Fot: Lech Poznań

Już dzisiaj o godzinie 21:00 Lech Poznań podejmie Austrię Wiedeń w meczu 2. kolejki fazy grupowej Ligi Konferencji Europy. Tradycyjnie przed spotkaniem szkoleniowcy obu ekip zabrali głos.

John van den Brom, opiekun mistrza Polski, jest optymistycznie nastawiony: Nie jestem pewny, czego spodziewać się po Austrii jeśli chodzi o ustawienie. To zespół, który lubi zmieniać formacje i organizację swojej gry. Czasem gra trójką obrońców, czasem czwórką. Gdy ma trójkę obrońców, z przodu jest też trzech napastników. To coś, na co uczulam moich piłkarzy. Będziemy przygotowani na oba warianty. Jest to zespół ofensywnie usposobiony – zwłaszcza jeśli chodzi o bocznych obrońców – lubiący grać piłką i dobrze wykonujący stałe fragmenty. Myślę, że mamy tego rywala dobrze rozpracowanego. Liczymy na udany mecz w naszym wykonaniu.

– Dopiero z perspektywy czasu będziemy mogli powiedzieć, czy mecz z Villarrealem coś nam dał i pomógł zbudować jakąś legendę. Wszyscy nam po nim gratulowali. Ja też uważam, że zagraliśmy tam dobrze, ale ostatecznie przegraliśmy, a nie o to w tym chodzi. Chodzi nie tylko o to, żeby zagrać dobry mecz, ale żeby też wygrać. Jeżeli chcemy coś ugrać w fazie grupowej Ligi Konferencji – a chcemy – to w takim meczu jak ten z Austrią musimy zapunktować, podobnie jak w następnych. Jako drużyna jesteśmy w stanie powalczyć o zwycięstwo. Mecz z Villarrealem pokazał nam, że nawet z mocniejszymi można rywalizować, dodał nam dużo pewności siebie na następne tygodnie w Lidze Konferencji, ale także na mecze Ekstraklasy – mówił.

Dla mnie ważne jest to, że w zasadzie wszyscy zawodnicy są teraz zdrowi. Jedynym nieobecnym jest Bartosz Salamon, wracający do zdrowia po kontuzji. Mam z kogo wybierać, w Szczecinie trochę pozmienialiśmy skład i mimo to wyglądaliśmy dobrze. Ba Loua w końcu wrócił do treningów. Jest coraz bliżej powrotu na boisku, ale na pewno jeszcze nie z Austrią Wiedeń – powiedział.

Grunt, że w czasie meczów reprezentacji my swoich meczów nie mamy i będziemy tylko trenować. Faktycznie, środkowych obrońców na przykład będzie mało, ale cieszę się, że mamy tylu powołanych. Może się zdarzyć, że na treningach zostanie mi dziesięciu zawodników, ale to też nie stanowi problemu. Będziemy mogli bliżej przyjrzeć się graczom z akademii. A te powołania są dowodem na to, że nasz zespół prezentuje się dobrze. Bardziej mnie one cieszą niż martwią. W końcu będziemy mogli normalnie potrenować. Od początku sezonu gramy właściwie co trzy dni. Mieliśmy mecz, trening regeneracyjny i lecieliśmy na następne spotkanie – zakończył.

Manfried Schmid, trener Austrii Wiedeń, uważa, że to Kolejorz jest faworytem tego meczu: – Myślę, że czeka nas jutro wspaniały mecz z mistrzem Polski, który pokazał dużą klasę w spotkaniu z Villarrealem. Jest to drużyna bardzo silna, dobrze radzi sobie w pojedynkach jeden na jeden, bardzo płynnie przechodzi z defensywy do ofensywy i odwrotnie.

Jeżeli chcemy walczyć o drugie miejsce w grupie, to musimy zdobywać punkty. Zdajemy sobie sprawę, że i Lech będzie walczył o zwycięstwo. Spodziewam się, że zagra tak, jak w meczu z Villarrealem, czyli wysokim pressingiem, ale też obroną strefową i szybkim przechodzeniem do ataku. My natomiast postaramy się być elastyczni, mamy warianty by zagrać z czwórką obrońców lub trójką stoperów – zapowiedział.

Obejrzałem tyle meczów Lecha, ile się dało. Mogę powiedzieć, że największe wrażenie wywarł na mnie Mikael Ishak. To napastnik z jednej strony mocny fizycznie, ale też doskonale wie, w którym miejscu stoi bramka. Na pewno zwrócimy na niego uwagę, by uniemożliwić mu zdobycie gola. Uważam, że to Lech jest faworytem, a my musimy wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, by mu dorównać – ocenił.

W pierwszej kolejce grupy C LKE Lech po dobrym spotkaniu przegrał ledwo z Villarrealem 3:4. Natomiast drużyna z Austrii zremisowała u siebie bezbramkowo z Hapoelem Beer Szewa.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!