fot. X/Warta Poznań

Coraz bardziej w powietrzu czuć, że sezon wkracza w fazę, w której każda z 18. najlepszych polskich zespołów będzie zażarcie walczyć o każdy punkt do swojego dorobku. Dziś, starciem Warty Poznań ze Stalą Mielec, zakończyła się 29. kolejka PKO Ekstraklasy.

Spotkanie to rozpoczęli podopieczni Dawida Szulczka i już od pierwszych minut chcieli oni narzucić Warcie swój styl gry. W 3. minucie jeden z zawodników gospodarzy zagrał przeszywające podanie w kierunku Kajetana Szmyta, który dopadł do piłki, lecz okazało się, że młodzieżowy reprezentant Polski znajdował się na pozycji spalonej. Później dobrą akcją chciała się zrewanżować drużyna Kamila Kieresia. Idealnie na piłkę dośrodkowaną przez Getingera nabiegł Domański, który jednak uderzył obok prawego słupka bramki Zielonych. Spotkanie nadal nie traciło swojego wysokiego tempa gry. W 7. minucie Szmyt szukał sobie miejsca z boku boiska, lecz  jego akcję przerwał Jaunzems. Defensywa mielczan zawiniła jednak w 10. minucie, wówczas Dwójkową akcję na lewym skrzydle przeprowadzili Szmyt i Mezghrani. Ten drugi wszedł z piłką w pole karne i mocno wstrzelił ją w kierunku Matuszewskiego, który z niemal pięciu metrów skierował ją do bramki Stali. Bardzo szybko otwarty wynik mógł zwiastować zacięte starcie. Nie inaczej się stało, gdyż już w 20. minucie na tablicy wyników widniał rezultat 1-1. Domański dośrodkował piłkę w pole karne, i gdy wydawało się, że Grobelny ma już piłkę w rękach, to  wypuścił ją. Do futbolówki dopadł Jaunzems i spokojnie skierował piłkę do bramki. Po niesamowite ruchliwym początku meczu, po wyrównującej bramce, przyszedł moment zwolnienia gry, co wcale nie oznaczało braku sytuacji podbramkowych. Warta mimo dokładnego presingu założonego przez swojego oponenta nie oddawała mu posiadania. Efektem końcowym tego dłuższego utrzymania się przy piłce przez Wartę było najpierw zablokowane dośrodkowanie Szmyta, a później  rzut rożny wykonywany przez Matuszewskiego, z nim ekipa Stali również sobie poradziła. W kolejnych fragmentach meczu nadal poznańscy piłkarze posiadali inicjatywę. W 40. minucie, po niezbyt udanej wrzutce Miguela Luisa piłka spadła przed pole karne pod nogi Zrelaka. Napastnik Warty przełożył sobie piłkę na lewą nogę i oddał fenomenalne uderzenie z lewej nogi. Po drodze piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do bramki gości. Radość po ponownym wyjściu na prowadzenie w obozie Warty trwała jednak tylko przez krótki moment, gdyż w 3. minucie doliczonego czasu gry pierwszej części Matras mocno wstrzelił piłkę w pole karne w kierunku Shkurina. Napastnik Stali poradził sobie z Bartkowskim i mocnym uderzeniem z prawej nogi, ponownie doprowadził do wyrównania.

Po emocjonujących pierwszych 45. minutach przyszedł czas na drugą połowę meczu. Druga połowa została rozpoczęta przez zawodników z Mielca. Na emocje nie trzeba było długo czekać. Już w 49. minucie Mezghrani dośrodkował piłkę w pole karne, jednak nikt nie zdołał przeciąć toru lotu piłki. Kochalski nie zdecydował się na łapanie futbolówki i zamiast tego wybił ją przed siebie, gdzie stał gotowy Zrelak, który z kilku metrów skierował piłkę do niemal pustej bramki, tym sposobem drużyna Dawida Szulczka znów wyszła na prowadzenie. Napędzony zespół z zielonej części Poznania nie zamierzał składać broni. Już w 55. minucie na piłkę dośrodkowaną przez Mezghraniego nabiegł Szymonowicz, który precyzyjnym uderzeniem z głowy po dalszym słupku pokonał Kochalskiego. Lepszego początku drugiej części piłkarze ze stadionu w Grodzisku Wielkopolskim nie mogli sobie wymarzyć. Po znakomitym rozpoczęciu drugiej połowy w wykonaniu Zielonych, więcej energi nabrali zawodnicy z Mielca. Długimi podaniami szesnastkę rywali próbował się popisać Maksymilian Pingot, lecz jego pierwsze podanie wyłapał Grobelny, natomiast drugie zdołał zatrzymać Miguel Luis. W 68. minucie pierwszą od dawna okazję do strzelenia gola miała poznańska Warta. Po ich składym natarciu  przed dogodną sytuacją do zdobycia bramki stanął Zrelak, ale jego uderzenie zostało zablokowane. W 71. minucie rzut wolny blisko pola karnego, dla swojej drużyny, wywalczył Igor Strzałek. Stały fragment egzekwował Domański, decydując się na uderzenie, które trafiło wyłącznie w mur. Już dwie minuty później swoją fenomenalną dyspozycję potwierdził Adam Zrelak, kompletując hattricka. Prikryl prostopadłym podaniem obsłużył Słowaka, który znalazł się w sytuacji sam na sam z Kochalskim i mocnym uderzeniem z lewej nogi pokonał golkipera oponenta. Do końca spotkania to zawodnicy z województwa podkarpackiego próbowali zdobyć kolejne bramki. W 87. minucie na uderzenie z dystansu zdecydował się Getinger, jednak próba kapitana Stali była bardzo niecelna, dwie minuty później mocne uderzenie Shkurina przyblokowali gospodarze.

P tym starciu Warta znajduje się na miejscu 13. z 34. oczkami na koncie, natomiast Stal Mielec jest 9. z dorobkiem 38. punktów.

Warta Poznań — Stal Mielec 5-2 (2-2)

Matuszewski 7′ Zrelak 38′ 46′ 71′ Szymanowicz 49′ – Jaunzems 17′ Shkurin 45′

Warta Poznań: Grobelny – Bartkowski, Tiru, Szymonowicz – Matuszewski (Paszkowski 92′), Maenpaa (Borkowski 92′) , Kupczak, Mezghrani – Szmyt (Prikryl 65′) , Luis (Savić 80′)– Zrelak (Żurawski 80′)

Stal Mielec: Kochalski – Pingot, Matras, Esselink – Getinger, Jaunzems (Gerstenstein 59′) – Guillaumier (Strzałek 63′) , Santos (Gheorghe 59′) – Wołkowicz (Hinokio 64′) , Domański (Stępień 81′) – Szkurin

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!