foto: Anna Kmiotek

W zaległym meczu z 19. serii PlusLigi w Rzeszowie szykowała się niespodzianka, do której ostatecznie nie doszło. Asseco Resovia wygrała dwa sety, jednak w kolejnych trzech poza walką, zwłaszcza w dwóch ostatnich partiach niczym już rywala z Kędzierzyna-Koźla nie zaskoczyła i to ZAKSA wyrwała zwycięstwo.

Mimo fatalnej gry ze Ślepskiem Malow Suwałki, kibice w Rzeszowie liczyli na rehabilitację w starciu z tak trudnym rywalem i poniekąd pod tym kątem się nie zawiedli. Premierowa partia od samego początku była niezwykle zacięta i żadnej z drużyn nie udawało się uzyskać znaczącej przewagi. Raz za razem oba zespoły częstowały się potężnymi zagrywkami, a prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. W tej wymianie ciosów lepsi okazali się rzeszowianie, którzy za drugą piłką setową, co nie udało się wcześniej,  zamknęli tę część meczu, Świetnie w ataku spisywał się Maciej Muzaj (62 proc skuteczności(, czego nie można powiedzieć o jego vis, a vis Łukaszu Kaczmarku (31). Kędzierzynianie też popełnili znacznie więcej błędów niż rywale (7-3). W drugim secie oba zespoły punktowały seriami (11:9, 11:14, 16:14). Rzeszowianie mieli w swych szeregach świetnie dysponowanego Klemena Cebulja, który był nie do zatrzymania dla rywali (80 proc skuteczność ataku), a przy tym imponował zagrywką. Zresztą cały zespół Asseco Resovii bardzo dobrze spisywał się w ofensywie kończąc 16 na 22 ataki. Kędzierzynianie z kolei w III secie od samego początku postawili na mocną i skuteczną zagrywkę co przyniosło efekt. Resoviacy mają przyjęcie na poziomie 22 proc nie byli w stanie już rozwinąć skrzydeł. Emocje na dobre rozgorzały w partii czwartej. Mimo, że hala na Podpromiu wypełniona była w połowie głośno było jak za dawnych lat. Kędzierzynianie od początku wypracowali sobie przewagę i dopiero na samym finiszu udało się rersoviakom zniwelować dystans. Wicemistrzowie Polski wykazali większą odporność psychiczną i już przy pierwszej piłce setowej postawili kropkę nad i (Krzysztof Rejno zablokował Macieja Muzaja). W tie-breaku nie brakowało heroicznej walki, długich wymian, efektownych obron. Resoviacy prowadzili 7:5, ale po chwili to rywali wygrywali 10:8, by za chwilę znów jedno „oczko” więcej mieli miejscowi (11:10). Kluczową role w samej końcówce odegrał urodzony na Podkarpaciu, Norbert Huber, który najpierw popisał się skutecznym atakiem, a za chwilę posłał asa serwisowego.

Asseco Resovia Rzeszów – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2-3  (27:25, 25:20, 16:25, 23:25, 13:15)

MVP: Kamil Semeniuk

Asseco Resovia Rzeszów: Krulicki, Muzaj, Deroo, Kozamernik, Bucki, Kochanowski, Szerszeń, Drzyzga, Woicki, Buszek, Cebulj, Tammemaa, Krzyżak, Puczkowski, Curzytek, Kowalik, Potera, Zatorski
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Kłęk, Kaczmarek, Kosian, Rejno, Janusz, Staszewski, Kluth, Kaciczak, Śliwka, Semeniuk, Smith, Kalembka, Kozłowski, Żaliński, Huber, Majcherski, Shoji, Banach

Źródło: plusliga.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!