Stołeczni siatkarze pokonali Trefl Gdańsk w spotkaniu 8. kolejki PlusLigi. podopieczni Andrei Anastasiego przez dwa sety kontrolowali boiskowe wydarzenia. W trzeciej odsłonie przyjezdni powalczyli, ale ostatecznie punkty wpadły na konto warszawian.

Po meczu porozmawialiśmy z rozgrywającym Projektu Warszawa, Angelem Trinidadem de Haro. Na początek poprosiliśmy o opisanie tego spotkania jednym słowem.

Ważne – odpowiedział bez zastanowienia Angel Trinidad de Haro – Szczególnie po ostatnim meczu w Rzeszowie, gdzie mogliśmy zagrać lepiej. Mieliśmy szansę na wygranie pierwszego i drugiego seta. Szkoda tego wyniku, dlatego to spotkanie było dla nas ważne.

Projekt podchodził do spotkania z Treflem po dwóch przegranych – z PGE Skrą Bełchatów oraz wspomnianą Asseco Resovią Rzeszów, obydwa 0:3. Podopiecznym Andrei Anastasiego zależało na tym, aby odrobić stracone punkty.

Podczas dwóch ostatnich spotkań ze Skrą i Resovią nie potrafiliśmy odpalić, co udawało nam się w poprzednich meczach, chociażby przeciwko jastrzębskiemu Węglowi albo ZAKSIE. To był dla nas test, żeby powrócić do dobrej dyspozycji. Postaramy się utrzymać ją przez kolejny tydzień, do meczu z Suwałkami – powiedział rozgrywający.

W końcu warszawianom udało się przerwać złą passę. Podczas spotkania z Treflem Gdańsk ich gra wyglądała znacząco lepiej.

– Zsumowało się na to kilka rzeczy. Wszyscy byliśmy na prawdę skupieni. Po każdym zdobytym punkcie myśleliśmy o zdobyciu kolejnego, nie roztrząsaliśmy błędów – podsumował de Haro – Każdy indywidualnie wiedział jakie jest jego zadanie i zagraliśmy o wiele lepiej.

Dopiero w trzeciej partii sytuacja zrobiła się nerwowa. Podopieczni Michała Winiarskiego byli blisko pokrzyżowania Projektowi planów. W kluczowym momencie siatkarze ze stolicy odzyskali kontrolę nad grą.

– Trzeci set w spotkaniach jak to jest nieco podchwytliwy. Nie wiem jak to wyglądało „od zewnątrz”, może jakbyśmy dominowali. Zwłaszcza przez to ten trzeci set jest taki zdradliwy. Drużyna, która musi gonić wynik się rozluźnia a ten, kto prowadzi 2:0 jest pod presją, żeby zakończyć szybko spotkanie. Może to się pojawiło i u nas. Na szczęście odzyskaliśmy swój rytm i mogliśmy zgarnąć tę wygraną – podsumował rozgrywający.

Swoje następne spotkanie warszawianie rozegrają w Suwałkach, w piątek 26 listopada o 20:30. Do meczu przystępować będą jako piąta drużyna w tabeli.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!