fot. Gol24

Na sobotnie ekstraklasowe popołudnie zostało zaplanowane spotkanie KGHM Zagłębia Lubin z Rakowem Częstochowa. Starcie to od początku aż do samej końcówki ukazywało futbolową  wyjątkowość i nieprzewidywalność.

Zawodnicy Rakowa od samego początku chcieli pokazać, że zamierzają oni twardo stąpać po ziemi a poprzez to dojść do komfortowego dla siebie zdobycia trzech oczek. W 3. minucie Ante Crnac ruszył prawą stroną boiska, minął rywala i wpadł w pole karne Zagłębia. Jego strzał minął jednak bramkę gospodarzy. Obecny Mistrz Polski w kolejnych akcjach nadal próbował otworzyć wynik spotkania. W 9. minucie Jean Carlos  fantastycznie wypatrzył w polu karnym rywali Ericka Otieno, lecz ten minimalnie spudłował. Kolejne fragmenty tego meczu ukazały nieco mniej interesujące oblicze piłki nożnej, gdyż wówczas oba zespoły nawzajem oddawały sobie w łatwy sposób futbolówkę w różnych sektorach boiska. W 20. minucie, gdy Częstochowianie mieli szansę na bramkę z rzutu wolnego, piłkę niedokładnie w pole karne chciał skierować Bartosz Nowak i ta w efekcie znalazła się w rękach Socratisa Dioudisa. Po wspomnianej akcji znakowitą okazję miało Zagłębie. Mateusz Wdowiak stanął przed szansą na otwarcie wyniku meczu, jednak uderzył minimalnie niecelnie. Z minuty na minutę Miedziowi wykazywali co raz większą ochotę do kreowania swoich ofensywnych akcji. W 32. minucie przed stuprocentową sytuacją stanął Kacper Chodyna. Lubiński skrzydłowy ruszył do prostopadłego podania, wpadł w pole karne, ale w ostatniej chwili został zablokowany przez Jean Carlosa. Podopieczni Waldemara Fornalika nie zamierzali spuszczać nogi z gazu. W następne pięć minut strzał głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego oddał Michał Nalepa, a po chwili Dawid Kurminowski ruszył lewą stroną boiska, ale nie zdołał utrzymać piłki w boisku. Zagłębie po tych wypadach ofensywnych poczuło, że popularny zespół Medalików posiada słabości, które można wykorzystać i na trzy minuty przed końcem pierwszej części gospodarze otworzyli wynik spotkania. Tomasz Makowski zagrał w pole karne do Kacpra Chodyny, ten przełożył sobie piłkę na lewą nogę i precyzyjnym uderzeniem pokonał bramkarza Rakowa.

Na początku drugiej części spotkania podopieczni Dawida Szwargi chcieli jak najszybciej doprowadzić do wyrównania stanu rywalizacji. W 48. minucie niecelny strzał z dystansu oddał Bartosz Nowak, a minutę później na to samo zdecydował się Jean Carlos. W kolejnych akcjach obraz gry nadal wyglądał identycznie. Zwieńczeniem tej widocznej przewagi Rakowa było dośrodkowanie z rzutu rożnego, z 57. minuty, które trafiło na głowę Giannisa Papanikolaou, ale ten uderzył wprost w Socratisa Dioudisa. Na pół godziny przed końcem regulaminowego czasu gry, piłkę w posiadaniu mieli ciągle piłkarze Rakowa, a Miedziowi biernie broniąc swojej bramki, tylko odznaczali się w protokole meczowym swoimi nieprzepisowymi zagraniami, za które sędzia Daniel Stefański ukarał ich zółtymi kartkami. Tak potraktowani zostali Mateusz Grzybek oraz Bartosz Kopacz, który za uzbierane 4 napomnienia będzie musiał odbyć przynajmniej jednomeczową przerwę. W 62. minucie gry Jean Carlos Silva dośrodkował na głowę Bogdana Racovitana, ten uderzył w stronę bramki, ale Sokratis Dioudis świetnie interweniował. Dynamiki Rakowowi chciał bez wątpienia swojej drużynie dodał John Yeboah. Urodzony w Hamburgu piłkarz odważnie ruszył lewą stroną boiska, jednak udało mu się wywalczyć jedynie rzut rożny, który przyjezdni zdecydowali się rozegrać krótko.  John Yeboah zagrał do Stratosa Svarnasa, ale ten fatalnie spudłował. W 71. minucie zawodnicy Rakowa zdecydowali się na długą wrzutkę w szesnastkę Zagłębie, ta jednak nie stworzyła większego zagrożenia. W 79. minucie koronkową akcję rozegrali zawodnicy z Dolnego Śląska, skończyła się ona tylko na rzucie rożnym. Na dziewięć minut przed końcem okazję do pokazania swoich walorów w ataku miał Tomasz Pieńko. Młodzieżowiec Zagłębia dynamicznie wpadł w pole karne Kovacevicia. W 82. minucie Kacper Chodyna zagrał prostopadle do Dawida Kurminowskiego, ten stanął przed szansą na podwyższenie prowadzenia, ale przegrał pojedynek z Vladanem Kovaceviciem i wciąż Miedziowi posiadali tylko jednobramkową zaliczkę. Ich przewaga zmieniła się jednak niemal natychmiast, bowiem w 87. minucie gry Bartosz Kopacz zagrał prostopadle do wprowadzonego Juana Munoza, ten wyprzedził obrońcę i ruszył sam na bramkę Rakowa. Gracz Zagłębia sfinalizował akcję fantastyczną podcinką nad bramkarzem rywali. Do końca meczu, chociażby bramkę kontaktową chcieli zdobyć Ivi Lopez oraz John Yeboah, ale ich próby zakończyły się niepowodzeniem.

Miedziowi po tym zaskakującym tryumfie nad mistrzem kraju uplasowali się na 9. miejscu w tabeli.  Natomiast Raków pozostał na 6. miejscu w tabeli ze stratą 3 „oczek” do podium.

Zagłębie Lubin — Raków Częstochowa (1-0) 2-0

Bramki: Codyna 41′ Juan Munoz 87′

KGHM Zagłębie Lubin: Dioudis –  Kopacz,  Ławniczak,  Makowski,  Chodyna,  Dąbrowski (KPT), Grzybek,  Mróz (Poletanović 74′),  Nalepa,  Wdowiak (Pieńko 59′),  Kurminowski (Munoz 84′).

Raków Częstochowa: Kovacević –  Svarnas,  Tudor (KPT) (Yeboah 46′),  Lederman (Zwoliński 82′),  Crnac, Jean Carlos (Barath 82′),  Drachal,  Racovitan,  Otieno (Rodin 29′),Lopez (Nowak 69′), Papanikolaou.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!