Wisła Kraków wyeliminowana z Pucharu Polski. Krakowianie odpadli na etapie 1/8 finału, w której lepszą po dogrywce okazała się Polonia Warszawa.
Pierwsza połowa starcia między Polonią Warszawa a Wisłą Kraków była pełna intensywności, ale to goście z Krakowa schodzili do szatni z wyraźnym dwubramkowym prowadzeniem. Mimo to, Czarne Koszule pokazały, że nie zamierzają łatwo oddać tego meczu, a druga połowa zapowiada się równie pasjonująco.
Wisła Kraków od początku narzuciła swój styl gry. Już w 6. minucie Frederico Duarte udowodnił, dlaczego jest jednym z liderów drużyny. Po precyzyjnym podaniu, z zimną krwią pokonał Mateusza Kuchtę, posyłając piłkę w dalszy róg bramki. Było to uderzenie na wagę prowadzenia, które dało Wiślakom pewność siebie i pozwoliło kontrolować tempo meczu. Mimo początkowej przewagi Wisły, gospodarze nie zamierzali się poddawać. Polonia zaczęła stwarzać groźne sytuacje, głównie dzięki aktywności Ilkaya Durmusa i Michała Bajdura. Obie drużyny walczyły zawzięcie o każdy centymetr boiska, ale to Wisła była skuteczniejsza w wykończeniu swoich akcji.
Pod koniec pierwszej połowy Duarte ponownie znalazł drogę do siatki. Tym razem popisał się pięknym strzałem z dystansu, który wylądował w samym okienku bramki Polonii. Mateusz Kuchta mógł tylko bezradnie obserwować, jak piłka wpada do siatki. Ten gol był ozdobą meczu i jednocześnie zimnym prysznicem dla gospodarzy.
Chociaż wynik na tablicy wskazywał 2:0 dla Wisły, Polonia Warszawa miała swoje szanse. Najlepszą okazję zmarnował Ilkay Durmus, który po dwóch dobitkach nie zdołał umieścić piłki w bramce. Świetnie między słupkami spisywał się Anton Cziczkan, który kilkukrotnie ratował swój zespół. Akcje Polonii nabierały tempa, ale brakowało im precyzji w decydujących momentach. Próby Szymona Kobusińskiego i Oliviera Sukiennickiego również nie przyniosły oczekiwanego efektu. Widać było, że gospodarze z każdą minutą coraz bardziej naciskają, ale Wisła skutecznie broniła swojego prowadzenia.
Czarne Koszule muszą wyjść na drugą połowę z jeszcze większym zaangażowaniem, jeśli chcą odwrócić losy meczu. Kluczowe będzie wykorzystanie szans, które dotąd były marnowane. Gospodarze udowodnili, że potrafią utrzymywać się przy piłce i konstruować groźne akcje, ale brakuje im skuteczności pod bramką rywali. Z kolei Wisła Kraków, mimo prowadzenia, nie powinna pozwalać sobie na chwilę dekoncentracji. Dwubramkowe prowadzenie daje komfort, ale nie gwarantuje zwycięstwa, zwłaszcza gdy rywal jest zdeterminowany i gra przed własną publicznością. Frederico Duarte będzie kluczowym zawodnikiem również w drugiej połowie – jego precyzja i skuteczność mogą rozstrzygnąć losy tego meczu na korzyść Wisły.
Dogrywka w starciu Polonii Warszawa z Wisłą Kraków była pełna dramatycznych zwrotów akcji i niezapomnianych chwil, które na długo pozostaną w pamięci kibiców obu drużyn. Po regulaminowym czasie gry, zakończonym remisem, wydawało się, że to doświadczenie i jakość kadrowa Wisły mogą przechylić szalę zwycięstwa. Jednak Polonia pokazała charakter, odwagę i nieustępliwość.W pierwszej połowie dogrywki Wisła zaczęła mocnym akcentem.Wprowadzony na boisko Angel Rodado szybko włączył się do gry, stwarzając groźne sytuacje. Najbliżej gola był Łukasz Zwoliński, który w 96. minucie znalazł się w dogodnej sytuacji, ale zabrakło mu dosłownie centymetrów, by trącić piłkę do pustej bramki. Chwilę później Rodado miał szansę z rzutu karnego po tym, jak piłka odbiła się od ręki jednego z obrońców Polonii. Mateusz Kuchta, bramkarz Czarnych Koszul, udowodnił jednak swoją klasę. Wykazał się fantastycznym refleksem, broniąc strzał Rodado i utrzymując swój zespół w grze. Ta parada była punktem zwrotnym dogrywki i dodała skrzydeł gospodarzom. Po zmianie stron to Polonia Warszawa przejęła inicjatywę.
Wisła nie powtórzy sukcesu. Krakowianie wyeliminowani przez Polonię Warszawa
W 108. minucie kibice na stadionie eksplodowali z radości, gdy po rzucie wolnym Daniel Vega precyzyjnie dośrodkował przed bramkę. Tam najlepiej odnalazł się Bartłomiej Poczobut, który mocnym uderzeniem głową pokonał Antona Cziczkana. Gospodarze po raz pierwszy w meczu objęli prowadzenie! To trafienie wyraźnie dodało pewności siebie zawodnikom Polonii, którzy coraz odważniej atakowali. W 119. minucie mogli podwyższyć na 4:2, gdy Zjawiński miał doskonałą okazję przy dobitce. Niestety, zabrakło mu precyzji, a piłka poszybowała nad poprzeczką. Wisła Kraków, choć zmęczona, rzuciła wszystko na jedną kartę.
W doliczonym czasie drugiej połowy dogrywki Tamas Kiss miał ostatnią szansę na wyrównanie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego oddał strzał głową, ale piłka minęła bramkę dosłownie o włos. To był ostatni akcent tego pasjonującego meczu. Gdy sędzia zakończył spotkanie, trybuny eksplodowały radością. Polonia Warszawa, mimo że była skazywana na porażkę, pokazała charakter i udowodniła, że w piłce nożnej wszystko jest możliwe.
Wisła Kraków, broniąca tytułu, musiała pożegnać się z Pucharem Polski, co z pewnością jest dla niej ogromnym rozczarowaniem. Dogrywka tego meczu była kwintesencją futbolu – niesamowite emocje, walka do ostatnich sekund i bohaterowie, którzy w kluczowych momentach stanęli na wysokości zadania. Polonia udowodniła, że wiara i determinacja potrafią czynić cuda, a Mateusz Kuchta zapracował na miano bohatera spotkania dzięki swoim spektakularnym interwencjom. Polonia Warszawa awansuje do kolejnej rundy, gdzie zmierzy się z kolejnym rywalem. Kibice Czarnych Koszul mogą już marzyć o wielkim sukcesie, jakim byłby triumf w Pucharze Polski. Tymczasem Wisła Kraków musi skupić się na odbudowie morale i walce w lidze. To był wieczór, który przypomniał, dlaczego kochamy futbol – za nieprzewidywalność, emocje i chwile, które tworzą historię
Puchar Polski – 1/8 finału
Polonia Warszawa – Wisła Kraków 3:2 (0:2, 2:2)
Bramki: 55′ Durmus, 57′ Durmus, 108′ Poczobut – 6′ Duarte, 39′
Duarte
Polonia Warszawa: Kuchta – Terpiłwoski, Grudniewski, Kołodziejski, Olszewski – Poczobut – Predenkiewicz (79′ Vega), Auzmendi (89′ Wojciechowski), Bajdur (63′ Koton), Durmus – Kobusiński (46′ Zjawiński)
Wisła Kraków: Cziczkan – Szot, Łasicki, Kutwa, Kiakos – Duda (59′ Carbo), Igbekeme – Gogół (59′ Zwoliński), Sukiennicki (94′ Rodado), Alfaro (59′ Pocałunek) – Duarte.