fot. Fortuna 1 Liga

W meczu 1. kolejki Fortuna 1 Ligi Górnik Łęczna zremisował na własnym stadionie 2:2 (1:1) z Wisłą Kraków. Ekipa z Lubelszczyzny gola na wagę remisu strzeliła w 86. minucie spotkania.

Od początku meczu do ataku ruszyli gospodarze. Już w 10. sekundzie spotkania za faul na Łukasiaku, który wychodził na dogodną pozycję, żółtą kartkę otrzymał Łasicki. Chwilę później z rzutu wolnego uderzał Kozak, ale trafił wprost w ręce Ratona. W kolejnych akcjach atakować próbowali goście, ale strzały Goku i Alfaro były niecelne. Po lekkim wstrząsie na początku spotkania, to ekipa Radosława Sobolewskiego dominowała na boisku przez następną część pojedynku, jednak nie potrafili pokonać Gostomskiego. A jak wiadomo „niewykorzystane sytuacje lubią się mścić”. I tak też stało się w tym meczu. W 28. minucie fantastycznym uderzeniem z ostrego kąta przed polem karnym popisał się Michał Kozak. Piłka przeleciała nad nieco wysuniętym bramkarzem Wisły, trafiła w jeden słupek, a następnie przeturlała się po linii bramkowej i odbiła się od drugiego słupka, wpadając do siatki. Wisła chciała szybko odpowiedzieć. I to udało się jej jedenaście minut później. W 39. minucie Rodado podał do Goku, a ten wbiegł w pole karne, mijając obrońców Górnika, i pewnym strzałem pokonał Gostomskiego. Tuż przed przerwą futbolówkę głową uderzył Basha, ale nie zaskoczyło to bramkarza Górnika. Pierwsza połowa zakończyła się remisem 1:1.

Wisła od początku drugiej połowy zaczęła atakować bramkę rywala. Pokonać Gostomskiego udało się już w 50. minucie, kiedy po strzale Rodado piłka rykoszetem trafiła pod nogi Villara, który z kilku metrów trafił do bramki, dając Wiśle prowadzenie. „Biała Gwiazda” nie odpuszczała i chciała podwyższyć wynik. Chwilę później piłkę lecącą w światło bramki w ostatniej chwili wybił De Amo, dając swojej drużynie wciąż nadzieję na korzystny wynik. W kolejnych minutach tempo gry nieco spadło, a swoje szanse na wyrównanie miała też ekipa Ireneusza Mamrota. Brakowało im jednak lepszego wykończenia, które pozwoliłoby pokonać Ratona. Sen Górników o golu spełnił się jednak w 86. minucie. Piłka z rzutu rożnego wpadła wprost na głowę Podlińskiego, który skierował ją w stronę bramki, ale świetnie w niej zachował się bramkarz Wisły, który instynktownie wystawił lewą rękę. Futbolówka odbiła się jednak od niej i znalazła się tuż przed Adamem Deją, który z kilku metrów trafił do siatki, dając wyrównanie swojej drużynie. Górnik nie odpuścił i niewiele brakowało, aby Deja znów uszczęśliwił kibiców na trybunach. Piłka po jego uderzeniu głową niewiele minęła bramkę. Gorąco zrobiło się w doliczonym czasie gry, kiedy doszło do masowej konfrontacji po jednym z fauli. Ostatecznie mecz zakończył się remisem 2:2.

Górnik Łęczna – Wisła Kraków 2:2 (1:1)

Kozak 28′, Deja 86′ Goku 39′, Villar 50′

Górnik: Gostomski – Zbozień, Klemenz, De Amo, Dziwniel (65′ Grabowski) – Łukasiak (55′ Janaszek), Deja, Kryeziu – Kozak, Gąska (65′ Żyra) – Roginić (65′ Podliński)

Wisła: Raton – Jaroch (71′ Szot), Łasicki, Satrustegui, Junca – Duda (85′ Gogół), Basha (63′ Olejarka) – Villar, Goku, Alfaro (71′ Baena) – Rodado (71′ Sobczak)

Żółte kartki: De Amo, Gostomski, Kozak Łasicki, Tachi, Goku, Junca, Villar, Olejarka

Sędziował: Leszek Lewandowski (Zabrze).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!