fot: YouTube

W Ekstraklasie rozgrywki wkraczają w kluczową fazę. Polacy grających w ligach zagranicznych również mają napięty terminarz. Zbliżają się mecze reprezentacji. Przy odpowiednim układzie wyników już w tej kolejce Raków Częstochowa może zapewnić sobie mistrzostwo a Miedź Legnica spaść do I Ligi. Tak więc dzieje się!

Prawdopodobny przyszły mistrz następny sezon rozpocznie z nowym trenerem. Marka Papszuna ma zastąpić jego dotychczasowy asystent- Dawid Szwarga.  Zaskakująca decyzja wywołała lawinę komentarzy. Spekulowano, że robi to dla żony, której obiecał rozbrat z piłką, aby moc bardziej poświecić się życiu rodzinnemu. Nowe światło na tą decyzję rzuca, moim zdaniem jednak deklaracja właściciela Rakowa, który na konferencji podczas prezentacji nowego szkoleniowca zapowiedział, że w zbliżającym się okienku nie zamierzają wydawać dużych środków na transfery zawodników. Tak więc automatycznie nasuwa się pytanie, czy Marek Papszun zdecydował się zrezygnować ze względu na ograniczony budżet, na wzmocnienie składu, który może nie wystarczyć do skutecznej walki o awans do fazy grupowej europejskich pucharów?

Ich główny rywal na krajowym podwórku Legia Warszawa nie próżnuje, ich nowym napastnikiem ma zostać Marc Gual, który obecnie jest liderem klasyfikacji strzelców Ekstraklasy.

Wśród drużyn, które myślą o mistrzostwie nie można zapomnieć również o Lechu Poznań. Pięknie pokazał się w europejskich pucharach, dwumecz z Fiorentiną, a szczególnie rewanż był znakomitą promocją polskiej piłki w Europie. W lidze już tak kolorowo nie jest, po ostatniej kolejce znacząco skomplikowała się ich sytuacja w tabeli. Żeby w przyszłym sezonie myśleć o podobnych historiach w Europie, zawodnicy Kolejorza muszą wykazać się zdecydowanie lepszą grą. Z drugiego szeregu podium skutecznie zaatakowała Pogoń Szczecin, a przecież w tle czai się i nieobliczalna Warta Poznań…

Na razie temat transferów oraz miejsca w ekstraklasie odchodzi w dal, Legia i Raków zagrają za kilka dni w finale Pucharu Polski. Na odchodne Marek Papszun na pewno chciałby po raz trzeci z rzędu wygrać, ale po drugiej stronie stanie Legia, dla której sezon bez sukcesów, to sezon stracony. Wojskowi posiadają przewagę psychologiczną, gdyż w lidze udało im się z Rakowem wygrać.

Z drużyn, które pozostają w kręgu tych, jakie mają największe szanse, aby spaść z ligi niezmiennie znajduje się Śląsk Wrocław. Na stanowisku trenera ponownie możemy zobaczyć Jacka Magierę. W swoim debiucie przegrał, a z drużyny wyrzucił najlepszego strzelca zespołu Exposito; sugerując, jakoby ten nie prowadził się profesjonalnie. Warunkiem jaki musi spełnić, aby ponownie być branym pod uwagę przy ustalaniu składu, to wyznaczona limitu wagi.

Więcej niż na murawie dzieje się w klubowych gabinetach Lechii Gdańsk. Zarząd klubu, potrzebującego punktów, żeby pozostać w Ekstraklasie postanawia odsunąć od składu dwóch z bardziej zasłużonych zawodników- Mario Maloce i Dusana Kuciaka. W ich ruchach zdecydowanie zabrakło klasycznego mrożenie pensji, lecz akurat w tym klubie z wypłatami na czas bywa różnie, tak więc przytomnie stwierdzono, że to nie przyniosłoby oczekiwanych rezultatów. Na swym dnie znajduje się Miedź Legnica, która mogła w ostatniej kolejce odnieść zwycięstwo, jednak bramka stracona w doliczonym czasie gry, może okazać się prostą odpowiedzią czemu ta drużyna zajmie ostanie miejsce w Ekstraklasie.

Na zapleczu Ekstraklasy jak co roku, gdy zbliża się końcówka zmagań lista zespołów, które mają realne szansę na awans jest bardzo długa. Dla kibiców to wymarzona sytuacja. Wszystko wskazuje na to, że emocje będą tu do samego końca. Rozpędzona na wiosnę Wisła Kraków ostatnio trochę wyhamowała, przegrywając z bezpośrednim kandydatem do awansu, jakim jest chorzowski Ruch. A nie można zapomnieć, że ich terminarz na końcówkę zmagań jest wymagający. Na rozkładzie pozostaje między innymi lider-ŁKS.

A co słychać u naszych rodaków grających w innych ligach?

Gdyby wymienić suche fakty o tym, że Robert Lewandowski, Sebastian Szymański, Piotr Zieliński mogą zdobyć mistrzostwa w swoich ligach brzmi to całkiem nieźle. Z drugiej strony widmo spadku zagląda w oczy zespołom Jana Bednarka, Bartosza Bereszyńskiego (obecnie wypożyczonego do Napoli- czyli przyszłego mistrza Włoch), Kamila Glika. Jeśli dodamy do tego strzelecką niemoc Krzysztofa Piątka, Arkadiusza Milika i Roberta Lewandowskiego, który dopiero w środę przerwał swoją serie bez gola, to ten obraz reprezentantów już taki cukierkowy nie jest. Owszem wspomnieć można o bardzo dobrej dyspozycji Oskara Zawady, który seryjnie trafia w Australii czy zwyżce formy Kamila Jóźwiaka oraz jak już zdążył przyzwyczaić albo przyzwyczaić się należy, do solidnej dyspozycji Karola Świderskiego. Swój dobry czas ma też pominięty ostatnio w powołaniach Kownacki.

Jak już powołania wywołałem, to należy wspomnieć o wywiadzie jakiego selekcjoner Santos udzielił Jackowi Kurowskiemu z TVP Sport. Prosto z mostu bez ceregieli powiedział, że ten towarzyski mecz z Niemcami, podczas którego pożegnany ma zostać Jakub Błaszczykowski, żywa legenda polskiej piłki, jest mu do niczego niepotrzebny, bo ważniejszy jest mecz z Mołdawią. Z nią zagramy o punkty w eliminacjach do Mistrzostw Europy. Gdyby to od niego zależało, to nie wyraziłbym zgody na organizację takiego sparingu. Zgoda, to trener powinien wybierać przeciwników z jakimi chce zagrać w sparingu, tutaj sprawa z Niemcami była załatwiana wcześniej za nim Santos objął reprezentację. Tylko trochę mnie gryzie fakt, że obwieszcza z wielką pompą informacje o sparingu z naszym odwiecznym rywalem a za chwilę trener w wywiadzie mówiąc bez ogródek orze cały ten pomysł. Jak widać, oprócz poprawy gry na boisku, musi popracować nad przekazem medialnym. Jedna firma a różne przekazy. W co gra PZPN i Santos? Nie wiem, na ten moment patrząc na całokształt mogę z przekąsem napisać, że na pewno nie w piłkę.

Przez ostatnie lata przyzwyczaiłem się, że pośród ligowej pustyni absurdów Reprezentacja to ta oaza normalności, odtrutka po często nieprzyjemnych sytuacjach zarówno w zarządzaniu jak i poziomie gry. Ostatnio mam wrażenie, że wracamy do czasów, kiedy z kadry i PZPN żartowały nawet panie w kolejce sklepowej. Człowiek nie lubi nie mieć racji, jednak tutaj mam nadzieję, że jednak się mylę.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!