foto: Damian Kuziora

Pierwszą porażkę doznały siatkarki Polski, ulegając Serbii 1-3 w trzecim występie na Mistrzostwach Europy. Mecz w Gandawie dobrze zaczął się dla Polek, jednak w miarę upływu czasu po stronie mistrzyń świata rządziła niepodzielnie Tijana Bosković, na zatrzymanie której nasze zawodniczki nie znalazły recepty.

Niesamowicie skoncentrowane reprezentantki Polski od początku zdobyły inicjatywę po bloku i ataku środkiem Agnieszki Korneluk. Początkowo nie było to wysokie prowadzenie (3:1, 6:4), gdyż Polki nie kończyły kontr. W tym secie jeden raz dorównały Serbki (6:6), ale od tej pory wysoki bieg włączyła Magdalena Stysiak, dobrze uruchamiana przez Joannę Wołosz. Rywalkom nie szło w polu zagrywki – często ich wznowienia były marnowane. Wygrany atak Stysiak z trudnej piłki i prowadzenie 10:7 wyzwoliło z Polek jeszcze większe pokłady energii i zaczął się błyskotliwy marsz po pierwszy set. Po punkcie z lewej flanki Oliwii Różański Polska miała 6 punktów zaliczki, a po asie serwisowym Marytny Łukasik już 7 (17:10). W polskiej ekipie nie było słabych punktów, dlatego na dość wczesnym etapie dobrze blokujące Polki dorobiły się pierwszego z… dziewięciu setboli (24:15). W trakcie walki o objęcie prowadzenia w setach dwukrotnie została zablokowana Stysiak, ale do trzech razy sztuka i uderzenie naszej podstawowej atakującej rozstrzygnęło partię otwarcia (25:18).

W pierwszych fragmentach po zmianie stron Polki miały problemy z pozytywnym przyjęciem, a ich ataki wyblokiem zbierały Serbki. Trener Lavarini już przy stanie 4-1 dla Serbii wziął czas, jednak poza Stysiak nasz zespół nie miał argumentów i zapas rywalek powiększył się do 6 punktów (3:9). Kolejny okres Serbki rozgrywały punkt za punkt, zatem dystans nie uległ zmianie (7:13). Jednak kontra w wykonaniu Uzelac i podwyższenie prowadzenia nie było tak irytujące dla Biało-Czerwonych, jak rekordowo długa akcja, w której nasze zawodniczki nie skorzystały z żadnej z siedmiu piłek w ataku, po czym Serbia uciekła na 8 punktów (9:17). Przeciwniczki, wśród których prym wiodła najlepsza atakująca świata Bosković, były już do końca tej partii poza zasięgiem i nasza kadra została rozgromiona (13:25).

Dłuższa akcja zamknięta prze Stysiak po bloku a zaraz potem as serwisowy Różański otwarły trzeciego seta (2:0). Nasze reprezentantki utrzymywały niewielkie prowadzenie przez kilka piłek wykorzystując urozmaiconą dystrybucję Wołosz, ale Serbia dość szybko doprowadziła do remisu (6:6). Więcej „gazu” w poczynaniach wniosła Różański, mocno po prostek z kontry przywracając nam prowadzenie (8:6). Zaczęła się dobra seria ataków Stysiak, po której dystans na korzyść Polek lekko się powiększył (13:10). Po chwilowej huśtawce nastrojów z asem serwisowym Stevanović oraz spudłowanym atakiem Bosković różnica pozostała (16:13), niemniej później bez szczęścia broniły i atakowały nasze zawodniczki, gubiąc cały zapas (16:16), a następnie stając przed perspektywą odrabiania strat (17:19). Polska niebawem wróciła do gry, po znakomitym pojedynczym bloku Łukasik (20:20). Do ostatniej piłki toczyła się wyrówna walka, ale już przy pierwszej piłce setowej Serbek zablokowana została Różański (23:25) i na prowadzenie w meczu wyszła Serbia.

Obraz gry na początku czwartej partii wyraźnie promował serbski zespół, w którym nie odpuszczała Bosković. Z kolei powtarzającym się problemem polskiego zespołu było przyjęcie. Rywalki objęły prowadzenie 8:4 i szkoleniowiec Polek poprosił o rozmowę ze swoimi zawodniczkami. Po nim gra zaczęła się kleić, bo reputację Biało-Czerwonych poprawiła niekonwencjonalnymi zagrywkami Magdalena Jurczyk. Zawodniczki w czerwonych strojach przegrywały, lecz już tylko jednym-dwoma punktami (7:9, 9:11). Następnie dystans wyraźnie się powiększył po koncercie Bosković (10:15). Blok na Łukasik tylko potwierdził, że mecz zaczyna uciekać (10:16). Biało-Czerwone starały się jeszcze podnieść za sprawą pojawienia się na parkiecie Kamili Witkowskiej (14:17). Jednak w innych akcjach Polki za łatwo traciły punkty, tracąc po raz kolejny również dystans (16:22). Bieg zdarzeń próbowała również zmienić atakami Monika Gałkowska, lecz dobre zagrania nie miały charakteru serii i Serbia po ustawieniu bloku na Stysiak dotarła do celu (18:25), wygrywając 3-1.

Polska – Serbia 1:3  (25:18, 13:25, 23:25, 18:25)

Polska: Korneluk, Witkowska, Gałkowska, Stysiak, Fedusio, Łukasik, Wołosz, Szlagowska, Wenerska, Pacak, Różański, Jurczyk, Stenzel, Szczygłowska
Serbia: Busa, Lazović, Drca, Popović, Uzelac, Ognjenović, Kurtagić, Bjelica, Aleksić, Stevanović, Kosković, Lozo, Pusić, Jegdić

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!