Premierowy mecz beniaminka PKO Ekstraklasy Górnika Łęczna z Cracovią Kraków zakończył się podziałem punktów. Gracze z Lubelszczyzny przed przerwą zdołali uzyskać prowadzenie, lecz w ostatnim kwadransie natarli goście z Krakowa i skończyło się na remisie.

Przed czterema laty Górnicy opuścili ekstraklasę i zameldowali się w niej ponownie po… niezbyt udanej rundzie wiosennej szczebel niżej. W międzyczasie zaliczyli przygodę z trzecim frontem, zaś kilka miesięcy temu byli autorami passy dziesięciu meczów bez zwycięstw. W tym meczu pomiędzy nimi a Cracovią, która na stale  zadomowiła się na najwyższym szczeblu większych różnic nie było.

Początkowy kwadrans opierał się o wzajemne badanie sił, toteż niewiele pod obiema bramkami się działo. Jeśli były próby ofensywne, to kończyły się na niezbyt groźnych próbach z dystansu. Za to w drugim kwadransie więcej inicjatywy mieli goście, a bohaterem tego okresu gry był bramkarz łęcznian Maciej Gostomski.

Najpierw dalekim wybiegiem za pole karne uprzedził szarżującego krakowianina, a w 29. minucie pokazał najwyższy kunszt broniąc mierzony, ale z rykoszetem strzał Mathiasa Hebo Rassmusena.

Wcześniej gospodarze odgryźli się kontrą, po której z narożnika pola karnego przymierzył w boczną siatkę Przemysław Banaszak. Bliżej końca pierwszej połowy lepiej poczynali sobie piłkarze spod Lublina i w 42. minucie dopięli swego. Akcja Bartosza Śpiączki z Banaszkiem została sfinalizowana przez tego pierwszego. Napastnik z Łęcznej otrzymał dokładne podanie w pole karne i pokonał Lukáša Hroššo.

Po zmianie stron zaczęło się od sporych emocji. Najpierw indywidualną akcję przeprowadził Sergiej Krykun, kropnął na krakowską bramkę, ale niewiele się pomylił. Szybka odpowiedź „Pasów” znalazła w polu karnym  Pelle van Amersfoorta, który pomylił się w jeszcze lepszej sytuacji.

Kolejna szansa przydarzyła się przyjezdnym w 61. minucie. Płaski strzał Thiago Thiago Rodrigues de Souzy wybił na rzut rożny niesamowity Gostomski.

W ostatnich dwudziestu minutach piłkarze Górnika starali się zamykać dostęp do swojej bramki, a gracze z Krakowa szukali szans na wyrównanie. W 82. minucie Marcos Alvarez wdarł się w pole karne, piłka szczęśliwie minęła nogi defensorów Górnika, a upadający niemiecki zawodnik hiszpańskiego pochodzenia uderzył jeszcze piętą zaskakując rozpaczliwie interweniującego Gostomskiego. Kilka minut później Alvares próbował przechylić szalę zwycięstwa gości, lecz nie trafił w bramkę. W samej końcówce Górnik doszedł do głosu, ale już nic się nie wydarzyło i premiera nowego sezonu w Łęcznej skończyła się remisem.

Górnik Łęczna – Cracovia Kraków 1:1 (1:0)

Śpiączka 42. –  Álvarez 82.

Górnik Łęczna: Gostomski – Szcześniak (69. Goliński), Baranowski, Midzierski, Leândro – Michał Mak (70. Rymaniak), Gol (82. Tymosiak), Kalinkowski (70. Cierpka), Krykun – Śpiączka, Banaszak (80. Wojciechowski).


Cracovia: Hrosso – Kakabadze (46. Rapa), Rodin, Jugas, Siplak – Sadiković (59. Álvarez), Hebo Rasmussen (46. Rodrigues de Souza) – Zaucha (66. Knap), van Amersfoort, Hanca (C) (46. Loshaj) – Balaj.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!