MICHAŁ KOLENDA fot. Anna Kmiotek polski-sport.com

O ile pierwsza połowa mogła do końca nie zadowolić wszystkich koneserów naszego ligowego basketu… to co to działo się później już tak. Aby poznać drugiego finalistę Suzuki Pucharu Polski koszykarzy zawodnicy musieli spędzić na boisku dodatkowe dziesięć minut. Po dwóch dogrywkach wygrała ekipa z Sopotu.

 

Spotkanie od początku było bardzo wyrównane, a obie ekipy miały problemy ze skutecznością. To jednocześnie oznaczało, że żadna z drużyn nie mogła zbudować przewagi – chociaż starał się o to Michał Nowakowski. Ostatecznie dzięki trójce Phila Greene’a po 10 minutach było 19:15. Po rzucie z dystansu Luke’a Petraska Anwil był już lepszy o siedem punktów, ale po kilku chwilach do remisu podobnymi rzutami doprowadzili Jean Salumu i Rolands Freimanis. Trefl potrafił nawet wychodzić na prowadzenie – chociażby po rzucie Garretta Nevelsa – ale tylko na chwilę. Ostatecznie dzięki rzutom wolnym Malika Williamsa i Lee Moore’a pierwsza połowa kończyła się dwupunktowym prowadzeniem Anwilu.

Dzięki aktywnemu i ważne dla Trefla skutecznemu Garrettowi Nevelsoci sopocianie wyszli prowadzenie. Skończyło się na serii 11:0 i pięciopunktowej prowadzenie ekipy trenera Żana Tabaka. Ta sytuacja nie utrzymała się długo, bo szybko trójkami odpowiadał Lee Moore. Ostatecznie m. in. dzięki rzutom wolnym Gordona oraz Salumu po 30 minutach było 50:52. Luke Petrasek w kolejnej części meczu dość szybko doprowadził do kolejnego remisu. Później przewagę ekipie trenera dawał twardo grający w obronie Victor Sanders. Spotkanie cały czas było jednak niezwykle wyrównane. Na dwie minuty przed końcem sytuację zmieniał ponownie Rolands Freimanis – teraz to sopocianie byli na prowadzeniu. Wszystko zmieniało się jeszcze kilka razy. Na 12 sekund przed końcem po rzutach wolnych Greene’a był remis! Rzut na zwycięstwo oddał jeszcze Andrzej Pluta, ale nie trafił, a to oznaczało dogrywkę!

Dodatkowy czas gry nie był inny od pozostałych części spotkania – ciągle kibice w hali Globus w Lublinie oglądali wyrównane spotkanie. W końcówce Trefl miał pięć punktów przewagi, ale z takim stanem rzeczy nie chciał pogodzić się Lee Moore. Ostatecznie to jego trójka doprowadziła do drugiej dogrywki! W niej również nie zabrakło emocji, kluczowa najpierw była trójka Rolandsa Freimanisa, a następnie świetna postawa Garretta Nevelsovi pozwoliły zakończyć ten thiller po 50 minutach gry.

Garrett Nevels zdobył dla drużyny z Sopotu 30 punktów, 13 zbiórek i 3 asysty. Lee Moore rzucił 25 punktów dla Anwilu.

 

ANWIL WŁOCŁAWEK – TREFL SOPOT  91:93  (19:15, 15:17, 16:20, 16:14, d: 12:12, d: 13:15)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!