foto: ŁKS Łódź
foto: ŁUKASZ GROCHALA/CYFRASPORT

ŁKS Łódź po raz drugi zwycięski po powrocie do PKO Ekstraklasy. Łodzianie pokonali Pogoń w ostatnim momencie meczu 5. serii rozgrywek, po świetnym uderzeniu Hotiego. 

Popołudniem w Łodzi ŁKS i Pogoń miały za zadanie powiększyć konto punktowe. Najwięcej do udowodnienia mieli bramkarze, którzy od początku rozgrywek ani razu nie byli w stanie zachować czystego konta.

Pierwsza część spotkania prowadzona była w szybkim tempie, lecz do sytuacji bramkowych często nie dochodziło. Każda ze stron miała po jednej okazji na objęcie prowadzenia. W 12. minucie Michał Mokrzycki dopadł do piłki odbitej od obrońców i z 18 metrów co sił huknął na bramkę, jednak dobrze zachował się Bartosz Klebaniuk. Pogoń na swoją szansę czekała do doliczonego czasu przed przerwą. Kontra szczecinian przez pół boiska trafiła do Kamila Grosickiego, który będąc na czystej pozycji strzelił w słupek.

Na kolejne duże emocje przyszło czekać do środkowych fragmentów drugiej połowy. W jednej z głównych ról znów znalazł się Grosicki, który obsłużył Rafała Kurzawę, jego strzał z pierwszej piłki odbił Bobek, a dobijający Kolouris nieprecyzyjnie przerzucił piłkę nad interweniującym bramkarzem gospodarzy i wynik pozostał bez zmian. W odpowiedzi kilka minut później prawą stroną szarżował Dankowski, a jego dośrodkowanie przeciął w polu karnym Koutris i sędzia podyktował rzut karny. Analiza VAR i osobiste obejrzenie sytuacji na ekranie przez arbitra Lasyka anulowało decyzję. Miejscowi jednak nie dali za wygraną i wydarzenia pod bramką Portowców nabrały rumieńców, głównie za sprawą Pirulo. W 81. minucie obsłużony przez łódzkiego pomocnika Jurić znalazł się w centrum pola karnego w dobrej pozycji, lecz uderzył w środek bramki i bramkarz odbił piłkę.

Pogoń próbowała się odgryźć, przenosząc sytuację w polu karne łodzian. Jednakże determinacja miejscowych do odniesienia zwycięstwa była niesamowita i za chwilę dość często dochodziło do gorących spięć przed bramką strzeżoną przez Klebaniuka.

W siódmej, ostatniej minucie doliczonego czasu gry Węgier Engiell Hoti zdecydował się na strzał z blisko 20 metrów i futbolówka pofrunęła obok interweniującego Klebaniuka, wprost w okienko szczecińskiej bramki, wprawiając w euforię obiekt przy Alei Unii Lubelskiej.

Bardziej zaangażowanemu w to spotkanie ŁKS-owi zwycięstwo przypadło zasłużenie.

ŁKS Łódź – Pogoń Szczecin 1-0 (0-0)

Hoti 90′ (+7)

ŁKS Łódź: Bobek – Dankowski (C), Louveau, Flis, Głowacki (90+1. Tutyškinas) – Monsalve – Pirulo (90+1. Janczukowicz), Ja. Letniowski (71. Hoti), Mokrzycki, Ramirez (90+1. Śliwa) – Tejan (71. Jurić).
Pogoń Szczecin: Klebaniuk – Wahlqvist, Lončar, Lisowski (67. Borges), Koutris – Gamboa (67. Kurzawa), Gorgon (86. Rostami) – Bichakhchyan, Zahović (77. Przyborek), Grosicki (C) – Koulouris (86. Fornalczyk).

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!