PGE Skra Bełchatów, fot: Anna Kmiotek

Sytuacja PGE Skry Bełchatów nie jest łatwa. W tym sezonie PlusLigi siatkarze z Bełchatowa zajęli jedenaste miejsce w fazie zasadniczej, co jest zdecydowanie poniżej ich początkowych aspiracji. Do tego dochodzą jeszcze problemy finansowe. Co może to oznaczać dla Skry?

Pierwsze doniesienia medialne mówiły o wycofaniu się PGE Skry Bełchatów z rozgrywek PlusLigi i przenosinach do TAURON I Ligi. Wydaje się jednak, że jest to bardzo mało prawdopodobny scenariusz i, że zarząd Skry nie pozwoli na takie gwałtowne posunięcia.

Jakub Bednaruk uważa, że zespół z Bełchatowa wystartuje w kolejnym sezonie, ale z bardzo niskim budżetem na poziomie 3-4 milionów, co może mocno pokrzyżować plany w walce o czołowe miejsca. Poza tym drużyna może mieć też problem ze złożeniem kadry. O ile wiele zespołów już podpisało nowe kontrakty z siatkarzami lub je przedłużyło o tyle PGE Skra Bełchatów nadal stoi w miejscu. Kilka nazwisk już za moment pożegna się ze Skrą mimo, że mieli w niej grać w przyszłym sezonie, to jest to po prostu niemożliwe. W żółto-czarnych barwach nie zobaczymy między innymi środkowych Karola Kłosa i Mateusza Poręby, czy atakującego Karola Butryna i przyjmującego Trevora Clevenota. Pozostali siatkarze również są w rozkroku, bo niespodziewali się, że sytuacja potoczy się tak źle.

Przyszły sezon z pewnością będzie bardzo trudny dla PGE Skry Bełchatów, która będzie musiała grać siatkarzami, którzy jej zostaną do dyspozycji lub ewentualnymi tymi, których zdołają kupić za niewielkie pieniądze. To może wróżyć piekielnie ciężką walkę o utrzymanie w PlusLidze. Z racji wielkości i legendy jaką Skra zbudowała przez kilkanaście lat swojego istnienia jej kibice wierzą, że wyjdzie z tego kryzysu i jak najszybciej wróci silniejsza.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!