ARTSIOM PARAKHOUSKI / TRAVIS LESLIE

Legia przedłuża serię półfinałową ze Śląskiem Wrocław. Ostatni raz wrocławianie w stolicy przegrali 10-ego października 2015 roku. Czy przegrają i za dwa dni? Na razie w serii do trzech wygranych jest 2-1 dla mistrzów Polski.

 

Spotkanie od początku układało się po myśli legionistów. Pierwsze punkty padały łupem nie widocznego w pierwszych meczach z Śląskiem, czyli Kyle’a Vinalesa. Po jego punktach Legia prowadziła 7:0. Gdy trójkę dodawał Alec Holman gospodarze prowadzili 10:2. Po chwili podopieczni Wojtka Kamińskiego włączyli wyższy bieg. Serią 16:0 szybko ustawili pierwszą kwartę. Wynik pierwszej kwarty ustalił nie kto inny jak Kyle Vinales. Już po dziesięciu minutach Legia prowadziła różnicą dwudziestu dwóch oczek… Od początku drugiej odsłony Śląsk odzyskiwał powoli skuteczność. Jednak Legia grając swoje utrzymywała blisko dwudziestopunktową przewagę. Nawet, gdy Śląsk zmniejszał straty do stanu 34:19 to gospodarze odpowiadali serią 6:0. Za grę ofensywną wrocławian próbowali odpowiadać Ramljak, Martin czy Jakub Karolak. Jednak legioniści w pełni kontrolowali sytuację mając w swoich szeregach Grzegorza Kulkę. Aleca Holmana czy trafiających ważne rzuty Grzegorza Kamińskiego i Travisa Lesliego.

Po zmianie stron  gospodarze szybko wybili mistrzom Polski chęci na powrót do meczu. Seria 12:0, gdzie ważną rolę odgrywali Łukasz Koszarek i Travis Leslie. Obaj w nie co ponad co ponad trzy minuty zdobyli po  3 oczka, dodając po dwie asysty każdy. Legia prowadziła 56:24. I nawet próba poderwania Śląska przez Aleksandra Dziewę wyglądała mizernie. Kilkoma efektownymi akcjami pod oboma koszami popisywał się Holman. Jedyne co pozostawało nie wiadomą, to różnica punktowa jaką odbiją sobie legioniście pierwsze dwa mecze z Hali Ludowej. Jeszcze w trzeciej odsłonie prowadzili rekordowymi trzydziestoma jednoma punktami. W czwartej kwarcie już dawno było po emocjach. Legia spokojnie grała by dokończyć spotkanie, a wrocławianie wyglądali tak jak czy przegrają różnicą dwudziestu trzech czy dwudziestu siedmiu oczek nie robiło im różnicy.

Tą wygraną Legia przedłuża przynajmniej do 27 maja serię półfinałową.

 

Najskuteczniejsi dla Legii byli Kyle Vinales zdobywca 16 puntków, 2 zbiórek, 8 asyst, ale i pięciu strat oraz Aric Holman z 13 oczkami, 9 zbiórkami, 2 asystami, 3 przechwytami oraz dwoma blokami. Dla Śląska najskuteczniejsi byli Jeremiah Martin i Aleksander Dziewa, którzy zdobyli po dziesięć punktów.

 

LEGIA WARSZAWA – WKS ŚLĄSK WROCŁAW  77:58  (30:8, 12:16, 23:15, 13:16)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!