W piątkowych starciach PGNiG Superligi budzący się od dwóch tygodni do życia MMTS Kwidzyń odniósł najbardziej przekonujące zwycięstwo w tym sezonie, dystansując na wyjeździe Zagłębie Lubin o 13 trafień. Świetne spotkanie w defensywie dało też Górnikowi Zabrze wyraźne zwycięstwo w Głogowie. Jedynym wygranym gospodarzem w dotychczasowych pojedynkach 12. serii PGNiG Superligi jest Gwardia Opole, która po zaciętym meczu z Energa MKS Kalisz zapisała trzy punkty.

Na parkiecie w Lubinie zobaczyliśmy drużyny, które do tej pory zgromadziły po 11. punktów, można więc było spodziewać się wyrównanego spotkania. Początek był lepszy w wykonaniu Miedziowych, którzy szybko wyszli na 2:1, jednak cztery kolejne bramki były autorstwa gości i zrobiło się 2:5. Lubinianie przełamali w końcu strzelecką niemoc za sprawą trafienia Jakuba Bogacza. Na prowadzeniu nadal pozostawali kwidzynianie, wśród których brylował Robert Orzechowski. Po kwadransie na tablicy wyników było 6:9, a na parkiecie po przerwie spowodowanej kontuzją pojawił się Mikołaj Kupiec. Niespełna trzy minuty później o czas poprosił Jarosław Hipner, a Zagłębie przegrywało wówczas 7:11. W 18. minucie na listę strzelców wpisał się wspomniany Mikołaj Kupiec, dla którego było to pierwsze trafienie po powrocie do gry. Miedziowym nie udało się zmniejszyć dystansu do rywali przed przerwą i po pierwszych dwóch kwadransach MMTS wygrywał w Lubinie 15:10.

Po zmianie stron goście nie zwalniali tempa. Kolejny czas dla drużyny wziął Jarosław Hipner, a miało to miejsce niespełna pięć minut od wznowienia gry. W tym czasie MMTS rzucił trzy bramki z rzędu i wygrywał już ośmioma trafieniami. Na domiar złego lubinianie grali bardzo nieskutecznie, a goście wciąż grali swoje. W 37. minucie przyjezdni prowadzili różnicą dziesięciu bramek – 20:10! Ta strata okazała się już nie do nadrobienia. Po dwóch bardzo dobrych meczach Miedziowi musieli uznać wyższość rywali. Kwidzyn był lepszy, wygrał pewnie i jak najbardziej zasłużenie.

MVP meczu: Łukasz Zakreta (MMTS)

MKS Zagłębie Lubin – MMTS Kwidzyn 22:35 (10:15)

Zagłębie: Schodowski, Procho, Byczek – Stankiewicz, Krupa 1, Moryń, Hlushak 2, Gębala 3, Michalak 1, Pietruszko 2, Hajnos 1, Bogacz 3, Kupiec 1, Drozdalski 3, Adamski 2, Iskra 3.

MMTS: Dudek, Zakreta, Chruściel – Kornecki 3, Grzenkowicz 4, Orzechowsk 6, Peret 1, Kutyła 6, Majewski 2, Guziewicz, Wawrzyniak, Potoczny 3, Nastaj 2, Szyszko 3, Landzwojczak 3, Jankowski 2.

 

Spotkanie w Głogowie dobrze rozpoczęli gospodarze  i można powiedzieć, że w pierwszych minutach spotkania, to Chrobry dominował na parkiecie i praktycznie do 30′ minuty prowadził 1-2 bramkami i dopiero w ostatniej minucie zabrzanom udało się wyjść na prowadzenie. Na przerwę drużyny schodziły do szatni przy wyniku 10:11

Na drugą połowę meczu goście od początku weszli skoncentrowani i bardzo skuteczną grą w obronie utrudniali Chrobremu zdobywanie bramek. Wyszomirski doskonale spisywał się w bramce, czym bardzo pomógł swojej drużynie. Goście grali konsekwentnie i sukcesywnie powiększali przewagę. Mimo branych przez trenera Nata czasów, kolejne minuty nie przynosiły poprawy w grze głogowian i Górnik odniósł zdecydowane zwycięstwo w tym meczu.

Chrobry Głogów – Górnik Zabrze 18:27 (10:11)

MVP: Anton Dereviankin

Chrobry: Dereviankin 1– Grabowski 3, Zdobylak 4, Warmijak, Klinger, Orpik 2, Jamioł 2, Dadej, Matuszak, Otrezov 3, Wiatrzyk 2, Paterek 1
Górnik: Wyszomirski, Kazimier – Molski, Tokuda 4, Łyżwa 3, Bachko 3, Artemenko 7, Krawczyk, Mauer 4, Kaczor 1, Bykowski, Ilchenko, Rutkowski 1, Przytuła 4

 

Mecz Gwardii Opole z Energą MKS Kalisz bardzo dobrze rozpoczęli przyjezdni, którzy w 5. minucie po trafieniu Macieja Pilitowskiego wypracowali już cztery oczka przewagi. Wtedy o czas poprosił trener Rafał Kuptel, a to przyniosło zamierzony efekt. Opolanie zaczęli zdobywanie bramek od skutecznej akcji wykończonej przez Mateusz Jankowskiego. W 10. minucie Marek Monczka doprowadził do remisu i od tego momentu kibice oglądali już bardzo wyrównane spotkanie. Po upływie 20. minut na tablicy widniał wynik 10:10. W końcówce pierwszej partii Gwardia zdołała wyjść na prowadzenie, a to spowodowało reakcję trenera Pawła Nocha, który poprosił o czas dla swojego zespołu. Po 30. minutach zawodnicy schodzili do szatni przy rezultacie 12:13.

W drugą połowę lepiej weszli gospodarze, którzy w 33. minucie po dwóch trafieniach Wiktora Kawki, ponownie wyszli na prowadzenie. Gwardzistów trzykrotnie a rzędu ratował Mateusz Lellek, a to pozwoliło jego kolegom utrzymać prowadzenie na dłużej. Na kwadrans przed końcem meczu podopieczni Rafała Kuptela mieli sześć oczek przewagi, głównie za sprawą bardzo skutecznej gry w obronie i świetnej postawy Mateusza Lellka. W ofensywie Gwardii również sporo się działo, bowiem opolanie zaczęli trafiać z każdej pozycji. Ekipa gości nie zamierzała jednak odpuszczać i w końcówce odrobiła kilka oczek, a gra zaostrzyła się. W 60. minucie czerwoną kartkę zobaczył Jędrzej Zieniewicz. Mecz zakończył się zwycięstwem gospodarzy 27:24, a MVP został wybrany Mateusz Lellek.

KRP Gwardia Opole – Energa MKS Kalisz 27:24 (12:13)

KPR Gwardia Opole: Malcher, Lellek – Zubac, Fabianowicz 2, Wojdan 1, Koc, Hryniewicz 1, Stempin, Widomski 1, Jankowski 6, Kawka 8, Morawski 1, Scisłowicz, Kucharzyk, Monczka 6, Chychykalo 1.

Energa MKS Kalisz: Szczecina, Hrdlicka – Krępa 1, Zieniewicz 3, Kus, Drej 6, Pedryc, Góralski 2, Wróbel 5, Pilitowski K. 2, Pilitowski M. 2, Kużdeba, Bekisz 3, Adamczyk, Karpiński.

Źródło: Biuro prasowe PGNiG Superliga

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!