fot. PGE GiEK Skra Bełchatów

Przed nadchodzącym sezonem Plus Ligi miałem okazję przepytać człowieka, który zna ją jak mało kto. Mistrz Polski, srebrny medalista Klubowych Mistrzostw Świata, zdobywca brązowego medalu Ligi Mistrzów. Do niedawna II trener PGE GiEK Skry Bełchatów. Zapraszamy na rozmowę z Radosławem Kolankiem. 

Krzysztof Spytkowski (redaktor Polski-Sport.com): Zacznijmy od tematu szkolenia młodzieży. Jak duży mamy obecnie popyt na siatkówkę?

Radosław Kolanek: Moim zdaniem popyt i zainteresowanie siatkówką jest bardzo duże. Sama dyscyplina nieustannie się rozwija i w związku z sukcesami kadr narodowych na arenie międzynarodowej zainteresowanie tą dyscypliną sportu jest bardzo duże.

K. Spytkowski: Pozostając w tym temacie, na czym należy się najbardziej skupić jeśli chodzi o trening młodych adeptów siatkówki?   

R. Kolanek: W treningu młodych adeptów siatkówki bardzo ważnym aspektem jest wszechstronność motoryczna i jej rozwój. Rozmawiamy o dość złożonej i skomplikowanej ruchowo dyscyplinie sportu, która wymaga rozwoju motorycznego, fizycznego i technicznego dla początkujących sportowców. Efekty treningu nie są natychmiast widoczne i namacalne bo wymagają procesu, który w zależności od predyspozycji jednostki wymaga czasu aby nasz siatkarz czy siatkarka od gry w „rzucankę” stał się pełnowartościowym graczem tej dyscypliny. Ogromnie ważna jest więc cierpliwość w oczekiwaniu na efekty treningowe oraz wsparcie rodziców i trenerów w ukierunkowaniu na wszechstronny rozwój sportowy.

K. Spytkowski: Jakie zmiany dostrzega Pan w zakresie szkolenia młodzieży na przestrzeni ostatnich lat i jak ocenia Pan obecny system kształcenia młodych siatkarzy?

R. Kolanek: Zmian na przestrzeni ostatnich lat jest bardzo wiele i są to ogromnie pozytywne zmiany. Ogromnie ważnym krokiem dla szkolenia młodzieży w Polsce było stworzenie Siatkarskich Ośrodków Szkolnych we współpracy PZPS i Ministerstwa Sportu i Turystyki. Powstał ogromny projekt, który pozwolił w niesamowity sposób rozwijać się merytorycznie trenerom i nauczycielom oraz przede wszystkim monitorować potencjał dzieci i młodzieży w Polsce z predyspozycjami siatkarskimi.
Powstało wiele rozwiązań systemowych łącznie z licznymi szkołami SMS, które dają bardzo wiele możliwości na rozwój sportowy młodzieży.
Bardzo ważną rolę pełnią również kluby, tworząc Akademie Siatkówki czy sekcje młodzieżowe. Wszystko to sprowadza się do zaangażowania osób, które kochają siatkówkę i robią wszystko aby ta dyscyplina się rozwijała i aby dzieci i młodzież mogły trenować w jak najlepszy sposób.
Stworzenie takich projektów ogólnopolskich czy akademii, SMS-ów, klubów młodzieżowych wymaga naprawdę wielkiego zaangażowania ludzi z pasją oraz finansowania. Bez wsparcia samorządów, państwa, sponsorów czy spółek skarbu państwa przy dużych klubach takie inicjatywy nie byłyby możliwe. Osobiście znam wielu ludzi, którzy w małych miejscowościach i ośrodkach wykonują kapitalną pracę z dziećmi, a ich pasja do siatkówki pozwala im przezwyciężyć wszelkie przeciwności organizacyjne począwszy od infrastruktury po dostępność sprzętu czy po prostu piłek do gry. Wsparcie władz samorządowych w mniejszych miejscowościach jest bezcenne ponieważ daje możliwość rozwoju dla dzieci, ale również daje poczucie sensu wykonywania swojej pracy trenerom czy nauczycielom z tych mniejszych ośrodków.
System szkolenia w ujęciu ogólnopolskim daje więc bardzo duże możliwości na zauważenie osób o wyjątkowych predyspozycjach siatkarskich, a dostępność klubów młodzieżowych i ośrodków szkoleniowych daje możliwość na rozwój naszych dzieci w kierunku profesjonalnego sportu. Z mojego doświadczenia wynika, że rola rodziców we współpracy z trenerami jest ogromnie ważna. Wymaga wzajemnego zaufania i wsparcia z obydwóch stron, a ostatecznie to trener grup młodzieżowych często spędza z naszymi dziećmi najwięcej czasu rozwijając je sportowo, ale również wychowuje poprzez sport. Oczywiście jednostki najbardziej uzdolnione i rokujące siatkarsko trafiają do szkolenia centralnego gdzie mają możliwość reprezentować barwy naszego kraju i zdobywać doświadczenie, które przekłada się w późniejszym czasie na okres seniorski.

K. Spytkowski: Co by Pan w nim zmienił/ulepszył?

R. Kolanek: Cztery ostatnie lata spędzone w Pluslidze spowodowały, że skoncentrowałem się w pełni na seniorskiej siatkówce. Bezpośrednio w tym czasie miałem kontakt z siatkówką młodzieżową w swoim klubie. Na tej podstawie mogę powiedzieć i domyślać się, że współpraca wielu klubów młodzieżowych z władzami miast i gmin może być bardziej ukierunkowana na rozwój siatkówki w danym regionie.

K. Spytkowski: Czy widzi Pan jakieś zagrożenia w kontekście przyszłości polskiej siatkówki?

R. Kolanek: W sporcie na każdym etapie szkolenia i jego profesjonalizacji niezbędne są pieniądze. Mam nadzieję, że aktualna sytuacja gospodarcza w Europie i na świecie nie zatrzyma rozwoju tej dyscypliny. Mamy najwspanialszych kibiców na świecie i wszyscy wiemy jak piękne widowiska sportowe mamy okazję oglądać w naszych halach. Zarówno pod względem oprawy i organizacji tych imprez wiedziemy prym, poziom sportowy w ujęciu międzynarodowym też jest godny podziwu. Mam nadzieję, że tak będzie nadal.

K. Spytkowski: Ile faktycznie młodzieżowych „perełek” robi karierę w seniorskiej siatkówce i od czego zależy odniesienie w niej sukcesu?

R. Kolanek: Wystarczy spojrzeć ile nazwisk stanowi dzisiaj o sile kadry czy klubów, które wyszły z centralnego szkolenia choćby spod ręki Sebastiana Pawlika. Ilość trenerów, którzy przyczynili się do takich sukcesów jest ogromna i nie sposób wymienić ich tutaj wszystkich z nazwiska. Należy pamiętać, że te „perełki” przeszły długą, mozolną drogę przez którą prowadzili ich trenerzy od najmłodszych lat kształtując ich siatkarskie umiejętności zanim trafiły do smsów czy klubów młodzieżowych. Wiele zależy od samych siatkarzy od ich rodziców, trenerów, najbliższego otoczenia oraz pierwiastka szczęścia, który w sportowym życiu jest niezbędny.

K. Spytkowski: Jakie są obecnie najlepsze kierunki dla młodych siatkarzy?

R. Kolanek: Tych kierunków naprawdę jest bardzo dużo i możliwości są ciekawe. Wszystko zależy od miejsca w kraju, w którym się znajdujemy i odwagi rodziców jak daleko od domu rodzinnego chcą lub muszą takiego ośrodka poszukać dla swojego dziecka. Analizując klasyfikację medalową MP Juniorów w ostatnich latach możemy zauważyć kluby, które w finałowej ósemce meldują się co roku. Sam miałem tą przyjemność 4 lata z rzędu dotrzeć do finału tych mistrzostw ze swoimi zespołami zdobywając w 2018 roku tytuł mistrzowski. Na swojej drodze trenerskiej spotykałem trenerów, którzy odnoszą sukcesy do dzisiaj pracując w swoich klubach. Metro Warszawa, Trefl Gdańsk, AKS Rzeszów, Jastrzębski Węgiel, Lechia Tomaszów Mazowiecki, MOS Wola Warszawa, Chemik Bydgoszcz, Eco-Team Częstochowa, AZS UWM OLSZTYN to ośrodki, które są w Polsce znane, cenione za wkład i rozwój siatkówki młodzieżowej. Proszę mi wybaczyć jeśli ktokolwiek poczuje się pominięty. Cenię pracę Was wszystkich.

K. Spytkowski: Jakie są różnice między pracą z młodzieżą, a z seniorskim zespołem?

R. Kolanek: Przede wszystkim świadomością sportowców i ich umiejętnościami. W pracy z młodzieżą np. w aspekcie technicznym ogromną wartością jest praca indywidualna. Różnica jest taka, że inwestuje się czas w rozwój zawodnika i zawodniczki aby przygotować go jak najlepiej technicznie do rozgrywek seniorskich. W seniorskim zespole na najwyższym poziomie rozgrywek tego czasu nie ma tak wiele i umiejętności siatkarza czy siatkarki powinny być na tyle wysokie aby pozwolić skoncentrować się w głównej mierze na budowaniu systemu gry. Wszystko sprowadza się do tego, że system gry dopasowujesz do możliwości technicznych i fizycznych zespołu, który posiadasz. Wtedy decydujesz w zależności od zasobów czasu i ludzi, którymi dysponujesz o rodzaju i wymiarze treningu indywidualnego w zależności od potrzeb.

K. Spytkowski: Czy w treningu młodych adeptów siatkówki są aspekty, które się pomija? Np. siłownia. Jeśli tak, to czym to jest spowodowane?

R. Kolanek: Wszystko zależy od etapu szkolenia i świadomości trenerów, która dzisiaj stoi na bardzo wysokim poziomie. Mamy ogromne możliwości w dostępie do wiedzy i trendów w światowej siatkówce i medycynie. Uświadamianie i edukacja sportowa naszych podopiecznych jest jednym z elementów naszej pracy. Wiedza trenerska na dzień dzisiejszy jest bardzo szeroka. Mimo specjalizacji w sztabach trenerzy mają lub powinni mieć wiedzę z wielu dziedzin nauki w zakresie sportu, żywienia, medycyny, statystyki czy przygotowania motorycznego. Wiążę się to z samorozwojem, ale przede wszystkim budowaniem świadomości młodych siatkarzy tak aby jak najlepiej przygotować ich do obciążeń związanych z zawodowym uprawianiem sportu takim jak siatkówka.

K. Spytkowski: Podczas swojej kariery siatkarskiej niemal cały czas pozostawał Pan wierny bełchatowskiej Skrze. Tak samo jest w przypadku kariery trenerskiej. Przez ostatnie cztery sezony pracował Pan jako asystent trenera, czy nie chciałby Pan spróbować się w roli pierwszego trenera?

R. Kolanek: Powód mojego przywiązania do klubu nie jest skomplikowany. Pochodzę z Bełchatowa, jestem wychowankiem tego klubu. Tutaj kształtowałem swoją tożsamość.
Oczywiście, że widzę siebie w roli trenera. Jestem pewien, że moje doświadczenie i praktyka zdobyte dotychczas przygotowały mnie do prowadzenia drużyny.
Rynek trenerski w Polsce nie jest łatwy, a zależności aby znaleźć się w odpowiednim miejscu i czasie bardzo wiele. Mając na uwadze wkład w swój samorozwój jestem w pełni gotowy na to aby zyskać zaufanie w środowisku i pełnić rolę trenera klubowego. Czas pokaże czy znajdzie się ktoś kto tym zaufaniem mnie obdarzy.

K. Spytkowski: Zostańmy w temacie Skry. Jak ocenia Pan szansę bełchatowskiej drużyny w zbliżającym się wielkimi krokami sezonie PlusLigi?

R. Kolanek: Każdy zespół ma swój potencjał. Miałem ogromną przyjemność pracować w zeszłym sezonie z Andreą Gardinim i jestem pewien, że da z siebie wszystko aby z tej grupy wydobyć wszystko co najlepsze. Na ile to wystarczy przekonamy się w najbliższych miesiącach.

K. Spytkowski: Co złożyło się na tak słabą postawę PGE Skry Bełchatów w minionym sezonie?

R. Kolanek: Nie jest tajemnicą, że wokół klubu pojawiły się aspekty pozasportowe. Ja osobiście dzisiaj patrzę w lustro i jestem dumny, że nawet przez chwilę nie zmieniłem swojego podejścia do pracy. Każdy trening, każda minuta spędzona w klubie była ukierunkowana  na to aby znaleźć się w play-off i ostatecznie walczyć o czwórkę. Z przyjściem Gardiniego do klubu wierzyłem w to jeszcze bardziej ponieważ jego profesjonalizm, pozytywne nastawienie do życia i siatkówki dało nam oddech i energię do tego abyśmy mogli wszyscy skupić się tylko i wyłącznie na wygrywaniu. Niestety ostatecznie nie zrealizowaliśmy celu minimum i jesteśmy oceniani przez pryzmat całego sezonu, który dla SKRY okazał się wielką porażką. Chciałbym podziękować tutaj wszystkim, którzy do ostatniego meczu ubiegłego sezonu swoim zaangażowaniem i postawą walczyli o to abyśmy mimo tego co się wydarzyło zakończyli ten sezon z tarczą.

K. Spytkowski: Czy ta nieco przymuszona rewolucja kadrowa przyniesie pożądany efekt? Można odnieść wrażenie, że drużyna traci bardzo dużo na jakości, po odejściach wielu graczy, a obecne ruchy na rynku transferowym nie wydają się kluczem do walki o najwyższe cele. 

R. Kolanek: Kluczem do walki o najwyższe cele jest wiara w ludzi i potencjał ludzki. Gardini to ma dlatego też w tak krótkim czasie doskonale się rozumieliśmy. Potrafi zbudować wokół siebie ludzi, którzy są w stanie ukazać swoje możliwości. Życzę mu jak najlepiej i ogromnie wierzę w to, że z tym trenerem klub osiągnie sukces.

Dziękuję Panu Radosławowi za ciekawą rozmowę i poświęcony mi czas.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!