W ramach 5. kolejki siatkarskiej ekstraklasy Projekt Warszawa podejmował beniaminka LUK Lublin. Gospodarze co prawda triumfowali 3:1, ale przyjezdni pokazali się z bardzo dobrej strony i znacznie napsuli krwi Proejktowi. 

Warszawa rozpoczęła mecz od mocnego ataku Dusana Petkovicia z kontry (1:0). Atakujący pi kilku minutach ponownie pokazał się na lewym skrzydle, swoje na zagrywce dołożył Angel Trinidad de Haro i gospodarze prowadzili już 4:0. O czas poprosił trener Daszkiewicz. Po pauzie przyjezdni odpalili, przy zagrywce Wojciecha Sobali udało im się odrobić część strat. Warszawianie jednak nie pozwolili rywalom na wiele. W mgnieniu oka powiększyli przewagę do pięciu „oczek” (7:2). Lublinianie nie zamierzali się poddawać. Przy zagrywce Wojciecha Włodarczyka dogonili warszawian – wynik wynosił już 8:5. Ich gra niestety falowała, przez co mieli trudność z utrzymaniem kontaktu. Za każdym razem gdy tylko odrabiali kilka punktów, równie szybko je tracili (10:8, 13:9). Za linią dziewiątego metra ponownie pojawił się Sobala i przy jego serwisie gra gospodarzy stanęła w miejscu. Po ataku blok-aut Bartosza Filipiaka wynik na tablicy wyrównał się (13:13). Przez kilka minut zespoły grały punkt za punkt, ale po dwóch atakach Jakuba Wachnika to LUK po raz pierwszy w tym spotkaniu wyszedł na prowadzenie (15:17). Nie musieliśmy długo czekać na reakcję gospodarzy. Warszawianie odpowiedzieli szczelnym blokiem i tym samym odzyskali kontrolę nad grą. Wszystko zapowiadało nerwową, wyrównana końcówkę. Przy stanie 19:21 o czas poprosił trener Andrea Anastasi. W samej końcówce na zagrywce „odpalił” Wachnik i sytuacja gospodarzy stawała się coraz cięższa (21:23, 23:24). W ostatniej chwili z zagrywki zapunktował Igor Grobleny i tym samym rozpoczęliśmy grę na przewagi. Ostatnie słowo w tym secie należało do belgijskiego przyjmującego, który posłał piłkę prosto w aut (29:31).

Gospodarze zaczęli drugiego seta z nową energią. Lublinianie jednak utrzymali poziom z końcówki pierwszej partii, więc Projekt musiał się o wiele bardziej postarać, jeżeli chciał przejąć kontrolę nad grą (3:2). Zespoły szły łeb w łeb, zdobycie chociaż dwupunktowej przewagi wydawało się na ten moment niemożliwe (5:5). W końcu po błędzie Włodarczyka – zbyt agresywnym wepchnięciu piłki w boisko przeciwnika – gospodarze zanotowali na swoim koncie dwa „oczka” przewagi (8:6). Przyjezdni równie szybko odpowiedzieli i wynik po raz kolejny wyrównał się. Po stronie Warszawy fantastycznie spisywał się Grobelny. Przyjmujący zdecydowanie dyktował tempo swojemu zespołowi (11:9). Swoje dołożył też w polu serwisowym i dzięki temu Projekt umocnił się na prowadzeniu. Po drugiej stronie siatki równie agresywnie odpowiadał Filipiak. Lublinianie dodatkowo bardzo ofiarnie grali w defensywie, przez co raz po raz podbijali ataki gospodarzy. Miejscowi jednak konsekwentnie pozostawali przy swoim (15:13). Coraz częściej punktował Bartosz Kwolek przez co rozkład ataku w drużynie trenera Anastasiego nieco się zmienił. Set powoli wchodził w decydującą partię, Warszawa w dalszym ciągu utrzymywała się na prowadzeniu (17:15). Gospodarze widocznie robili wszystko, by uniknąć powtórki z poprzedniej odsłony. Przy stanie 19:17 o czas poprosił trener Daszkiewicz. Pauza nie wytrąciła z rytmu warszawiaków. Podopieczni trenera Anastasiego byli bardzo skupieni i ofiarnie walczyli o każdą piłkę (22:18). Lublinianie za to nie mogli utrzymać nerwów na wodzy. Błąd przełożenia w wykonaniu Igora Gnieckiego dał Projektowi piłkę setową (24:19). Kropkę nad „i” postawił Bartosz Kwolek (25:19).

Już w pierwszej akcji trzeciego seta Grobelny „ustrzelił” zagrywką Włodarczyka. Po chwili Sobala wpadł w warszawki blok i wynik wynosił już 2:0. Rozegrali się także środkowi. Po przesuniętej krótkiej w wykonaniu Andrzeja Wrony Projekt prowadził 5:3. Wystarczyła jednak chwila nieuwagi by LUK przejął inicjatywę. Po kolejnym dobrym ataku Filipiaka wynik wyrównał się (6:6), a dodatkowo w miejsce Grobelnego pojawił się Jan Fornal. Sytuacja nie uległa jednak dużej zmianie, zespoły nadal grały punkt za punkt (8:8). Dopiero po będzie Włodarczyka w ataku gospodarzom udało się wyrwać dwa „oczka” (12:10). Podopieczni trenera Anastasiego jednak równie szybko roztrwonili przewagę. Kwolek widocznie przestrzelił atak i na tablicy po raz kolejny pojawił się remis (12:12). Trener Daszkiewicz zdecydował się sięgnąć po rezerwowych. W miejsce Włodarczyka pojawił się Jakub Peszko. Przyjezdnym jednak ciężko było zatrzymać rozpędzony Projekt (15:12). Warszawianie grali coraz skuteczniej, LUK za to widocznie opadał z sił. Brak Włodarczyka, który poprosił o zmianę przez ból w łydce, był odczuwalny (19:14). Po paru nieudanych akcjach LUK w końcu złapał wiatr w żagle. Po potrójnym bloku na Kwolku dystans między zespołami zmalał do dwóch „oczek” (20:18). W ścisłej końcówce po błędzie Angela Trinidada de Haro ten dystans stopniał do jednego punktu (22:21). Przy stanie 23:22 zadaniowo na zagrywkę wszedł Szymon Romać. Atakujący jednak posłał piłkę w siatkę i dzięki temu to Projekt miał okazję zakończyć odsłonę na swoją korzyść. Szansa ta została od razu wykorzystana, na kontrze zapunktował Fornal (25:22).

Projekt rozpoczął trzecią odsłonę niesiony jeszcze energią z poprzedniej partii (3:1). Na zagrywce Kwolek sprytnie pocelował zagrywką w strefę konfliktu między Filipiaka a Wachnika i wynik wynosił już 5:2. Dystans między zespołami zmniejszył się do jednego „oczka” po ataku Petkovicia w antenkę (7:6). Projektowi ciężko było powrócić do większej przewagi. Różnica oscylowała w granicy jednego, maksymalnie dwóch punktów (11:9). Obydwa zespoły nie stroniły od błędów, szczególnie na zagrywce. Tych błędów było jednak więcej po stronie LUK-u, przez co warszawianie bez większych problemów wyrwali się na prowadzenie (15:11). Set powoli wchodził w decydującą fazę i sytuacja wyglądała o wiele lepiej dla kibiców stołecznego klubu (17:13). Cztery „oczka” przewagi pozwoliły podopiecznym trenera Anastasiego grać w miarę swobodnie. Lublinianie próbowali jeszcze zwalczyć (18:16) ale zatrzymanie rozpędzonego Projektu nie było łatwym zadaniem. Gospodarzom bardzo zależało, aby zakończyć ten mecz w czterech setach i po kolejnym błędzie po stronie Lublina mieli okazję na zakończenie spotkania. Mecz zakończyła punktowa zagrywka Jana Fornala (25:19).

Projekt Warszawa – LUK Lublin 3:1 (29:31, 25:19, 25:22, 25:19)

MVP: Dusan Petković

Projekt Warszawa: Kwolek, Trinidad, Wrona, Nowakowski, Petković, Grobleny, Wojtaszek (libero), Kowalczyk, Blankenau, Gałązka, Superlak, Janikowski, Jaglarski (libero), Fornal

LUK Lublin: Nowakowski, Katić, Filipiak, Sobala, Gniecki, Włodarczyk, Watten (libero), Strulak, Wachnik, Romać, Stajer, Gregorowicz (libero), Peszko

Z Warszawy, Aleksandra Kabała

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!