Foto: PKO BP Ekstraklasa

Lech Poznań sezon zainaugurował wygranym 2:1 spotkaniem na wyjeździe z Piastem Gliwice. Bohaterem ”Kolejorza” z pewnością można nazwać Filipa Marchwińskiego, który w drugiej połowie w przeciągu kilku minut ustrzelił dublet, co pozwoliło Lechowi dopisać na swoje konto pierwsze trzy oczka. 

Pierwsza połowa bardzo długo nie przynosiła zbyt wielu emocji. Wiele strzałów z obu stron było niecelnych, a rozgrywanie akcji szło mozolnie. Piłkarze często tracili piłkę nie potrafiąc się dłużej z nią utrzymać na połowie rywala. Letarg ten trwał do okolicy dwudziestej piątej minuty meczu. Później dwukrotnie interweniować po dośrodkowaniu Aléxandrosa Katránisa musiał Filip Bednarek. Zaskoczyć całkiem przypadkowo mogło w 35. minucie uderzenie Grzegorza Tomasiewicza, którego tor lotu zmienił Michael Ameyaw. Futbolówka ostatecznie jednak wylądowała daleko od bramki Bednarka. W 40. minucie nareszcie doczekaliśmy się większych emocji. Golkiper Lecha Poznań sfaulował będącego w powietrzu Michaela Ameyawa. Szymon Marciniak nie mógł zrobić nic innego niż podyktować rzut karny. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze udał się Patryk Dziczek i dał prowadzenie przed zejściem na przerwę Piastowi Gliwice. Tuż przed ostatnim gwizdkiem inaugurującej połowy znakomitą szansę na wyrównanie wyniku miał Filip Marchwiński. Jego uderzenie odbiło się tylko od obramowania bramki nie znajdując miejsca w siatce gliwiczan. Show polskiego pomocnika rozpoczęło się dopiero w drugiej połowie.

Nie minęła jeszcze dobrze pierwsza minuta drugiej części spotkania, a Marchwiński na swoim koncie miał już gola doprowadzającego do remisu. Pomocnik świetnie wycelował na dalszy słupek i pokonał bramkarza przeciwników. Zaledwie osiem minut później zrobił to po raz drugi. Kristoffer Velde dośrodkował, a głową do siatki trafił Filip Marchwiński. Piast Gliwice starał się odpowiedzieć, ale Lechici nie kwapili się do gry blisko swojego pola karnego. Gospodarze swojej szansy mogli upatrywać w 74. minucie, gdy Filip Bednarek niefortunnie interweniował po główce Patryka Dziczka. Piłkę zebrał Jakub Czerwiński, ale nie trafił nią do siatki. Goście robili wszystko by nie dopuścić do sytuacji strzeleckiej gliwiczan. Czas uciekał coraz szybciej. Piast nie wyglądał na zespół, który miał plan jak wywalczyć choć jeden punkt w tym meczu i go nie wywalczył. Piłki meczowej w doliczonym czasie gry nie wykorzystał Arkadiusz Pyrka, który nie potrafił celnie strzelić na pustą bramkę. Gospodarze więc musieli pogodzić się ze stratą pierwszych punktów w nowym sezonie, a ”Kolejorz” mógł cieszyć się z wygranej na inaugurację.

Piast Gliwice – Lech Poznań 1:2 (1:0)

43′ 1:0 Patryk Dziczek (rzut karny)

46′ 1:1 Filip Marchwiński

54′ 2:1 Filip Marchiwński

Piast Gliwice: Plach – Pyrka, Mosór, Czerwiński, Katranis – Dziczek (87′ Bykowski), Tomasiewicz, Ameyaw (72′ Kądzior), Chrapek, Felix (59′ Krykun) – Wilczek.

Lech Poznań: Bednarek – Andersson, Milic, Czerwiński, Pereira – Karlstrom (55′ Hotic), Murawski (70′ Douglas), Velde (81′ Szymczak), Marchwiński, Ba Loua (55′ Sobiech) – Ishak (55′ Sousa).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!