7 meczów po powrocie do piłkarskiej ekstraklasy czekali piłkarze Górnika Łęczna na pierwszy ligowy triumf. Dziś podejmując Wisłę Płock odwrócili losy meczu i pokonali „Nafciarzy” 3-2. Przez blisko 70 minut nic nie wskazywało na sukces gospodarzy, lecz wówczas Bartosz Śpiączka dwoma golami w 5. minut doprowadził do wyrównania, a bramkę na wagę zwycięstwa wbił w doliczonym czasie rezerwowy Marcel Wędrychowski.

Po przerwie na reprezentację w Łęcznej zastanawiano się, czy Górnik odrobił lekcję po nieudanym starcie sezonu. Początkowo gospodarze wyglądali na wystraszonych, a w ich poczynaniach brakowało ikry. W przeciwieństwie piłkarze z Płocka – w ich poczynaniach widać było pomysł na grę. Stwarzali lepsze wrażenie na całym boisku. Pod koniec pierwszego kwadransu mocniej zaatakowali, do odbitej przez obrońcę z Łęcznej futbolówki dopadł na 18. metrze Damian Rasak i płaskim strzałem uzyskał dla gości prowadzenie. Łęcznianie nie potrafili odpowiedzieć, za to w 36. minucie po podobnym uderzeniu Szwocha i rykoszecie Maciej Gostomski milimetry poza słupek odprowadził piłkę wzrokiem.

Wizyta w szatni niewiele dała, ponieważ łęcznianie wyszli po przerwie jakby bez wiary w siebie. W 51. minucie sędzia puścił grę po starciu Warchoła w polu karnym z miejscowymi obrońcami, lecz niebawem po sygnalizacji VAR podyktował rzut karny, który na drugiego gola dla płocczan zamienił Mateusz Szwoch. Przy wyniku 0-2 tym bardziej nic nie wskazywało, że ekipa z Lubelszczyzny może się podnieść. Wciąż na boisku rządzili goście.

Iskrę nadziei odpalił po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Bartosz Śpiączka. Skacząc najwyżej pokonał ładnym strzałem głową Kamińskiego. Cztery minuty później ten sam napastnik wystartował jak sprinter do prostopadłego podania w własnej połowy, wziął na plecy dwóch obrońców, a jego płaskie uderzenie odbiło się od słupka i wpadło do bramki. To było prawdziwe przebudzenie Łęcznej. Piłkarze gospodarzy nabrali wiary w swoje umiejętności i chociaż goście nie zamierzali pozostać dłużni to z gry widać było, że wynik może ulec zmianie. W doliczonym czasie łęcznianie rozgrywali płynną, koronkową akcję, Serrano zagrał wzdłuż pola karnego, piłka została przepuszczona między nogami do Marcela Wędrychowskiego, a ten precyzyjnym strzałem przy słupku pokonał Kamińskiego. Później jeszcze jedna kontra mogła zakończyć się przynajmniej stuprocentową sytuacją Górnika, ale niedługo po tym kibice znów krzyknęli z radości na sygnał końcowego gwizdka sędziego, który oznajmił pierwsze zwycięstwo  Górnika w tym sezonie !

GÓRNIK Łęczna – WISŁA Płock 3-2 (0-1)

Śpiączka 69. i 73. Śpiączka, 90+2. Wędrychowski 90 (+2)– Rasak 15., Szwoch 53.(kar.)

Górnik Łęczna: Gostomski – Baranowski, Leândro, Pajnowski, Szramowski (59. Drewniak), Orłowski, Michał Mak, Gol, Gąska (82. Serrano), Eyenga-Lokilo (59. Krykun), Śpiączka.

Wisła Płock: Kamiński – Błachewicz (81. Kocyła), Krivocjuk, Lagator, Lesniak (76. Jorginho), Rasak, Rzeźniczak, Warchoł, Szwoch, Sekulski (75. M. Kolar), Vallo (81. Tomasik).

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!