Indykpol AZS Olsztyn podjął na swoim terenie Jastrzębski Węgiel. Był to mecz zaległej, 9. kolejki siatkarskiej PlusLigi. Na mazurskim parkiecie rozegrało się nie lada starcie, z którego zwycięsko wyszli gospodarze. To nie ostatnie spotkanie obu drużyn w tym tygodniu. W ramach 22. kolejki w sobotę to zespół ze Śląska powita na swoim terenie podopiecznych Daniela Castellaniego.
Nie da się ukryć, że Jastrzębie przystąpiło do tego meczu w roli faworyta. Zajmują drugą lokatę w plusligowej tabeli, natomiast gospodarze z 21. punktami plasują się na jedenastej pozycji. Obydwa zespoły miały za sobą udane mecze, dzięki którym powiększyli sumę punktów w klasyfikacji o 3- Jastrzębski Węgiel ze Skrą Bełchatów, natomiast Indykpol ze Stalą Nysa.
Już na początku asem serwisowym popisał się Mohamed Al Hachdadi (1:0). Dzięki dobrym zagrywkom jastrzębskiego atakującego, zespół ze Śląska zdobył serię punktów (3:0). Damian Schulz próbował kiwnąć nad blokiem, jednak Łukasz Wiśniewski agresywnie zgarnął piłkę i dopisał kolejny, szósty już punkt do wyniku (6:1). Set nie miał tempa. Widoczna była dominacja podopiecznych Luke’a Reynoldsa przeplatana pojedynczymi, dobrymi akcjami gospodarzy. Już na początku partii trener Castellani wykorzystał dwa time- outy, jednak jego drużynie nie pomogło to nawet w najmniejszym stopniu. Dobrze dysponowany Tomasz Fornal zapunktował z lewego skrzydła (14:8). Remigiusz Kapica, który pojawił się na parkiecie próbował ratować sytuację, jednak jego udany atak był kroplą w morzu (11:20). Stało się nieuniknione i goście zapisali zwycięstwo w pierwszym secie, a kropkę nad „i” postawił Yacine Louati atakując z pipe’a (25:15).
Gospodarzom zostało odgwizdane nieczyste odbicie i już na początku drugiej odsłony jastrzębianie wypracowali dwa punkty przewagi (4:2). Na pierwsze prowadzenie w meczu wyprowadził zespół Mateusz Poręba efektownie zatrzymując francuskiego przyjmującego blokiem (5:4). Po nieudanym secie podopieczni Castellaniego nie zwiesili głów, ale podjęli walkę. Louati po raz kolejny nabił się na blok rywali, ale sytuację w następnej akcji naprawił Al Hachdadi (11:11). Piłka szczęśliwie przeszła na drugą stronę po zagrywce Robberta Andringi i gospodarze po raz pierwszy mogli cieszyć się trzypunktową przewagą (14:11). Niespodziewanie to olsztynianie zbliżali się do zwycięstwa w drugiej odsłonie. Damian Schulz uruchomił mocną zagrywkę, która pozwoliła AZSowi wypracować wynik 18:13. Indykpol nie potrafił utrzymać przewagi, mimo iż była ona wysoka. Louati nie dostał dobrej piłki, ale zaryzykował i udało mu się doprowadzić do remisu (19:19). Decydująca faza seta była wyrównana. Lukas Kampa wykonał floata, który wylądował poza 9. metrem i zawodników czekała gra na przewagi. Finalnie partię zakończyli gospodarze atakując w końcową linię boiska (27:25).
Minimalnie lepiej w seta weszła drużyna Castellaniego. Udało im się wywalczyć dwa punkty przewagi, które jednak nie były bezpiecznym buforem w meczu z wiceliderami tabeli (4:2). Kampa uruchomił środek i Wiśniewski dopisał kolejne „oczko” do swojego konta (9:9). Jędrzej Gruszczyński nie wybronił piłki po serwisie jastrzębian, ale Andringa nadrobił punkt atakując z lewego skrzydła (12:12). Długą akcję pełną wymian rozstrzygnął na swoją korzyść Fornal, który w tym meczu rósł na lidera jastrzębian (17:13). Wydawało się, że goście nie dadzą wyrwać sobie wygranej w tej odsłonie. Sytuacja odmieniła się jednak po wejściu w pole serwisowe Wojciecha Żalińskiego. Jego zagrywka odrzuciła przeciwników od siatki, przez co nie mogli wyprowadzić dobrego ataku. Gospodarzom udało się doprowadzić do remisu (20:20). Wszystko miało rozstrzygnąć się w końcówce. Jurij Gladyr posłał piłkę poza boczną linię boiska i to Olsztyn stanął przed szansą zgarnięcia trzeciego seta (24:22). AZS wygrał tę partię dzięki mocnej zagrywce Andringi (26:24).
Na parkiet za francuskiego przyjmującego wszedł Rafał Szymura. Reynolds postanowił zrobić zmianę także na rozegraniu i na boisku pojawił się Eemi Tervaportti. Zespół Jastrzębskiego Węgla stracił na sile, natomiast AZS grał prawdopodobnie swój najlepszy mecz w tym sezonie. Pierwszą „czystą” akcję w tym secie zakończył Szymura z lewego ataku, jednak był to dopiero 8. punkt jastrzębian (8:12). Kolejnym punktowym blokiem popisał się olsztyńska ściana i na tablicy pojawił się wynik 15:9. Goście popełniali porażającą ilość błędów. Widać było napięcie, ponieważ mogli przegrać za 3 punkty, które były niezwykle cenne w walce o miejsce wicelidera klasyfikacji ogólnej. AZS był coraz bliżej wygranej i zgarnięcia kompletu punktów. Damian Schulz zdobył kolejny punkt z prawego ataku i nic już nie było w stanie powstrzymać gospodarzy przez zdobyciem ostatniego, 25. punktu (23:14). Mecz zakończył Żaliński atakiem z pipe’a (25:16).
Indykpol AZS Olsztyn 3:1 Jastrzębski Węgiel
(15:25; 27:25; 26:24; 25:16)
MVP: Damian Schulz
Składy drużyn:
Indykpol AZS Olsztyn: Przemysław Stępień, Jędrzej Gruszczyński (libero), Robbert Andringa, Damian Schulz, Dmytro Teryomenko, Mateusz Poręba, Wojciech Żaliński oraz Jakub Czerwiński, Remigiusz Kapica, Ruben Schott, Dawid Woch
Jastrzębski Węgiel: Lukas Kampa, Tomasz Fornal, Jurij Gladyr, Jakub Popiwczak (libero), Łukasz Wiśniewski, Yacine Louati, Mohamed Al Hachdadi oraz Grzegorz Kosok, Rafał Szymura, Eemi Tervaportti, Jakub Bucki, Michał Gierżot