Radomiak Radom
Foto: Twitter @_Ekstraklasa_

W meczu 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy Radomiak Radom zagrał u siebie z liderującym Rakowem Częstochowa. Piłkarzom obu zespołów zależało na punktach. Gospodarze ciągle nie są pewni pozostania w najwyższej klasie rozgrywek. Natomiast goście walczą o Mistrzostwo Polski i chcą jak najbardziej uciec Legii Warszawa. Spotkanie zakończyło się tylko bezbramkowym remisem 0:0 i stratą cennych oczek. 

Pierwsza połowa rozpoczęła się od celnego uderzenia Iviego Lopeza na bramkę Kobylaka. Golkiper gospodarzy obronił ten strzał. Później niewiele się działo w polu karnym obu zespołów. Zarówno Raków jak i Radomiak próbowali konstruować swoje akcje, ale nie dochodziło do groźnych sytuacji strzeleckich. W 21. minucie spotkania defensor gości –  Rundić musiał opuścić boisko z powodu kontuzji kolana. Wszedł za niego Petrasek. Dziewięć minut później interweniować w obronie musiał sam bramkarz Rakowa – Kovacevic przecinając podanie skierowane do Leonardo Rochy. W 33. minucie strzałem z szesnastego metra próbował pokonać Kobylaka Ivi Lopez. Uderzenie Hiszpana było jednak bardzo niecelne i minęło bramkę gospodarzy. Potem to Radomiak spróbował zaskoczyć golkipera gości, ale Kovacevic pewnie łapiąc futbolówkę w ręce zdołał przeszkodzić Leonardo w oddaniu strzału. Częstochowianie próbowali wywalczyć gola ze stałego fragmentu gry. W 41. minucie z rzutu rożnego dośrodkowywał Tudor, ale nic z tego nie wyszło. Potem dwójkową akcję rozegrał Juan Carlos z Nowakiem, ale piłka wpadła po strzale w rękawice Kobylaka. Na koniec pierwszej połowy ofiarnie interweniował Fran Tudor blokując groźny strzał Abramowicza. Po czterdziestu pięciu minutach starań żadna z drużyn nie potrafiła zdobyć gola.

Druga część meczu przyniosła emocje już na samym początku. W 48. minucie w polu karnym gospodarzy przewrócił się Jakubik. Analiza VAR wykluczyła jednak możliwość podyktowania jedenastki dla Rakowa Częstochowa przez sędziego Jarosława Przybyła. Uderzeniem z dystansu chciał pokonać Kobylaka Ivi Lopez, ale jego strzały nie sprawiały dziś za wiele trudności golkiperowi radomian. Gościom nie wychodziły też zbytnio kontrataki, które najczęściej były powstrzymywane w środkowej części boiska. W 68. minucie Abramowicz próbował zrobić coś pożytecznego z piłką, ale jego zagranie powędrowało nad poprzeczkę Kovacevica. Dwie minuty później rozpoczęła się fala zmian zarówno po stronie gości jak i gospodarzy aby ożywić grę i strzelić w końcu gola. To faktycznie przyniosło oczekiwany skutek. Po ośmiu minutach od wejścia na murawę (76.) gola na 1:0 dla Radomiaka strzelił Pik, po asyście Abramowicza. W tym momencie doszło do wielu niepotrzebnych przepychanek na boisku, a później do analizy VAR gola. Sędzia ukarał za niestosowne zachowanie poza boiskiem Patryka Kuna czerwoną kartką, a Luisa Machado żółtym kartonikiem. Trafienie Pika po analizie zostało anulowane, ponieważ wcześniej faulowany był przez Machado – Svarnas. Wynik więc nadal pozostawał remisowy. Mało brakowało i w samej końcówce Radomiak za sprawą Abramowicza wyszedłby na prowadzenie. Strzał Abramowicza leciał w okienko, ale ostatecznie wylądował poza siatką. Przybyła doliczył do podstawowego czasu gry aż dziesięć minut. W nich oba zespoły wyprowadzały szybkie kontry, ale brakowało w nich przede wszystkim dokładności. Ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem 0:0.

W walce o mistrzostwo Polski Raków Częstochowa nadal zajmuje pierwsze miejsce. Musi się jednak liczyć ze zmniejszeniem straty przez Legię Warszawa po meczu z Miedzią Legnica do czterech oczek. Radomiak aktualnie plasuje się na dziesiątym miejscu. Radomianie przed strefą spadkową mają zapas pięciu oczek.

Radomiak Radom – Raków Częstochowa 0:0 

Radomiak Radom: Kobylak – Jakubik, Rossi, Cichocki (70′ Cestor), Abramowicz – Chico Ramos, Donis (75′ Cele), Semedo (68′ Pik), Alves (89′ Sarmiento), Machado (89′ Nowakowski) – Rocha Miramar

Raków Częstochowa: Kovacevic – Rundić (21′ Petrasek), Arsenic, Svarnas – Jean Carlos, Lederman, Papanikolaou (87′ Berggren), Tudor – Lopez (70′ Cebula), Gutkovskis, Nowak (70′ Wdowiak).

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!