foto: pogonszczecin.pl

Ruch Chorzów przegrał mecz z Pogonią Szczecin 0-3 w ramach 11. serii PKO Ekstraklasy, w swoim pożegnalnym występie w roli gospodarza na stadionie w Gliwicach. Chorzowianie mieli też kilka swoich okazji na strzelenie gola, których nie wykorzystali, natomiast Portowcy specjalizowali się w bezlitosnym wykorzystywaniu błędów Niebieskich. Udział we wszystkich bramkach Pogoni miał reprezentant Polski Kamil Grosicki.

Ostatni pojedynek Ruchu w roli gospodarza rozgrywany na gliwickim stadionie mógł się podobać, ale marna to pociecha dla chorzowian, gdyż piłka wpadała tylko do ich siatki. Pierwszą sytuację stworzyli gospodarze w 8. minucie. Zza pola karnego uderzał Kozak, lecz Cojocaru wypchnął futbolówkę na rzut rożny. Trzy minuty później odpowiedzieli Portowcy – Koutris zacentrował w pole karne, Kolouris wprawdzie sięgnął piłki, ale uderzył w środek bramki. W 23. minucie bombę na bramkę miejscowych posłał  Bichakhchyan, a piłka odbiła się od słupka zaś po dobitce Kolourisa zatrzepotała siatka od zewnętrznej strony. W 28. minucie zagapili się przy wyprowadzaniu piłki chorzowianie, wmieszał się we wszystko Grosicki, zagrał do wchodzącego w pole karne Fredrika Ulvestada, a ten po raz pierwszy umieścił piłkę w siatce. Kilka minut później o ogromnych pechu mogli mówić gospodarze. Bardzo dobra centra z lewej strony trafiła na głowę Swędrowskiego, a na przeszkodzie po jego strzale stanął słupek. Jeszcze w tej części „Niebiescy” mieli jedną okazję do wyrównania, jednak Firlej w pozycji „sam na sam” przegrał pojedynek z Cojocaru.

Na nieskutecznych chorzowian po przerwie czekały kolejne kłopoty. W 56. minucie za przewinienie Letniowskiego w polu karnym, który zagrał ręką, sędzia podyktował rzut karny zamieniony na gola przez Kamila Grosickiego. Tuż po stracie drugiego gola zaatakowali gracze Ruchu i ponownie przed szansą trafienia stanął Firlej. Po jego strzale głową z pod poprzeczki piłkę końcami palców wygarnął szczeciński bramkarz. Niewykorzystane sytuacje się mszczą, więc w 63. minucie mieliśmy już 0-3. Grosicki radząc sobie z obrońcą z impetem wpadł w pole karne, posłał piłkę wzdłuż bramki, a niefortunną interwencją Sadlok wbił piłkę do własnej bramki. !o minut później Ruch po zamieszaniu we własnym polu karnym powinien już przegrywać czterema bramkami. Bielecki uratował swoją drużynę przed kolejną stratą. W samej końcówce oba zespoły miały jeszcze po jednej okazji. Najpierw dwukrotnie zagroził bramce szczecinian Szczepan, ale bez efektu. W doliczonym czasie gry kapitalna interwencja Pawłowskiego uchroniła gospodarzy przed dotkliwszą porażką.

PKO Ekstraklasa – 11. kolejka

RUCH Chorzów – POGOŃ Szczecin 0:3 (0:1)

28. Ulvestad, 57. Grosicki (kar.), 63. Sadlok (sam.)

Ruch Chorzów: Bielecki – Wójtowicz (90. Długosz), S. Szymański, Sadlok (C), Bartolewski – Kozak, Podstawski, Swędrowski (90. Foszmańczyk), Ju. Letniowski (69. Michalski), Feliks (80. Steczyk) – Firlej (69. Szczepan).
Pogoń Szczecin: Cojocaru – Wahlqvist, Zech, Malec, Koutris – Ulvestad, Kurzawa (71. Gamboa), Gorgon, Bichakhchyan (71. Przyborek), Grosicki (71. Fornalczyk) – Koulouris (76. Zahović).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!