DARIUSZ WYKA (z pilką) fot. KAROL MAKOWSKI

Bilans 6-0 w Europie? Dla Legii nie ma niemożliwego. Dziś na wyjeździe pokonali FC Porto. Aby nie było za łatwo do wygranej potrzebna była dogrywka.

Pierwsze akcje układały się po myśli legionistów. Jednak portugalski zespół nie dawał za wygraną. Dzięki aktywnemu Grzegorzowi Kulce Legia utrzymywała przewagę po dziesięciu minutach. W drugiej kwarcie legioniści powiększali minimalnie przewagę. Najskuteczniejszy na boisku Charlon Kloof sprawiał, że FC Porto goniło polski zespół. Jednak dzięki punktom Abdul-Rahkmana Legia prowadził po dwóch kwartach.

W trzeciej kwarcie przewaga Legii rosła. Dzięki rzutom Raymonda Cowelsa, Grzegorza Kulki oraz Strahinji Jovanovicia wynosiła nawet 14 punktów. Bradley Tinsley zmniejszał jeszcze straty, ale to goście byli ciągle lepsi. Zagrania Jure Skificia sprawiło, że po 30 minutach było 54:63. W kolejnej części meczu drużyna z Portugalii powoli zbliżała się do rywali. Jonathan Arledge w pewnym momencie dawał im nawet przewagę. Końcówka była niezwykle emocjonująca – na dziewięć sekund do końca do kolejnego remisu doprowadził Tinsley. Później stratę popełnił jeszcze Jovanović, a rzutu w kolejnej akcji nie trafił Arledge. To oznaczało dogrywkę!

Dodatkowy czas gry był bardzo wyrównany, ale kluczowe akcje należały do Grzegorza Kulki oraz Raymonda Cowelsa. Ostateczna wygrana 82:81 sprawiła, że Legia kończy pierwszą fazę bez porażki.

 

FC Porto – Legia Warszawa 81:82 (16:20, 21:20, 17:23, 20:11, d. 7:8)

FC Porto: Kloof 20, Tinsley 13, Jorgensen 12, Odomes 11, Arledge 10, Amarante 7, Queiroz 4, Purifoy 2, Barro 2, Soares 0

Legia: Cowels 14, Abdur-Rahkman 13, Skifić 13, Kulka 10, Jovanović 10, Kamiński 8, Kemp 6, Koszarek 5, Didier-Urbaniak 3, Wyka 0

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!