TRAVIS TRICE, ALEKSANDER DZIEWA, fot. Anna Kmiotek, polski-sport.com

WKS Śląsk Wrocław zwyciężył w pierwszym spotkaniu z Grupą Sierleccy Czarni Słupsk. Nie inaczej stało się też podczas drugiego starcia. Wrocławianie od początku wypracowali duże prowadzenie, które konsekwentnie utrzymywali. Czarni nie byli w stanie przeciwstawić się świetnie grającym rywalom. Przede wszystkim gra zespołowa (30 asyst) sprawiła, że wrocławianie mają już bilans 2-0 i są o krok od zameldowania się w finale rozgrywek. Teraz rywalizacja przenosi się na Dolny Śląsk.

1 połowa

Wrocławianie w pierwszych minutach zyskali sześciopunktowe prowadzenie (6:0). Szansę na swoje rzuty mieli zarówno Beau Beech jak i Marek Klassen, jednak były to rzuty niecelne. Martins Meiers znalazł się niepilnowany pod koszem, a zobaczył to Ivan Ramljak, który zaliczył asystę (10:2). WKS Śląsk cały czas utrzymywał się na prowadzeniu, jednak z dobrej strony pokazywał się Dawid Słupiński, który powoli zmniejszał straty (10:13). Ramljak stanął na linii rzutów wolnych i doprowadził do wyniku 16:10. Kerem Kanter świetnie ustawiał się pod koszem i wrocławianie chętnie korzystali z jego usług (20:10). Klassen nadal nie mógł się wstrzelić, a piłka po jego rzucie przeleciała obok kosza. Podopieczni Andreja Urlepa natomiast grali zespołowo i dobrze orientowali się w sytuacji na parkiecie. W rezultacie zakończyli 1Q wynikiem 28:12. Niesamowity w tych play- offach Ramljak sam zaliczył wjazd pod kosz zdobywając swój 7. punkt (37:18). Połowa 2Q przyniosła aż 5 fauli Ślaskowi, natomiast zaledwie jeden Czarnym. Klassen przełamał swoją złą passę wreszcie trafiając z linii 6,75m (27:47). Travis Trice zapisał na koncie jeden celny rzut wolny. Drugiego nie trafił, jednak pod koszem znalazł się Kanter, który dobił piłkę na wynik 54:32. Kodi Justice trafił trójkę na koniec 2Q i Śląsk zszedł na przerwę z prowadzeniem 59:34.

2 połowa

Drugą połowę Klassen zaczął niecelnym rzutem za 3. W przeciwieństwie do Ramljaka, który zapisał na koncie kolejny rzut zza łuku (62:34). Bez wątpienia Czarni mieli jeszcze mnóstwo czasu na odrobienie wyniku, jednak zdecydowanie musieli poprawić celność i grę zespołową. Podopieczni Mantasa Cesnauskisa mieli zaledwie 29% z gry przy 73% rywali. Zdecydowanie tej rywalizacji Billy Garrett nie mógł zaliczyć do udanych. Miał prostą drogę pod kosz, jednak nie trafił spod obręczy. Trice sam dziś nie trafiał, jednak dobrze kreował grę zespołu. W połowie 3Q miał na koncie 6 asyst. Wrocławianie spokojnie grali swoje. Kanter po raz kolejny trafił z półdystansu doprowadzając do wyniku 69:41. Justice trafiając za dwa zapewnił drużynie 30- punktową przewagę (73:43). Trzecia kwarta także zakończyła się wysokim prowadzeniem Ślaska (77:46). Aleksander Dziewa musiał opuścić boisko, ponieważ miał już na koncie 5 przewinień. Słupszczanie zaczęli się „rozkręcać”, a Marcus Lewis zaliczył skuteczny wjazd pod kosz (58:81). Bez wątpienia Czarni nie mieli łatwego zadania, ponieważ 5 minut przed końcem spotkania mieli do odrobienia 25 „oczek”. Kanter dołożył do wyniku kolejne dwa punkty z rzutów wolnych (89:61). Na koniec woje punkty na koncie zapisał także Kacper Gordon. Ostatecznie Śląsk zakończył mecz wynikiem 91:66.

Grupa Sierleccy Czarni Słupsk- WKS Śląsk Wrocław 66:91
(12:28; 22:31; 12:18; 20:14)

Grupa Sierleccy Czarni Słupsk: Klassen 16, Garrett 10, Lewis 9, Słupiński 8, Witliński 8, Beech 5, Jankowski 5, Musiał 3, Young 2

WKS Śląsk Wrocław: Kanter 18, Justice 15, Ramljak 14, Meiers 12, Dziewa 9, Wójcik 7, Trice 6, Kolenda 6, Tomczak 2, Gordon 2

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!