foto: Damian Kuziora

Broniący tytułu mistrza Polski na żużlu Platinum Motor Lublin rozgromił w Krośnie Cellfast Wilki 62:28 na otwarcie 12. kolejki PGE Ekstraligi. Pierwszy wyścig spotkania dawał beniaminkowi umiarkowany optymizm, który w kolejnych został przez lublinian wręcz zmiażdżony.

Wizyta aktualnego mistrza Polski – lubelskiego Motoru – w Krośnie była największym wydarzeniem sportowym w historii miasta. Nic więc dziwnego, że w piątkowe popołudnie kręte drogi prowadziły do miasta szkła, a stadion aż kipiał od sympatyków żużla.

Premierowy bieg większych emocji nie przysporzył. Start wygrał Fredrik Lindgren, przed Andrzejem Lebedevsem i Jarosławem Hamplem. Stawkę zamykał Vaclav Milik. Tak pozostało do mety, zatem Motor od początku był stroną prowadzącą (2:4).

Bieg młodzieżowy najlepiej jak można ułożył się dla mistrzów kraju. Kacper Grzelak i Mateusz Cierniak objęli inicjatywę i choć na przedostatniej prostej salwą zaatakował Krzysztof Sadurski, drugi z lublinian odparł atak, dzięki czemu rezultatem 1-5 Motor odjechał miejscowym już na początku.

Trzeci wyścig był najciekawszym z początkowej sesji. Prowadzenie objął Dominik Kubera, a za nim pomknął Jason Doyle, który jeszcze w pierwszej części dystansu został wyprzedzony przez Bartosza Zmarzlika. Australijczyk na ostatnim wirażu próbował wziąć rewanż na Zmarzliku, ale nie takie numery z mistrzem świata. Lublinianie ponownie podwójnie zwyciężyli (4:14).

Do kolejnej gonitwy świetnie ze startu wyszedł Mateusz Cierniak, a za nim wyskoczył Krzysztof Sadurski. Bieg układał się na 2-4. lecz Sadurski nie wytrzymał pierwszego mocniejszego ataku Jacka Holdera, oddając mu 2 punkty. Po trzecim kolejnym podwójnym zwycięstwie goście mieli już 14 punktowy zapas (5:19).

Trochę walki było w pierwszych fragmentach piątej odsłony, jednak Holder błyskawicznie odjechał stawce, by zwyciężyć ze sporą nawiązką. Z Lindgrenem walczył uparcie Lebedevs, niemniej do samej mety musiał oglądać plecy Szweda (6:24)

6 bieg rozgrywany był pod zdecydowane dyktando przyjezdnych. Hampel z Kuberą odjechali Doylowi oraz Denisowi Zielińskiemu kontrolując sytuację do samej mety.

Dopiero w biegu numer 7 słońce zaświeciło nad krośnianami, mimo że na starcie pojawił się Zmarzlik. Nie miał on problemów z bezapelacyjnym zwycięstwem, lecz za jego plecami trwała zażarta walka o każdy metr toru. Odnalazł się nareszcie Vaclav Milik przyjeżdżając na metę z drugą pozycją, zaś rezerwa taktyczna w postaci Sadurskiego dała 1 punkt, zatem ostatecznie zanotowano pierwszy remis (3:3).

Jedna jaskółka wiosny nie czyni, o czym przekonali się widzowie w Krośnie przy okazji kolejnego biegu, zdominowanego przez lubelską parę Lindgren-Holder, która w pokonanym polu pozostawiła Doyla i Sadurskiego. Po ósmym biegu prowadzenie Motoru było już przytłaczające (11:37).

Bieg 9. początkowo kontrolował Hampel, jednak to Kubera poszedł na drugiej prostej jak strzała a lukę na torze wykorzystał występujący jako rezerwa taktyczna Lebiedievs, ratując dwa punkty dla Wilków.

W 10. biegu ponownie pojechał ze strony krośnieńskiej Lebiedievs i podobnie jak kilka minut wcześniej zdołał wywalczyć 2 punkty dla Wilków. Niezawodny był Zmarzlik, a na dodatkowe „oczko” lublinianom zapracował Cierniak. To sprawiło, że mistrzowie kraju mieli na etapie 2/3 meczu trzy razy więcej zdobyczy od beniaminka (15:45).

Jedenasta seria w początkowych fragmentach kazała wierzyć w pierwszą wygraną miejscowych, ale motocykl świetnie rozpędził Holder, wychodząc na prowadzenie, którego nie oddał do końca. Tuż za nim uplasowali się Doyle i Milik a ku pokrzepieniu zmartwionej przebiegiem meczu publiczności bieg zakończył się remisem.

Beniaminek nie ustąpił także w kolejnej, 12. potyczce, zakończonej dokładnie w takim samym układzie jak poprzednia. Najlepszy był Kubera, a honoru krośnian z powodzeniem bronili Lebiedievs i Denis Zieliński.

13. bieg był indywidualnością Lindgrena. Jednak za jego plecami toczyła się fantastyczna walka, zwłaszcza o pozycję 3. Mateusz Cierniak i Piotr Świercz razem wpadli na metę, ale ostatecznie parę centymetrów zdecydowało o zdobyczy lublinianina. Drugą pozycję zajął zawodnik „Watahy” Doyle. Przed biegami nominowanymi Motor prowadził 55:32.

Bieg 14 zakończył się triumfem Bańbora, lecz jego wynik zdał się jedynie do polubownego rozstrzygnięcia, gdyż w środku stawki zakotwiczyli Milik i Świercz, którzy byli w stanie już dopilnować do mety remisu.

Bitwa 15 była ostatnią szansą na wygranie indywidualnego startu przez zawodnika z Krosna, jak również wygranej gospodarze. Obie próby zakończyły się fiaskiem. Choć pierwotnie zanotowano piąty wynik remisowy w tym meczu, ponownie wygrał zawodnik z Lublina. Kubera poradził sobie z Lebedevsem i Doylem. Dodatkowo w wyniku weryfikacji biegu wykluczony został Lebiediew, u którego dopatrzono się przekroczenia dwoma kołami krawężnika i skończyło się ostatecznie porażką krośnian 2:4 i w całym meczu 28:62.

 

Cellfast Wilki Krosno – Platinum Motor Lublin 28:62

Cellfast Wilki: Milk, Świdnicki, Lebedevs, Skupień, Doyle, Sadurski, Zieliński

Platinum Motor: Hampel, Kubera, Lindgren, Holder, Zmarzlik, Cierniak, Grzelak

 

 

Platinum Motor:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!