Problemy kadrowe Śląska Wrocław nie pozwoliły na skuteczną wyjazdowa walkę przeciw zdeterminowanej w walce o zachowanie bytu w Energa Basket Lidze Suzuki Arce. Gdynianie zagrali bardzo dobrze pierwszą część spotkania 27. kolejki rozgrywek, a uzyskaną przewagę dowieźli do końca.

Zdecydowanie lepiej w to spotkanie weszli gdynianie, którzy m. in. dzięki trafieniom Treya Wade’a prowadzili 9:2. Później przewaga wzrosła nawet do 12 punktów po trójce DJ Fennera. Mistrzowie odpowiedzieli na to.. serią 7:0! Szansę na debiut dostał 18-letni Kuba Piśla. Ostatecznie jednak dzięki akcji 2+1 Michała Lisa po 10 minutach było 19:12. W drugiej kwarcie kolejne zagrania Adama Hrycaniuka i Bartłomieja Wołoszyna sprawiły, że różnica wzrosła do 14 punktów! Borykający się z problemami kadrowymi WKS Śląsk nie potrafił do końca wrócić do gry. Dobrze z kolei prezentował się także Novak Musić, a pierwsza połowa zakończyła się wysokim prowadzeniem ekipy z Gdyni – 39:23.

Zaraz na początku trzeciej kwarty różnica na korzyść zespołu trenera Krzysztofa Szubargi wzrosła do 20 punktów po akcji Adama Hrycaniuka. Wrocławianie starali się na to reagować trójkami Jakuba Nizioła i Aleksandra Dziewy, ale to ciągle było zdecydowanie za mało. Po 30 minutach było 56:43. Łukasz Kolenda starał się poprawiać sytuację przyjezdnych w kolejnej części gry. Po jego późniejszej trójce ekipa trenera Ertugrula Erdogana przegrywała już tylko ośmioma punktami! Gdynianie na nic więcej już nie pozwolili. Ważne akcje kończyli James Florence oraz Dominik Wilczek, a Suzuki Arka zwyciężyła ostatecznie 87:70.

Najlepszym strzelcem gospodarzy był James Florence z 18 punktami i 5 asystami. W ekipie gości wyróżniał się Łukasz Kolenda z 19 punktami i 4 asystami.

Suzuki Arka Gdynia – Śląsk Wrocław 87:70 (19:12, 20:11, 17:20, 31:27)

Źródło: Energa Basket Liga

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!