JAROSŁAW BIŃCZYK FOT. VOLLEYBALLWORLD.COM

W drugą kolejkę siatkarskiej Ligi Narodów Polacy musieli wkroczyć na najwyższych obrotach. Pierwszym rywalem biało- czerwonych była bowiem Brazylia. Cieszyć może fakt, że biało- czerwoni awansowali w rankingu FIVB na pierwsze miejsce zostawiając dzisiejszych rywali za sobą- pierwszy raz w historii. Ten awans znalazł swoje potwierdzenie w grze Polaków, którzy pokonali Canarinhos 3:1.

Idealne otwarcie

Pierwszą kolejkę Brazylijczycy rozegrali na własnym terenie, jednak nie pokazali się z najlepszej strony. Wygrali bowiem zaledwie dwa spotkania i tyle samo przegrali. Mateusz Bieniek doprowadził do czteropunktowej przewagi na początku spotkania posyłając różnorodne zagrywki na drugą stronę (4:0). Pierwszą i jedyną przerwę Renan dal Zotto wykorzystał już w pierwszych minutach, kiedy przewaga biało- czerwonych wzrosła do pięciu „oczek” (0:5). Brazylijczycy nie byli w stanie wykorzystać kontry w przeciwieństwie do Polaków, a autorem punktu był Aleksander Śliwka (10:4). Podopieczni Nikoli Grbicia cały czas utrzymywali się na prowadzeniu. Mimo skutecznego bloku na Bartoszu Kurku, Canarinhos nadal przegrywali 8:13. Kurek dostał za niską piłkę od Marcina Janusza i nie mogąc rozwinąć się w ataku, nabił się na podwójny blok rywali (16:12). Paweł Zatorski popisał się świetną asekuracją, dzięki czemu biało- czerwonym udało się zdobyć kolejne „oczko” (22:15). Polacy ani razu nie dali wyrwać sobie prowadzenia w secie i ostatecznie zwyciężyli 25:16.

Odbudowani Canarinhos

Pierwszy raz w tym spotkaniu Brazylijczycy wyszli na prowadzenie po ataku Yoandy Leala po bloku (2:1). Nie było wątpliwości, że rywale tak łatwo skóry nie sprzedadzą. W tej odsłonie prezentowali się już lepiej i to Polacy musieli deptać przeciwnikom po piętach (7:8). Kurek pomylił się atakując z lewego ataku i w rezultacie Canarinhos zyskali już znaczące, czteropunktowe prowadzenie (11:7). Nie był to najlepszy mecz w wykonaniu polskiego atakującego. Kurek miał bowiem problemy z przebiciem się przez blok przeciwników. Po kolejnym nieudanym ataku było już 13:8 dla podopiecznych Renana dal Zotto. Jakub Kochanowski zachował się czujnie na bloku, dzięki czemu udało się zmniejszyć straty do dwóch „oczek” (13:15). Bieniek posłał na drugą stronę asa serwisowego i Polacy zmniejszyli straty do minimum (19:20). Nie udało się jednak dogonić rywali, którzy wyrównali stan rywalizacji (25:22).

Wysokie zwycięstwo

Początek trzeciej partii zaczął się wyrównanie. Później jednak biało- czerwoni wykonali kilka dobrych akcji, dzięki którym wyszli na prowadzenie wynikiem 8:4. Mateusz Bieniek świetnie spisywał się w polu serwisowym. Tym razem także zaskoczył przeciwników mocną zagrywką doprowadzając do wyniku 11:7. Canarinhos wybronili atak rywali, jednak nie udało im się wyprowadzić skutecznej kontry. W rezultacie szansę wykorzystali Polacy- a konkretnie Kochanowski, który zaatakował na swoim zasięgu (14:9). Najwyższe prowadzenie w tej odsłonie dał drużynie Kurek, który pokonał blok przeciwników (17:11). Tym razem także biało- czerwoni utrzymywali wysokie prowadzenie. Brazylijczycy nie byli w stanie przeciwstawić się rywalom. W rezultacie podopieczni trenera Grbicia zakończyli trzecią partię wysokim wynikiem 25:16.

Wygrana z Brazylią na początek

Czwartego seta Polacy zaczęli z wysokiego „c”. Od razu na zagrywce pojawił się Bieniek, który nie schodził ze swojego poziomu. Zasiał popłoch w brazylijskich szeregach i udało się doprowadzić do wyniku 7:1. Nie należało jednak lekceważyć rywali, ponieważ potrafili wychodzić obronną ręką już z większych kłopotów. Bez wątpienia szczęście sprzyjało dziś mistrzom świata. Kamil Semeniuk trafił zagrywką przebiegającego Alana Souzę i wynik nadal wyglądał bardzo korzystnie dla Polaków (12:3). Aleksander Śliwka dołożył kolejny punkt zagrywką i prawdopodobnie Brazylijczycy nie byli już w stanie odrobić dziesięciopunktowej straty (6:16). Niespodziewanie rywale zyskali nowe siły, a różnicę zrobił Leal, który zbombardował Polaków serwisem. W rezultacie wysoka przewaga zaczęła się kurczyć (18:14). Biało- czerwoni lekko skomplikowali sobie życie tracąc tak wysokie prowadzenie. Ostatecznie jednak nie pozwolili rywalom wyrwać sobie zwycięstwa i zakończyli seta wynikiem 25:22.

Polska 3:1 Brazylia 
(25:16; 22:25; 25:16; 25:22)

Polska: Kurek, Śliwka, Kochanowski, Semeniuk, Janusz, Bieniek, Zatorski (libero) oraz Kaczmarek

Brazylia: Rodriguinho, Flavio, Rezende, Leal, Lucas, Alan, Maiqe (libero) oraz Lucarelli

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!