foto: superligakobiet/ Fot. Marcin Gadomski/EKS Start Elblag

W dwóch piątkowych starciach 6. odsłony PGNiG Superligi kobiet Zagłębie Lubin i Start Elbląg zaaplikowały rywalkom pokaźną liczbę 37. bramek, wygrywając odpowiednio z Młynami Stoisław Koszalin oraz Suzuki Koronę Handball Kielce.

Mistrzynie kraju z Lubina podejmowały Młyny Stoisław Koszalin i w tym meczu były zdecydowanymi faworytkami.

Lubinianki na prezentacje wyszły w różowych koszulkach ze wstążką. Celem Europejskiego Dnia Walki z Rakiem, ustanowionego na 15 października jest budowanie świadomości istnienia nowotworów, przełamywanie tabu, nauka samobadania, a przede wszystkim zwrócenie uwagi na profilaktykę, która może uratować życie. W tym dniu wpieramy osoby chore i ich rodziny. Znakiem solidarności z nimi jest założenie różowej wstążki, która pojawiła się na koszulkach treningowych zawodniczek oraz na parkiecie hali RCS.

Sam mecz Zagłębie zaczęło od mocnego uderzenia. W cztery minuty lubinianki zdobyły cztery bramki i pokazały, że Młyny Stoisław w Lubinie będą miały bardzo ciężką przeprawę. Na nieporadność swoich zawodniczek od razu zareagował szkoleniowiec przyjezdnych, jednak ekipa z Koszalina nie potrafiła znaleźć sposobu na świetnie dysponowane Miedziowe. W bramce od początku szalała Monika Maliczkiewicz, a kolejne akcje ofensywne kończyły się trafieniami miejscowych, dzięki czemu w dziesiątej minucie Zagłębie prowadziło wyraźnie 7:2. Kolejne minuty? To jeszcze większa przewaga podopiecznych Bożeny Karkut i Renaty Jakubowskiej, która przed przerwą zbliżała się do dziesięciu bramek przewagi. Po dwóch kwadransach Zagłębie prowadziło wysoko 18:9, z czego 13 bramek zdobyło trio: Zawistowska-Górna-Drabik. Po stronie koszalinianek prym wiodła Paula Mazurek, która do przerwy zgromadziła cztery bramki.

Nie minęło dziesięć minut drugiej połowy, a Zagłębie wygrywało już dziesięcioma bramkami – 24:14. Obrona Miedziowych była niczym mur, a w bramce wciąż rewelacyjnie spisywała Monika Maliczkiewicz. Mistrzynie Polski z minuty na minutę pozbawiały rywalki chęci do gry, będąc drużyną zdecydowanie lepszą w każdym elemencie. Koncert Zagłębia trwał w najlepsze i gospodynie zanotowały bardzo pewne zwycięstwo, co jest dobrym prognostykiem przed wtorkowym szlagierem z KPR-em Kobierzyce.

MVP meczu: Karolina Kochaniak-Sala (Zagłębie)
MVP Młyny Stoisław: Paula Mazurek

MKS Zagłębie Lubin – Młyny Stoisław Koszalin 37:22 (18:9)

Zagłębie: Maliczkiewicz, Wąż – Jakubowska 7, Grzyb 4, Hartman, Górna 7, Miłek, Drabik 4, Galińska 2, Zawistowska 6, Kochaniak-Sala 6, Matieli, Noga, Milojević 1.

Młyny Stoisław: Filończuk – Urbaniak, Mazurek 6, Mączka, Lipok 4, Zaleśny, Harić 5, Żukowska 4, Rycharska 2, Nowicka, Borysławska, Ivanytsia, Somionka 1.

W Elblągu liczono na podreperowanie skromnego konta punktowego, gdyż pojedynki z beniaminkami bywają taką okazją.

Wynik potyczki otworzyła Magdalena Kowalczyk, a na dwubramkowe prowadzenia wyprowadziła kielczanki Katarzyna Grabarczyk. Elblążanki pierwsze trafienie zanotowały dopiero w 3.minucie spotkania, a chwilę później kontrę wykorzystała Wiktoria Kostuch i tablica wyników wskazywała 2:2. Mecz był bardzo wyrównany i co rusz na tablicy wyników widniał remis. Zawodniczki obu drużyn skupiły się głównie na zdobywaniu bramek, za to obrona szwankowała. W 15. minucie ładną indywidualną akcją z rozegrania popisała się skrzydłowa Nikola Szczepanik i Start prowadził 10:9. W szeregach Korony dobrze spisywała się Magdalena Więckowska, która oddawała celne rzuty z dystansu. Dwie skuteczne interwencje Wiolety Pająk pozwoliły jej koleżankom odskoczyć na więcej niż jedno trafienie. W 27. minucie, po golu Pauliny Kopańskiej, Start prowadził 17:14. Końcówkę pierwszej połowy lepiej rozegrały podopieczne Pawła Tetelewskiego i zespoły udały się na przerwę przy wyniku 18:17.

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie i zespoły trafiały między słupki praktycznie naprzemiennie, do stanu 23:21. W kolejnych akcjach elblążanki wzmocniły obronę, a kielczanki popełniały błędy w ataku. Świetnie dysponowana była Paulina Kopańska, która w krótkim czasie rzuciła trzy bramki. Korona próbowała nieco zaburzyć atak gospodyń wyłączając z rozegrania Joannę Wołoszyk, jednak na niewiele to się zdało. Piłkarki EKS były skuteczne w ataku i w 44. minucie odskoczyły już na sześć goli. Podopieczne Pawła Tetelewskiego szukały jeszcze swojej szansy grając wysoko w obronie, jednak i na ten manewr gospodynie znalazły sposób. Ostatecznie Start wygrał 37:31, odnosząc tym samy trzecie zwycięstwo w sezonie.

EKS Start Elbląg – Suzuki Korona Handball Kielce 37:31 (18:17)

Start: Pająk, Hypka Żarnoch – Kopańska 8, Wołoszyk 7, Cygan 6, Stapurewicz 5, Szczepanik 5, Kostuch 3, Choromańska 3, Dworniczuk, Peplińska, Owczarek, Głębocka, Tarczyluk.

Korona: Chojnacka, Chodakowska, Hibner – Więckowska 11, Gruszczyńska 5, Kowalczyk 4, Jasińska 3, Kędziora 3, Grabarczyk 3, Zimnicka 2, Pękala, Gliwińska, Staszewska, Czekala, Rosińska.

Źródło: superligakobiet.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!