trzeciej lokacie.

Radomiak Radom – Raków Częstochowa 2:1 (2:0)

25′ 1:0 Stratos Svarnas (gol samobójczy)

44′ 2:0 Jardel

49′ 2:1 Giannis Papanikolaou

Radomiak Radom: Kobylak – Grzesik, Rossi, Vušković, D. Abramowicz – Kaput (72′ Donis), Novaes Palhares – L. Semedo (79′ Pik), Jordão, Machado (87′ Cichocki) – Jardel.

Raków Częstochowa: Bieszczad – Racovițan, Arsenić (80′ Rodin), Svarnas – J. Silva, Berggren (60′ Koczerhin), Papanikolaou (80′ Lederman), Otieno (60′ López) – Yeboah (78′ Nowak), Drachal – Crnac.

 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!