ŁUKASZ KOLENDA

Spotkanie zapowiadane jako rewanż za batalie o brązowe medal za poprzedni sezon padło łupem wrocławian. Jeszcze po trzech kwartach legioniści mogli mieć nadzieję na podjęcie walki, ale ostatnie dziesięć minut o klasę lepiej rozegrali podopieczni Andrieja Urlepa.

 

Lepiej mecz rozpoczęli przyjezdni, którzy dzięki akcjom Cyrila Langevine’a prowadzili 11:3. Po chwili trójkę dołożył jeszcze Travis Trice. Muhammad-Ali Abdur-Rahkman swoimi efektownymi akcjami zmniejszał straty, a po trójce Raymonda Cowelsa Legia przegrywała już tylko punktem! Po 10 minutach było ostatecznie 21:22. W drugiej kwarcie zespół trenera Andreja Urlepa dość szybko ponownie uciekał na osiem punktów – głównie dzięki zagraniom Łukasza Kolendy. Zespół z Warszawy ciągle utrzymywał się w grze, w czym pomagali Łukasz Koszarek i Strahinja Jovanović. Ostatecznie dzięki trójce Grzegorza Kulki gospodarze zbliżyli się do stanu 47:50 po pierwszej połowie.

Po akcji Dariusza Wyki zespół trenera Wojciecha Kamińskiego zbliżył się na zaledwie punkt. W ekipie gości nadal świetnie radzili sobie Travis Trice oraz Łukasz Kolenda i dość szybko dzięki temu uciekali na 10 punktów. Trójki ciągle dawały nadzieję Legii, ale to WKS Śląsk utrzymywał prowadzenie. Po 30 minutach było jednak tylko 66:69. Rzut z dystansu Raymonda Cowelsa na początku kolejnej kwarty oznaczał remis! To zapowiadało sporo emocji. Dziewa i Trice dawali sześć punktów przewagi ekipie trenera Andreja Urlepa. W końcówce Legia nie potrafiła otworzyć się w ataku, a to wykorzystali rywale. Efektownie wygraną gości przypieczętował Aleksander Dziewa.

Najskuteczniejsi na boisku byli Darek Wyka z Legii (16 pkt) oraz dla wrocławian Travis Trice II (20 pkt, 10 asyst), Aleksander Dziewa (16 pkt) i Łukasz Kolenda z 19 oczkami, a double-double upolował Cyril Langevine (13 pkt i 14 zbiórek).

 

LEGIA WARSZAWA – WKS ŚLĄSK WROCŁAW  73:87   (21:22,  26:28, 19:19, 7:18)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!