LUKE PETRASEK Anwil Włocławek fot. Anna Kmiotek polski-sport.com

Inauguracja sezonu we Włocławku dla Anwilu. Po skutecznych akcjach Sandersa oraz Petraska ekipa trenera Frasunkiewicza efektownie pokonuje Trefla Sopot.

 

Trefl dobrze zaczął spotkanie od trójek Austona Barnesa oraz Benedeka Varadiego. To podziałało na gospodarzy mobilizująco. Szybkie odpowiedzi Tannera Grovesa, Jakuba Schenka i Jakuba Schenka dawały Anwilowi prowadzenie 11:8. Wynik wahał się w przedziale remisu lub minimalnego prowadzenie włocławian. Trefl ciągle nie odpuszczał. Jednak sygnałem do ataku dla ekipy z Kujaw była trójka Joesaara. Włocławianie uciekali na osiem oczek. W drugiej kwarcie gospodarze przejęli kontrolę nad spotkaniem. Trefl nie mógł odnaleźć się na boisku. Wyróżniał się Luke Petrasek. Po jego akcji 2+1 Anwil potrafił wyjść na prowadzenie 32:22. i wydawało się, że już pokazuje swoją siłę. Przewaga gospodarzy wzrosła jeszcze do jedenastu oczek, ale trafienia Besta i Scruggsa mogły dawać nadzieję. Gdy pięć oczek z rzędu dorzucił Andy Van Vliet sopocianie szybko zbliżyli się szybko do rywali na cztery oczka. To był sygnał, ze Trefl wraca do gry. W odpowiedzi trafiał Petrasek dla Anwilu, ale po akcji 2+1 Witlińskiego i kolejnemu trafieniu Van Vlieta sopocianie odzyskali prowadzenie 42:43. Końcówka należała jednak do gospodarzy i to oni schodzili prowadząc po pierwszej połowie.

Po zmianie stron na moment na tablicy wyników był remis. Jednak od tego momentu gospodarze podjęli próby doprowadzenia do odzyskania prowadzenia. Dzięki serii 15:5 wyglądali na boisku zdecydowanie lepiej. Ponownie wyróżniającą postacią był Janari Joesaar, który w niespełna trzy minuty dołożył do swojego dorobku osiem oczek. Gdy w końcu sopocianie próbowali się obudzić w ataku o sobie przypominał Victor Sanders. Ozdobą kwarty mógł być jego i Joesaara pojedynki strzelecki z Varadim. W końcówce kwarty o sobie przypominał Van Vliet, dzięki czemu przewaga włocławian stopniała z jedenastu rekordowych punktów tylko do stanu 69:64 po trzydziestu minutach spotkania. W czwartej odsłonie gdy zza łuku trafił Jakub Musiał sopocianie tracili do rywali tylko dwa oczka. Jednak na kogo jak na kogo, ale w swojej talii trener Frasunkiewicz  ma kilku żelaznych zawodników na których może liczyć. Sander, Bell, Schenk czy Petrasek sprawili, że Anwil prowadził nawet 89:74 po trzydziestu ośmiu minutach spotkania. Seria punktowa włocławian okazała się zabójcza dla Trefla. Podopieczni Żana Tabaka już nie byli w stanie odpowiedzieć.

 

 

ANWIL WŁOCŁAWEK – TREFL SOPOT 91:83  (25:20, 21:23, 23:21, 22:19)

Anwil: Victor Sanders 25, Luke Petrasek 21, Janari Joesaar 11, Amir Bell 9, Tanner Groves 7, Jakub Schenk 6, Kalif Young 4, Mateusz Kostrzewski 1, Filip Siewruk 0, Igor Wadowski 0.

Trefl: Andy Van Vliet 23, Benedek Varadi 15, Mikołaj Witliński 15, Paul Scruggs 11, Jakub Musiał 10, Aaron Best 6, Auston Barnes 3, Jarosław Zyskowski 0.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!