Słupszczanie po wyrównanym, choć nie ofensywnym spotkaniu wygrywają ważne spotkanie. PGE Spójnia dalej wierzy w poprawę swojej pozycji w tabeli.
Początek spotkania był wyrównany, z lekkim wskazaniem na gospodarzy – po trójce Beau Beecha uciekli nawet na sześć punktów. Później odpowiadał na to wsadami Baylee Steele, ale Grupa Sierleccy Czarni coraz bardziej rozkręcali się w ofensywie. Ostatecznie dzięki akcji Marcusa Lewisa po 10 minutach prowadzili 21:12. W drugiej kwarcie gospodarze nadal dużo lepiej prezentowali się w ataku i po kolejnym trafieniu Lewisa mieli 10 punktów przewagi. Ciągle świetny był Steele (w pewnym momencie 18 z 23 punktów zespołu), ale to za mało na przeciwników. Dzięki późniejszej akcji Admona Gildera PGE Spójnia zbliżyła się na dwa punkty. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 34:30.
W trzeciej kwarcie stargardzianie ciągle byli blisko, a po zagraniu Ericka Neal przegrywali zaledwie punktem. Po chwili akcja Gildera sprawiła, że to przyjezdni byli na prowadzeniu – po raz pierwszy w meczu! Słupszczanie odpowiedzieli na to jednak serią 7:0 i ponownie przejęli inicjatywę. Dzięki rzutom wolnym Marcusa Lewisa po 30 minutach było 52:48. Gilder w kolejnej części gry ponownie dał prowadzenie przyjezdnym. Spotkanie było niezwykle wyrównane, a każda akcja mogła zmieniać sytuację. W ważnych momentach aktywny był Lewis, z kolei po trójce Beecha Grupa Sierleccy Czarni mieli sześć punktów przewagi. Dwie trójki z rzędu Ericka Neala dawały remis. Do końca spotkania pozostawało niespełna 40 sekund. Chwile później kluczową akcją spotkania popisał się Billy Garrett i gospodarze mogli się cieszyć z wygranej.
GRUPA SIERLECCY CZARNI SŁUPSK – PGE SPÓJNIA STARGARD 68:66 (21:12, 13:18, 18:18, 16:18)