GRZEGORZ KAMIŃSKI

Legia po ospałej pierwszej kwarcie i skutecznej grze m.in. Grzegorza Kamińskiego w drugiej połowie wygrywa na zakończenie sezonu z Zastalem w Warszawie.

Spotkanie zaczęli lepiej zielonogórzanie. Po trafieniach Szymona Wójcika i Alena Hadzibegovicia prowadzili 4:0. Po kilku chwilach Legia wyrównywała stan spotkania. Ale w tym momencie do gry w ataku włączył się Aleksandar Zecević. Serbski obrońca Zastalu swoimi trafieniami zza łuku uruchomił swój zespół w ataku. Gdy trójkę dorzucał Bryce Alford, a kontrę skończył Hadzibegović przewaga zielonogórzan po siedmiu minutach urosła do stanu 24:12. Legia nie miała pomysłu na grę w ataku, popełniając w tym czasie już dwukrotnie błąd „24” sekund. Legia pudłowała swoje rzuty trzypunktowe, a Zastal to wykorzystywał uciekając jeszcze w dziewiątej minucie na trzynaście oczek. W drugiej odsłonie Legia długo wracała do gry. Sporo problemów warszawianie mieli z zsatawieniem swojej tablicy. Jednak jak już legioniści zaczęli trafiać to zbliżali się do rywali na punkt po akcji 2+1 Grzegorza Kulki. Gdy kolejne swoje trafienie dodał Travis Leslie legioniści wyszli w połowie kwarty na prowadzenie. Legia dzięki serii 13:0 prowadziła już nawet siedmioma (39:32) punktami. Zastal przygasł w ataku. Pudłowali kolejno Hadzibegović, Alford i Kutlesić. Jednak po ponad czterech minutach bez punktów zielonogórzan została przełamana. Zastal zmniejszał swoje straty do trzech oczek.

Po zmianie stron szybko o sobie przypomnieli Hadzibegović i Zecević. Dzięki ich trafieniom Zastal wrócił na prowadzenie. Fakt, że na chwilę bo wynik zaczął oscylować wokół remisu. Legia jednak i w tej odsłonie miała swoje „sety”. Seria 10:0 pozwalała warszawianom łapać oddech, ale jednak nie na długo. Przewaga Legii z ośmiu oczek topnieć do dwóch. Sporo skutecznych akcji w ekipie z Winnego Grodu rozgrywali Jan i Szymon Wójcikowie. Co ważne kilka między sobą kończąc efektownymi wsadami. Na otwarcie ostatniej kwarty po trafieniach Groselle’a Legia uciekała na osiem punktów. Później jednak obie ekipy jakby na moment zapomniały jak się zdobywa punkty. Po trójce Kyle’a Vinalesa Legia zdobyła w tej odsłonie raptem osiem, a Zastal tylko trzy punkty. W końcówce Legia przyśpieszyła zaliczając kolejny zryw siedmiu punktów z rzędu i na sto sekund do końca miała już jedenaście oczek przewagi. I wygraną warszawianie dowieźli do końca.

LEGIA WARSZAWA – ENEA ZASTAL BC ZIELONA GÓRA  87:81  (17:27, 29:14, 24:25, 17:15)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!