KYNDALL DYKES, JONAH MATHEWS, fot. Anna Kmiotek, polski-sport.com

We Włocławku rozpoczęło się wielkie granie. W pierwszym meczu fazy play- off Anwil podjął Twarde Pierniki Toruń. Podopieczni Ivicy Skelina dobrze weszli w mecz i to oni wyszli zwycięsko z pierwszej połowy. Druga część jednak odbyła się pod dyktando włocławian, którzy ostatecznie zwyciężyli 92:62. 

1 połowa

Pierwsza kwarta rozpoczęła się wyrównanie. Ziga Dimec prawie stracił piłkę, jednak udało się ją odzyskać. Cała akcja nie poskutkowała punktami (5:6). Kyndall Dykes wyprowadził zespół na cztery „oczka” rzutem przez ręce za trzy (10:8). Szybko jednak torunianie wyprzedzili rywali, a głównym artystą został Jahenns Manigat także zaliczając celną trójką (11:10). Bez wątpienia była to twarda walka godna play- offów. James Eads dobrze dograł do niepilnowanego Aarona Cela, który zakończył akcję spod kosza (15:16). Włocławianie zagapili się, a wykorzystał do Eads. W rezultacie Daniel Amigo zaliczył akcję 2+1 (18:16). Maciej Bojanowski miał szansę na wyrównanie wyniku, jednak nie trafił zza łuku (19:22). Ostatnie sekundy 1Q należały do Eadsa, który pokonał obronę gospodarzy trafiając spod kosza (26:21). Dimec trafił z półdystansu zmniejszając straty zespołu do dwóch punktów (28:30). Bartosz Diduszko zarówno stracił piłkę, jak i w tej samej akcji faulował w obronie. Dimec jednak stracił równowagę i także zaliczył stratę. Cały czas to Twarde Pierniki pozostawały na prowadzeniu (33:31). Pierwszą przewagę na korzyść Anwilu zapewnił Jonah Mathews (35:33). Dimec zdobył punkty po dobitce i w rezultacie gospodarze prowadzili już 42:37. Manigat jednak znów poprowadził zespół do przewagi trafiając za 3 (46:42). Ostatecznie pierwsza połowa padła łupem torunian.

2 połowa

Diduszko był blisko celnego rzutu z linii 6,75m, jednak piłka wypadła z obręczy (50:46). Dimec i Bell rozegrali dobrą akcję, dzięki której po raz kolejny Anwilowi udało się doprowadzić do remisu (50:50). Torunianie popełniali proste błędy własne. Włocławianie potrafili to wykorzystać i dzięki temu zyskali 4 „oczka” przewagi (54:50). Mathews trafił za dwa z faulem Karnowskiego. Wykorzystał rzuty wolne i w rezultacie Anwil prowadził już 59:52. Bez wątpienia podopieczni Przemysława Frasunkiewicza odbudowali się po pierwszej połowie i w drugiej chcieli udowodnić swoją wyższość nad niżej notowanym rywalem. Szymon Szewczyk zapewnił zespołowi 10 punktów prowadzenia dzięki dobrej reakcji pod koszem (63:53). Twarde Pierniki zaczęły stracić skuteczność. Eads wykonał niecelny rzut w przeciwieństwie do Kamila Łączyńskiego, który wykorzystał kontrę (65:55). Trzecia kwarta zakończyła się wynikiem 68:58 dla gospodarzy. Podopieczni Ivicy Skelina mieli problem z faulami. Najpierw po 5 przewinieniach boisko musiał opuścić Michał Kołodziej, natomiast teraz Rogić miał ich już na koncie 4. Dykes trafił za 3 przez ręce Amigo i Anwil wyszedł na największe prowadzenie w tym spotkaniu (82:62). Torunianie mieli 5 minut na odrobienie 20 „oczek” straty. Włocławianie zmierzali do zwycięstwa w tej partii i prawdopodobnie nic im już nie zagrażało.

Anwil Włocławek- Twarde Pierniki Toruń 92:62
(21:26; 21:20; 26:12; 24:4)

Anwil Włocławek: Mathews 21, Dykes 18, Dimec 14, Nowakowski 10, Szewczyk 9, Łączyński 8, Bell 7, Petrasek 3, Bojanowski 2

Twarde Pierniki Toruń: Amigo 15, Rogić 12, Eads 12, Manigat 10, Cel 6, Samsonowicz 3, Diduszko 2, Kołodziej 2

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!