foto: tspodbeskidzie.pl/Szymon Jaszczurowski

Dziewiątą kolejkę Fortuna 1 Ligi rozpoczął mecz pomiędzy Podbeskidziem Bielsko-Biała, a Górnikiem Łęczna. Lider tabeli uchronił się przed pierwszą w tym sezonie stratą trzech punktów wywożąc z Bielska-Białej jedno oczko. 

Spotkanie było zaplanowane na godzinę 18:00, a zaczęło się nawet chwilę przed czasem. Pierwszy kwadrans gry należał do piłkarzy z Łęcznej, ale później inicjatywę przejęli już gospodarze.

W 9. minucie na prowadzenie mógł wyjść Górnik, po ładnym rozegraniu piłki, która dotarła do Marcina Grabowskiego. Sam strzał jednak pozostawiał wiele do życzenia. Kilkanaście minut później groźnym atakiem odpowiedziało Podbeskidzie. Bartosz Bida poklepał piłkę z kolegą z drużyny, a później przymierzył. Znakomitym refleksem w bramce gospodarzy wykazał się Maciej Gostomski. W 30. minucie bielszczanie otrzymali szansę ze stałego fragmentu gry (rzutu wolnego), do którego podeszli Michał Janota i Tomasz Jodłowiec. Mur zbudowany z piłkarzy Łęcznej wytrzymał, dzięki dobremu ustawieniu go przez Gostomskiego. Podbeskidzie nie zamierzało dawać za wygraną. W 35. minucie bramka strzeżona przez golkipera Górnika Łęczna była ostrzelana kolejno przez Bartosza Bide (poprzeczka) oraz Maksymiliana Sitka. Na domiar złego Adam Deji sfaulował w polu karnym przyjezdnych Lionela Abate. Arbiter nie wahał się wskazując na jedenastkę. Do piłki podszedł Michał Janota i na dwa razy pokonał golkipera Górnika. Za pierwszą próbą Gostomski zbił futbolówkę przed siebie, ale przy dobitce nie był w stanie już jej zatrzymać przed wpadnięciem do sieci. Tym samym tuż przed końcem pierwszej połowy to gospodarze wyszli na prowadzenie 1:0.

Górnik Łęczna nie czekał długo z przebudzeniem w drugiej połowie i już w 52. minucie doprowadził do wyrównania. Podanie otrzymał Piotr Starzyński i wytrzymał presję stanięcia przed Lukacem. Mało brakowało i goście znów musieliby odrabiać straty, ale ewidentnie problem z wykończeniem akcji miał Bartosz Bida, który kolejny raz w tym meczu próbował nieskutecznie zmylić Macieja Gostomskiego. Chwilę później sami mieli szansę pokonać drugi raz w tym spotkaniu Lukaca. Do Fryderyka Janaszka podawał Paweł Żyra, ten jednak mimo sytuacji sam na sam z golkiperem nie był w stanie go przechytrzyć. Wynik więc pozostawał nadal remisowy. W ostatnich dziesięciu minutach Górnik Łęczna miał ogromne problemy, z których ratował ich świetną dyspozycją doświadczony Maciej Gostomski. To ile razy uchronił gości przed stratą kolejnych bramek było godne podziwu. Mecz zakończył się remisem 1:1 i podziałem punktów.

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Górnik Łęczna 1:1 (1:0)

43′ 1:0 Michał Janota (rzut karny)

52′ 1:1 Piotr Starzyński

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Lukac – Ziółkowski, Mikołajewski, Hlavica, Chlumecky – Janota, Jodłowiec, Kisiel (62′ Kolenc) – Bida (77′ Milasius), Abate (90+1′ Kadric), Sitek (78′ Banaszewski).

Górnik Łęczna: Gostomski – Grabowski, Klemenz, De Amo, Pawlik (87′ Cisse) – Kryeziu, Deja, Gąska (75′ Dziwniel), Żyra, Starzyński (70′ Janaszek) – Podliński (88′ Bednarczyk).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!