foto: gornikzabrze.pl

Górnik Zabrze po dwóch bramkach Okunuki wygrał z Koroną. Gospodarze zaprezentowali się bardzo przeciętnie i w pełni zasłużenie zeszli z boiska pokonani.

Spotkanie w Kielcach było pierwszym w z niedzielnych meczów w ramach 10 kolejki PKO Ekstraklasy. Górnik przyjeżdża po czterech remisach z rzędu, ostatnie zwycięstwo odnieśli na początku sierpnia, sprawiając nie lada niespodziankę pokonując Raków Częstochowa. Gospodarze też mają swoje problemy, przegrała dwa ostatnie spotkania u siebie.

I połowa.

W szeregach gospodarzy pierwszą, ładną akcję przeprowadził Łukasz Sierpina. Otrzymał długie podanie na skrzydło, podprowadził piłkę na skraj pola karnego, ściął do środka, lecz jego strzał nie sprawił żadnego zagrożenia. Zdecydowanie bardziej niebezpiecznie było w 5. minucie, gdy z głębi pola dobre podanie otrzymał Śpiączka i ruszył w stronę bramki Zabrzan i po jego strzale z około 14 metrów musiał wykazać się już Broll. Po drugiej stronie odpowiedział Japończyk Okunuki. Mimo asysty dwóch obrońców zdołał oddać strzał, który na rzut rożny sparował Forenc. Kolejna akcja Gónika i w ostatniej chwili Takac wybił futbolówkę skłądającemu się do strzału Dadokowi. Korona zaczynała mieć problemy, szczególnie po prawej stronie, skąd nacierały wszystkie groźne sytuacje dla gości. Po jednej z nich Vrhovec nawet trafił do siatki, lecz na pozycji spalonej był jeden z jego kolegów. Poważne ostrzeżenie dla podopiecznych Leszka Ojrzyńskiego. Korona miała doskonałą sytuację po rzucie wolnym, jednak Podgórski nie trafił w piłkę. W 15. minucie bramkę zdobył Łukowski. O trudną piłkę fenomenalnie powalczył Bartosz Śpiączka a jeszcze lepiej mocnym strzałem z woleja, wykończył ją Łukowski. Po drodze piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki. Wartą odnotowania sytuacją była ta, gdy Trojak po długim rajdzie uderzył  lecz w bramkarza. Zaskakująco łatwo znalazł się w tej sytuacji. Determinacja Korony przynosiła skutki, Górnik po pierwszych, bardzo dobrych minutach, nie mógł znaleźć swojego rytmu. W 30 minucie w meczu nastąpiła dłuższa przerwa ze względu na racowisko odpalone przez kibiców Korony Kielce. Po powrocie do gry, bramkarz z Zabrza postanowił zabawić się przed własną bramką ze Śpiączką, te odebrał mu piłkę lecz zbyt długo zwlekał z podaniem i z tej akcji nie wyszło nic. Bardzo nieodpowiedzialne zachowanie Brolla. Za moment ponownie napastnik Korony przeją piłkę niecelne podanie przed polem karnym gospodarzy, zagrał do Podógrskiego, lecz niestety uderzył niecelnie. Nieustępliwość Bartosza Śpiączki ponownie mogła dać dużo gospodarzom. W odpowiedzi  46. minucie, indywidualna akcja Okunukiego dała wyrównanie i znów była to akcja prawą stroną drużyny z Kielc. Japończyk próbował zagrywać  przed bramkę do jednego ze swoich kolegów, piłka niefortunnie odbiła się od obrońcy gospodarzy, dopadł do niej ponownie Okunuki i w zamieszaniu umieścił ją w bramce. Do pierwszej części gry sędzia doliczył aż 10 minut.

II połowa.

W przerwie dokonano tylko jednej zmiany, za Podgórskiego wszedł Blanik. W 57. minucie składną akcję wykończył ponownie Okunuki. Dobre zagranie, a jakże, lewej strony Piotra Krawczyka i Okunuki precyzyjnym strzałem zdobywa swojego drugiego gola. Utrata drugiego gola nie zmieniła nic w obrazie gry. Nadal w grze obu zespołów można było zauważyć dużą niedokładność. Leszek Ojrzyński sięgnął po rezerwowych, wprowadzając na murawę Zarandię oraz Deję. Górnik mimo to mógł podwyższyć prowadzenie, gdyby tylko Szczęśniak lepiej dograł piłkę w pole karne. Po drugiej stronie na boisku zameldował się Lukas Podolski oraz Wojtuszek. Były reprezentant Niemiec wraca powoli do gry po kontuzji. Końcówka przy takim wyniku zapowiadała się emocjonująco, lecz do takiego stanu rzeczy trzeba było dołożyć odrobinę więcej jakości. W 86. minucie w swoim stylu, wolejem uderzał Podolski ale strzał był tak samo niecelny jak mocny. Błysną w doliczonym czasie, dynamicznie ruszył z lewej strony, wpadł w pole karne i doskonale wyłożył piłkę Wojtuszkowi, który trafił tylko w słupek. Ta akcja ostatecznie mogła zabić emocje w tym spotkaniu a tak Korona nadal była w grze. Za chwilę w głównej roli ponownie Podolski, który próbował kończyć akcję samodzielni jednak został zablokowany. W końcówce przy rzucie rożnym dla Korony, w polu karnym znalazł się Konrad Fornec. Za moment bramkarz gospodarzy musiał szybko wracać za szarżującym Lukasem Podolskim. Na jego szczęście, uderzenie na pusta bramkę odbił jeden z jego kolegów.

Korona przegrywa u siebie po raz trzeci z rzędu, nie można odmówić im zaangażowania, lecz brakuje tu jakości piłkarskiej. Górnik przełamuje swoją serię meczów bez zwycięstwa. Błysną dziś Okunuki, na pewno jeden z ciekawszych zawodników tego sezonu PKO Ekstraklasy.

PKO Ekstraklasa – 10.kolejka

Korona Kielce – Górnik Zabrze 1:2 (1:1)
Łukowski 15′- Okunuki 46′, 57′

Koron Kielce: Fornec- Balic, Trojak, Zebic- Danek, Sierpina 77. (Shikavka), Sewerzyński (65. Deja), Łukowski (65. Zarandia), Takac, Podgórski (46. Błanik)- Śpiączka.

 

Górnik Zabrze: Broll- Kotzke, Szczęśniak, Jensen- Jules (65. Paluszek), Vrhovec (76. Podolski), Olkowski ( 76. Wojtuszek), Janza – Okunuki (81. Kamber), Dadok – Krawczyk (81. Włodarczyk).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!