Foto: Twitter @_Ekstraklasa_

W meczu kończącym 27. kolejkę PKO BP Ekstraklasy beniaminek Miedź Legnica podjął Legię Warszawę. Z racji straty punktów przez Raków Częstochowa Wojskowi mogli zmniejszyć stratę do zaledwie czterech oczek. Legniczanie natomiast muszą robić wszystko i łapać każde punkty aby wyjść ze strefy spadkowej lub chociaż pozostawić sobie na to matematyczne szansę. Po poniedziałkowym remisie 2:2 ani jedna ani druga strona nie przybliżyła się do swoich aspiracji. 

W początkowej fazie spotkania dominowało wiele niedokładności z obu stron. Wiele podań było blokowanych lub nie docierało w ogóle do adresatów. Często też piłkarze łapani byli na spalonym. W 18. minucie meczu Angelo Henriquez przewrócił się w polu karnym Legii Warszawa. Sędzia Damian Kos jednoznacznie pokazał że nie ma mowy o ”wapnie”. Cztery minuty później Josue dośrodkowywał na główkę Bartosza Ślisza. Ten przymierzył, ale jego strzał wyłapał Mateusz Abramowicz. Chwilę potem Filip Mladenovic wrzucał na głowę Tomasa Pekharta, ale Czech minimalnie się pomylił. Dwie niewykorzystane sytuację przez Legię szybko zemściły się na niej. W 27. minucie po podaniu Maika Nawrockiego do Dominika Hładuna piłkę po złym przyjęciu bramkarza Legii przejął Angelo Henriquez i odegrał ją do Maxime Domingueza. Pomocnik Miedzi Legnica wstrzelił ją do siatki Legii Warszawa dając legniczanom prowadzenie. Gospodarze nie nacieszyli się z niego zbyt długo, bo już w 41. minucie doszło do wyrównania po rzucie wolnym. Uderzenie Josue powędrowało nad murem i po rękawicy Abramowicza wpadła do bramki. Do przerwy więc w Legnicy mieliśmy remis 1:1.

Druga połowa rozpoczęła się wybornie dla Miedzi Legnica. Beniaminek w 48. minucie zaskoczył strzałem Chuca z rzutu wolnego. Hładun wybronił to uderzenie. Dwie minuty później jednak był bezradny. Dimytyr Wełkowski dośrodkował, a Chuca tym razem już wpisał się na listę strzelców. Legioniści starali się odrobić straty, ale mieli problem z wykończeniem akcji. Szczęścia z dystansu spróbował Ernest Muci, a później Bartosz Ślisz. W 80. minucie spotkania rzutu karnego domagali się goście, po tym jak w jedenastce Miedzi Legnica upadł Carlitos. Sędzia pozostawał jednak nieugięty. Dwie minuty później świętowanie na trybunach rozpoczęli kibice gospodarzy odpalając racę. Mecz został przerwany, a piłkarze zeszli z boiska. Po czterech minutach wrócili na nie. W doliczonym czasie gry Legia Warszawa doczekała się rzutu karnego, po tym jak Hubert Matynia zagrał ręką w polu karnym rywali. Do jedenastki podszedł Josue i pewnie ją wykorzystał doprowadzając do wyrównania 2:2. Hubert Matynia mógł oddać to co zabrał gospodarzom, ale mimo trafienia do siatki jego gol nie został uznany, z powodu spalonego Luciano Narsingha. Więcej w tym spotkaniu już się nie wydarzyło. Warszawiacy z Legnicy wywiozą tylko jeden punkt.

Legia Warszawa nie wykorzystała potknięcia Rakowa Częstochowa. Wojskowi nadal tracą do liderów tabeli sześć oczek. Miedzi Legnica do bezpiecznego miejsca potrzebne jest jedenaście punktów.

Miedź Legnica – Legia Warszawa 2:2 (1:1)

27′ 1:0 Maxime Dominguez

41′ 1:1 Josue

50′ 2:1 Chuca

90+5′ Josue (rzut karny)

Miedź Legnica: Abramowicz – Gulen, Mijuskovic, Niewulis, Carolina – Tront, Drachal (75′ Masouras), Dominguez, Chuca (90+1′ Naveda), Velkovski (90+1′ Matynia) – Henriquez (70′ Narsingh).

Legia Warszawa: Hładun – Ribeiro, Augustyniak, Nawrocki (61′ Jędrzejczyk) – Mladenovic, Kapustka (61′ Carlitos), Ślisz (78′ Celhaka), Baku (62′ Wszołek), Josue – Muci, Pekhart (78′ Rosołek).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!