Fot: developres.rzeszow.pl

PGE Rysice po pięciosetowym boju powtórzyły wynik z pierwszego półfinałowego meczu TAURON Ligi i zwyciężając po raz drugi BKS BOSTIK Bielsko-Biała zagrają po raz czwarty w finale rozgrywek.

Po pierwszej udanej akcji w wykonaniu Gabrieli Orvosovej, trzy punktowe bloki przypadły bielszczankom (1:3). Następnie pojedynek się wyrównał, prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie lecz trudno było któremukolwiek z zespołów wyjść choć na dwupunktowy zapas. Jednak blok na Paulinie Damaske, a po nim atak po przekątnej Orvosovej był podstawą do zbudowania zaliczki Rysic (13:10). Rzeszowianki bardzo dobrze spisywały się na siatce, a ponadto po stronie zespołu z Bielska-Białej pojawiły się problemy z przyjęciem, co skutkowało też niedokładnymi poczynaniami w ofensywie. Po autowym ataku Martyny Borowczak gospodynie miały 5 punktów zapasu (18:13). Niebawem serwisy tej zawodniczki sprawiły ogromne problemy w przyjęciu rzeszowianek, które straciły prawie całą przewagę (18:17). Stan rywalizacji zwiastował pełnię emocji w końcówce seta. Przed ostatnią prostą świetnymi serwisami wymieniły się Ann Kalandadze i Damaske (22:21). Zaś na samym finiszu dwukrotnie na środku nie miała sobie równych Weronika Centka i PGE Rysice na swoją korzyść rozstrzygnęły pierwszą partię (25:22).

Pierwsze takty drugiej partii zdominowały długie, widowiskowe akcje. Jako że żadna ze stron nie chciała ustąpić, gra była niezwykle wyrównana. Do czasu, gdy czterema punktowymi akcjami z rzędu popisała się Regine Bidias ( w tym jedną bloku) i bielszczanki odskoczyły na trzy „oczka” (8:11). Dodatkowo – po dwóch następujących po sobie – akcjach w bloku, BKS Bostik legitymował się 5-punktowym zapasem (8:13). Od tej pory miejscowe podjęły starania o zniwelowanie strat, niemniej kilkupunktowa przewaga drużyny z Bielska-Białej utrzymywała się stale, raz tylko, po ataku Amandy Coneo zmniejszając się do dystansu 1 punktu (15:16). Kalandadze i Orvosova robiły wszystko celem odrobienia strat, lecz festiwal Bidias nie pozwolił na zmianę kursu w tym secie. Sekundowała jej Damaske, która zaatakowała na piłkę setową, a wszystko dopełnił blok (22:25).

Podrażnione rzeszowianki na trzeci set wyszły z nowym impulsem. Kalandadze, Coneo, Orvosova i Centka wręcz fruwały przy wykonywaniu swoich ataków, a ich drużyna pierwszą fazę tej odsłony podsumowała 6-punktowym prowadzeniem (10:4). Znakomicie spisywała się na rozegraniu i na linii serwisu Katarzyna Wenerska, a na pozycji libero Aleksandra Szczygłowska. Styl rzeszowianek wymuszał ryzyko ze strony przyjezdnych, które popełniały sporo błędów. Po kiwce Aleksandry Stachowicz w aut Rysice podwyższyły panowanie do 9 punktów (16:7). Przy pełnej koncentracji zawodniczek z Rzeszowa nic nie miało się prawa w tym secie zmienić. W końcówce seta przebudziła się mało widoczna dotąd Kertu Laak, co przydało się jedynie do zmniejszenia dużych strat (23:17). Seta sfinalizowała po akcji długą wymianą plasem Orvosova (25:17).

Przy kompleksowym repertuarze zagrań rozpoczęła się wyrównana rywalizacja w czwartej partii. Os stanu 8:8 kilka błędów w kontrach zachwiało bielszczankami (11:8) lecz nie tyle, by nie mogły one za chwilę powrócić do skutecznej gry (11:11). Rzeszowianki straciły koncepcję gry po kontrze Bidias, a następnie asie serwisowym po siatce Nikoli Abramajtys. Do tego pomylił się na prawym skrzydle Orvosoba i Bostik uciekł na 4 punkty (15:19). Kilka dobrych akcji blok-obrona w wykonaniu rzeszowskiej ekipy dało kontakt z rywalkami (18:19), lecz szybko ponownie przypomniała o sobie Regiane Bidias (19:22). Dwukrotne zatrzymanie blokiem Damaske z fantastyczną akcją obronną rzeszowianek wyrównało stan seta (22:22). Wszystko zmierzało do fascynującej końcówki tego seta, lecz nie utrzymały przyjęcia rzeszowianki, ułatwiając gościom doprowadzenie do tie-breaka (23:25).

Sądne chwile dla bielszczanek nastąpiły na początku piątego seta. Przyjezdne nijak sobie nie mogły poradzić z serwisem Kalandadze i zanim się zorientowały co się dzieje, było już 6-0 dla PGE Rysic. Wprawdzie bo drugiej rozmowie Bartłomieja Piekarczyka ze swoimi zawodniczkami, rzeszowianki niedługo również miały problemy z rozczytaniem zagrywki Joanny Pacak, lecz w tym okresie zapas gospodyń zmniejszył się tylko o połowę (8:5). Ekipa z Podkarpacia w dalszej części tie-breaka kontrolowała sytuację, głównie dzięki grze na środku Centki. Gdy tej zawodniczce trener Antiga dał odpocząć główną rolę na skrzydłach miały Orvosova i Kalandadze.

TAURON Liga/ 2 mecz półfinałowy

PGE Rysice – BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała 3:2 (25:22, 22:25, 25:17, 23:25, 15:12)

MVP: Gabriela Orvosova

PGE Rysice Rzeszów: De Paula, Obiała, Centka, Wenerska, Makarowska-Kulej, Orvosova, Coneo, Szlagowska, Kalandadze, Kowalska, Jurczyk, Szczygłowska, Kubas
BOSTIK ZGO Bielsko-Biała: Nowicka, Ciesielczyk, Pacak, Borowczak, Stachowicz, Laak, Abramajtys, Majkowska, Damaske, Szczepańska-Pogoda, Bidias, Mazur

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!