Foto: Twitter @_1liga_

W meczu 31. kolejki Fortuna I Ligi Górnik Łęczna podjął u siebie Podbeskidzie Bielsko-Biała. Bielszczanie walczą o awans do play-off, a goście uciekają przed strefą spadkową. Podział punktów, po remisie 3:3 dla obu zespołów w tym spotkaniu nie jest zbytnio korzystny w realizacji swoich aspiracji. 

Pierwsza połowa obfitowała w bramki. Strzelanie rozpoczęło się już w 5. minucie, po świetnie rozegranym rzucie wolnym. Janota podawał do Celtika, ten zagrał do Goku, który przerzucił futbolówkę do Sitka. Sitek próbował przelobować bramkarza, ale futbolówka odbiła się tylko od słupka. Całe szczęście w dobrym miejscu i czasie był Daniel Mikołajewski, który skutecznie dobił do siatki Gostomskiego. Bielszczanie prowadzeniem nacieszyli się zaledwie dwadzieścia minut. W 24. minucie, po dużym zamieszaniu w polu karnym Podbeskidzia piłka trafiła do Patryka Pietrzaka, który umiejętnie wykorzystał tą okazję do doprowadzenia do remisu. Szybko odpowiedzieć na to mogli przyjezdni, po rzucie rożnym, ale strzał Simonsena obronił Gostomski. Kolejną szansę na objęcie prowadzenia w 33. minucie mieli goście. Na bramkę golkipera Górnika uderzał Sitek, ale Gostomski poradził sobie z tym. Podbeskidzie nie czekało długo i w 39. minucie zdołało wyjść na 2:1, po tym jak Goku pograł z Hatherzem. Hiszpan wpakował piłkę do siatki strzałem w długi róg. Pod koniec jeszcze dwa razy piłkarze gości mogli zaskoczyć gości. W 43. minucie po kontrze, która zakończyła się nieudanym strzałem Simonsena, a potem w 47. kiedy Celtik minimalnie się pomylił. Podbeskidzie Bielsko-Biała schodziło na przerwę z prowadzeniem 2:1, które mogło być zdecydowanie bardziej znaczące, bo to oni dominowali w tym meczu.

W drugiej połowie zaskoczyli defensorów Podbeskidzia Bielsko-Biała gospodarze. W 47. minucie Egzon Kryeziu doprowadził do remisu 2:2. Mecz zatem zaczął się od nowa, ale nie na długo, bo pięć minut później kapitalną odpowiedzią popisał się Sitek. Janota odegrał do Sitka, a ten pięknym strzałem lewą nogą umieścił piłkę w siatce. W 67. minucie Górnik Łęczna kolejny raz wyrównał. Przyczynił się do tego Dawid Tkacz. Błyskawiczną odpowiedzią mogli popisać się bielszczanie, ale sędzia odgwizdał spalonego mimo trafienia do bramki Simonsena. W 73. minucie strzał Janoty sprzed pola karnego przeszedł nad bramką gospodarzy. Oba zespoły w końcówce pilnowały się i żaden nie stracił już więcej goli.

Podział punktów zdecydowanie bardziej korzystny jest dla gości. Mimo walki o fazę play-off Podbeskidzie Bielsko-Biała nie jest jeszcze na straconej pozycji. Górnik Łęczna musi liczyć się ze spadkiem z Fortuny I Ligi. Nad Skrą Częstochową ma przewagę zaledwie czterech oczek, a częstochowianie jeszcze nie grali 31. kolejki.

Górnik Łęczna – Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:3 (1:2)

5′ 0:1 Daniel Mikołajewski

24′ 1:1 Patryk Pietrzak

39′ 1:2 Goku

47′ 2:2 Egzon Kryeziu

52′ 2:3 Maksymilian Sitek

67′ 3:3 Dawid Tkacz

Górnik Łęczna: Gostomski – Zbozień, Cisse (49′ Biernat), De Amo, Dziwniel – Kryeziu, Pawlik (46′ Lewkot), Kozak, Pietrzak (46′ Tkacz), Krykun – Podliński (90+6′ Podliński).

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Kaczorowski – Hartherz (82′ Milasius), Mikołajewski, Wypych, Vitelli, Sitek (82′ Drzazga) – Janota, Neugebauer (69′ Misztal) – Goku, Simonsen, Celtik (69′ Biliński).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!