Na postawione pytanie trudno znaleźć odpowiedź, bowiem forma naszych nie zadowala. W meczach rundy wstępnej z Francją, Słowenią i Arabią Saudyjską Polska zagrała poniżej oczekiwań, co podkreślali nie tylko eksperci w studiu, ale i sami reprezentacji w osobie np. Adama Morawskiego. Wszyscy zastanawiamy się teraz, czy drużynę po 4 latach przygotowań stać na więcej.
Z Francją widzieliśmy namiastkę tych możliwości jednak za chwilę w spotkaniu ze Słoweńcami otrzymaliśmy odpowiedź, w jakim miejscu jest nasza defensywa, a konkretnie sposób zamykania środka pola. Czy miarodajną? Tego wolelibyśmy nie wiedzieć, ale mile się zaskoczyć. Reprezentanci mogli zaprzeczyć negatywnej tezie w spotkaniu z Arabią Saudyjską, ale tego nie zrobili i pozostawili po sobie złe wrażenie, ledwo awansując do fazy zasadniczej. Zagramy w tej fazie z mocną Hiszpanią, nieobliczalną Czarnogórą i Iranem.
Mamy w pamięci jeszcze Mundial w Katarze i dogrywkę z Hiszpanią z trafieniami Michała Szyby (mecz o brązowy medal w 2015 roku). Jednak możemy żyć na razie wspomnieniami, bo nie tworzy się nowa historia. Stare zagrywki, ale raczej gorsi egzekutorzy, a faktem jest, że z Arabami zaangażowaliśmy się w agresywną walkę, ale w pierwszej części to oni prowadzili grę.
Wejść dobrze w następne spotkanie tego na pewno chcą Biało-czerwoni, ale i kibice w Krakowie. W środę nie będzie łatwo, bo staną przeciwko nam gwiazdy takie jak bracia Dujszebajew, czy Joan Cannelas. Hiszpania ma tę kadrę stabilną od lat. Mogliśmy też wykorzystać szanse, żeby zabezpieczyć się dorobkiem punktowym w poprzednich meczach, ale tego nie zrobiliśmy. Wątpliwe jest to czy zatrzymamy wszystkich rywali, przy tym licząc na inne korzystne rezultaty.
Wydaje się, że chodzi po prostu o to, żeby się w tym meczu pokazać z jak najlepszej strony i zatrzeć złe wrażenie, po pierwszej fazie turnieju. Pozostaje mi sobie i Wam życzyć w środę takich emocji jak w meczu otwarcia z Francją.
Mecz Polaków z Hiszpanią odbędzie się o godzinie 20:30. Transmisja w TVP Sport.
