Foto: fundacjawagnera.pl

W ostatnim meczu Memoriału Huberta Jerzego Wagnera polscy siatkarze starli się z Włochami. Polaków było stać na urwanie tylko jednego seta. 

Pierwszy set przyniósł dużą dominację włoskich siatkarzy na parkiecie. Polacy tylko przez chwilę potrafili utrzymywać wynik w granicach remisu. Później kilka piłek z rzędu wygrali Włosi. Bartosz Kurek został zablokowany, a Wilfredo Leon uderzył w aut i Marcin Janusz zaczął nerwowo się rozglądać do kogo ma rozegrać następną piłkę. Na ratunek przyszedł Nikola Grbić prosząc o czas dla Polaków. Po przerwie za wiele się nie zmieniło. Do tego na zagrywce Russo ustrzelił Leona. Przewaga Włochów wynosiła już cztery oczka (12:8). Polacy siatkarze sami prosili się o kłopoty często grając kiwkami, które były świetnie bronione przez przeciwników. Sygnał do ataku dał jeszcze Kurek, a potem Fornal blokując Romano. Co z tego jednak, skoro po chwili to polski przyjmujący nadział się na ręce.. tyle że Michieletto. Skoro o przyjęciu mowa to ono również wyglądało bardzo słabo po stronie Polaków. Mieliśmy spore kłopoty z tym, żeby dokładnie przyjąć piłkę po serwisach Włochów, co dało naszym rywalom kilka piłek setowych. Włosi nie czekali zbyt długo i wykorzystali już pierwszą z nich wygrywając 25:18.

Drugi set lepiej rozpoczął się dla biało-czerwonych. W polu serwisowym dobrze prezentował się Tomasz Fornal. To właśnie przy jego serwisie Polacy zdobywali hurtowo punkty. Aby wybić z rytmu Fornala trener Włochów – De Giorgi poprosił o przerwę i przyniosło to oczekiwany skutek. Niedługo później na zagrywce przypomniał o sobie asem serwisowym Jakub Kochanowski. Niestety Polacy szybko roztrwonili trzypunktową przewagę. Najpierw Leon przekroczył linię trzeciego metra, a później przy przepychance na siatce górą byli Włosi. Nasi przeciwnicy również pokazali, że potrafią serwować bomby ustrzeliwując raz po raz naszych siatkarzy w przyjęciu. W końcu Grbić zdecydował się wprowadzić na przyjęcie zamiast Leona Śliwkę. Polacy wreszcie uruchomili punktowy blok i zatrzymywali jak nie Romano to Michieletto. Końcówka więc była bardzo wyrównana, choć to Włosi minimalnie znajdowali się na prowadzeniu (23:22), i nie oddali go do samego końca zwyciężając 25:23, po ataku Galassiego.

Początek trzeciej partii był wyrównany. Obie reprezentacje grały punkt za punkt i nie chciały się pomylić. W końcu to Polacy odskoczyli na dwa oczka, po tym jak Bednorz dobrze przełożył ręce nad siatką blokując jednego z Włochów. Przeciwnicy szybko nadgonili (11:11). Polskim siatkarzom momentami brakowało szczęścia. Dobrym atakiem popisał się Śliwka, ale piłka wracająca na aut odbiła się jeszcze od Łomacza i punkt trafił na konto Włochów. W końcowej fazie znów to Polacy mieli zaliczkę w postaci dwóch oczek, dzięki atakowi w taśmę Bovolenta i punktom zdobywanym przez Olka Śliwkę. Po błędzie Sanguinettiego nasi siatkarze mieli setbole. Skorzystali już z pierwszego z nich po tym jak ataku nie skończył Lavia, a po naszej stronie skutecznie zrobił to Bednorz. Polacy złapali kontakt wygrywając tego seta 25:21.

W czwartym secie nasi siatkarze przespali zdecydowanie początek, i dali zdobyć Włochom cztery punkty z rzędu. Się we znaki dał nam Botollo i Bovolenta. Grbić zareagował i poprosił o czas dla reprezentacji Polski. Podczas przerwy nie szczędził gorzkich słów polskim siatkarzom. Pobudzić do dobrej gry próbował też Karol Kłos. Nasz środkowy dołożył cenny punkt z krótkiej. Włosi jednak nie zamierzali podawać Polakom ręki i pewnie zmierzali, żeby zakończyć ten mecz w czterech setach. Niemoc polskich siatkarzy chciał przerwać Grbić wykorzystując drugą przerwę w tej partii. Na nic się to jednak zdało, bo Włosi grali jak natchnieni atakując nad naszym blokiem w boisku bądź zaczepiając o ręce. Ratować nas przed przegraną w ataku i polu serwisowym próbował jeszcze Bartosz Bednorz. Przewaga sześciu punktów wypracowana przez Włochów była jednak wystarczająca do wygrania tego seta 25:17 oraz całego spotkania 3:1.

Reprezentacja Polski siatkarzy kończy dwudziesty memoriał Huberta Jerzego Wagnera dwoma porażkami i jednym zwycięstwem. Wierzymy, że na główne imprezy tego sezonu (Mistrzostwa Europy oraz kwalifikacje olimpijskie) Polacy zaprezentują szczyt swojej formy.

Polska – Włochy 1:3 (18:25, 23:25, 25:21, 17:25)

Polska: Fornal, Kłos, Kurek, Leon, Kochanowski, Janusz, Zatorski, Śliwka, Bednorz.

Włochy: Michieletto, Lavia, Romano, Galassi, Giannelli, Russo, Balaso, Bovolenta, Sanguinetti, Bottolo,

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!