Foto: Twitter @_1liga_

W meczu 29. kolejki Fortuny I Ligi Sandecja Nowy Sącz na stadionie miejskim w Niepołomicach zagrała z Ruchem Chorzów. Sandecja walczy o utrzymanie w pierwszej lidze rozgrywek, a chorzowianie marzą o powrocie do PKO BP Ekstraklasy. Po niedzielnym zwycięstwie gości 1:0 to oni są bliżej osiągnięcia swojego celu. 

Pierwsza połowa rozpoczęła się od strzału w 4. minucie Tomasza Foszmańczyka na bramkę gospodarzy. Jego uderzenie powędrowało jednak wysoko ponad poprzeczką. W kolejnych minutach nadal to przyjezdni przeważali. Pod polem karnym Sandecji bardzo często było sporo zamieszania, ale ostatecznie defensywa radziła sobie z wrzutkami Wójtowicza i próbami strzałów Kobusińskiego. W 15. minucie bliscy gola byli przyjezdni. Sikora zgrał do Szywacza, a ten z bliskiej odległości trafił tylko w bramkarza gospodarzy. Sandecja Nowy Sącz przebudziła się dopiero w okolicach 30. minuty, kiedy z rzutu wolnego niezłą wrzutkę posłał Walski. Żaden z jego kolegów nie potrafił jej zamienić na strzał. W 36. minucie, po stałym fragmencie gry świetną okazję na otworzenie wyniku spotkania miał Sadlak. Jego uderzenie z rzutu wolnego zostało odbite przez Putnockyego. Do futbolówki doleciał Foszmańczyk, ale z zaledwie kilku metrów trafił tylko w słupek. Dwie minuty później chorzowianie odkuli się i wreszcie wpakowali na raty (najpierw obrona bramkarza, potem słupek i dopiero skuteczna dobitka) piłkę do siatki. Zrobił to ostatecznie Daniel Szczepan. W końcówce swoje szansę miała Sandecja Nowy Sącz. W 41. minucie po strzale głową jednego z piłkarzy gospodarzy bronić musiał Jakub Bielecki. Powtórzyć interwencję trzeba było też w 44. minucie, po dośrodkowaniu Michała Winiarskiego. Ostatecznie żadna piłka Sandecji nie odnalazła drogi do bramki rywali.

Drugą połowę bardzo dobrze zaczęli gospodarze. W 47. minucie mogli doprowadzić do wyrównania, po rzucie rożnym, ale strzał Kamila Słabego nieznacznie przeleciał nad poprzeczką. Na kolejną okazję bramkową Sandecja nie musiała czekać za wiele. Już w 51. minucie, po wrzutce w pole karne przyjezdnych przymierzał świeżo wprowadzony Kirss. Napastnik minimalnie się pomylił. W następnych minutach do gola na remis dążył Walski. Najpierw posłał piłkę na głowę Boczka, ale nic z tego nie wyszło, a potem uderzał bezpośrednio z rzutu wolnego na bramkę przeciwników. Tutaj jednak nie popisał się, bo piłka bardzo mocno zeszła mu. W 64. minucie na strzał zdecydował się Słaby, ale jego uderzenie zostało wybronione przez Bieleckiego. Uspokoić mecz mogli w 68. minucie chorzowianie, ale Janoszka zbyt słabo główkował by zaskoczyć Putnockyego. Kolejną taką szansę mieli w 76. minucie. Po wrzutce Monety jednak Michalski został zablokowany. W odpowiedzi na to indywidualną akcję skonstruował Nawotka oddając na koniec niecelny strzał. Ratować przed porażką Sandecję w 88. minucie próbował strzałem z dystansu Kostal, ale nie przyniósł on bramki. W doliczonym czasie gry piłka nie wpadła do siatki ani Sandecji ani Ruchu. Była ku temu świetna szansa, kiedy bramka gospodarzy była przez moment pusta. Nie wykorzystał tego jednak Pląskowski. Spotkanie zakończyło się skromną wygraną gości 1:0.

Wygrana Ruchu Chorzów daje im przeskoczenie w tabeli Fortuny I Ligi drugiej Wisły Kraków. Sandecja Nowy Sącz nadal plasuje się w strefie spadkowej, na siedemnastym miejscu z dwudziestoma trzema punktami. Do bezpiecznej strefy traci już osiem oczek.

Sandecja Nowy Sącz – Ruch Chorzów 0:1 

38′ 0:1 Daniel Szczepan

Sandecja Nowy Sącz: Putnocky – Pawłowski, Boczek, Szufryn (46′ Iskra), Słaby – Kasprzak, Walski (79′ Maissa Fall), Toporkiewicz (46′ Kirss), Potoma (69′ Kostal), Nawotka – Mas (79′ Lusiusz).

Ruch Chorzów: Bielecki – Sadlok, Szywacz, Baranowski, Wójtowicz – Foszmańczyk (62′ Moneta), Sadlak, Sikora (69′ Michalski) – Feliks (62′ Janoszka), Szczepan (84′ Pląskowski), Kobusiński (69′ Witek).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!