fot. X/Fortuna 1 Liga

W 30. kolejce Fortuna 1 Ligi Wisła Kraków mierzyła się z Podbeskidziem Bielsko-Biała. ”Biała Gwiazda” po ostatnim remisie marzyła o zgarnięciu trzech punktów, i na własnym terenie udało jej się tego dokonać. 

Już w 5. minucie Wisła Kraków mogła prowadzić po główce Eneko Satrustegui, ale na posterunku znalazł się Patryk Procek. Do dobitki doszedł jeszcze Angel Rodado, ale fatalnie przestrzelił. Na gola jednak długo nie musieliśmy czekać. W 16. minucie, po dośrodkowaniu Junki na Baena niewiele wynikło. Piłkę zebrał Jesus Alfaro i mocnym uderzeniem wpakował ją do siatki. Przewaga w tym meczu Wisły Kraków była miażdżąca. Wystarczyło spojrzeć na statystyki, które pokazywało 70% posiadania futbolówki przez gospodarzy. Mimo to gola kontaktowego zdołało ustrzelić Podbeskidzie. W 26. minucie Satrustegui popełnił bardzo kosztowny błąd podając piłkę pod nogi Miroslava Ilicica. Ten przelobował Cziczkana, i doprowadził do wyrównana. Na odpowiedź Wisły nie trzeba było długo czekać. Sześć minut później, po sporym zamieszaniu w polu karnym futbolówka znalazła się pod nogami Rodado. Hiszpan dwa razy się nie zastanawiał umieszczając ją w bramce. Pod koniec pierwszy połowy krakowianie mieli jeszcze jedną szansę na podwyższenie swojej zaliczki. Ostatecznie próba Angela Baena powędrowała tylko w słupek, a nie do siatki.

W drugiej części meczu niewiele się zmieniło. Nadal to Wisła Kraków dominowała. Jedyne co gospodarzom brakowało do szczęścia to lepszej celności. Mylili się bowiem Sobczak, Jaroch, Duda czy Satrustegui. Prawdziwe emocję miały miejsce od okolic 70. minuty, po tym jak swoje pięć groszy wtrącił arbiter. Po zagraniu futbolówki ręką przez Piotra Tomasika Wisła otrzymała rzut karny. W 82. minucie okazało się, że trzeba anulować jedenastkę, a zatem wiślacy nie wzbogacili się w kolejne dziecko. Podbeskidzie jak na spadkowicza przystało miało olbrzymie problemy z utrzymywaniem się przy piłce, co było widać przez cały mecz. Pod koniec zobaczyliśmy jeszcze kilka spektakularnych akcji. W doliczonym czasie gry drogę do siatki odnalazł Patryk Gogół podwyższając prowadzenie Wisły Kraków. Wcześniej do bramki trafił też Carbon, ale okazało się, że sfaulowany był jeden z obrońców, i sędzia nie mógł uznać tego gola.

Wisła Kraków wraca choć na chwilę na trzecie miejsce w Fortuna 1 Lidze z czterdziestoma dziewięcioma punktami. Podbeskidzie Bielsko-Biała ciągle znajduje się w strefie spadkowej z dwudziestoma dwoma punktami.

Wisła Kraków – Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:1 (2:1)

16′ 1:0 Jesus Alfaro

26′ 1:1 Miroslav Ilicic

32′ 2:1 Angel Rodado

90+3′ 3:1 Patryk Gogół

Wisła Kraków: Cziczkan – Jaroch, Uryga, Satrústegui (74′ Łasicki), Juncà (62′ Szot) – Duda (62′  Gogół), Carbó – Baena, Rodado, Alfaro (46′ Bregu) – Sobczak (84′ Żyro).

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Procek – Mikołajewski, Senić, Tomasik – Ziółkowski (46′ Banaszewski), Małachowski (83′ Misztal), Hlavica (61′ Jodłowiec), Martinaga – Zając (65′ Bida), Liszka (46′ Willmann) – Iličić.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!