foto: developres.rzeszow.pl

Na zakończenie 3. serii TAURON Ligi moc emocji w Rzeszowie zademonstrowały PGE Rysice oraz MOYA Radomka Radom. Po pięciosetowym pojedynku dużo powodów do zadowolenia miały radomianki, które odniosły zwycięstwo nad rzeszowskim zespołem, co jeszcze nigdy w historii konfrontacji obu klubów się nie zdarzyło.

Początkowo szybko dwa punkty przewagi w wyniku ofensywnej gry Hilary Johnson i Marie Scholzel uzyskały radomianki. Następnie punkty zdobywały ekipy przyjmujące serwis, a zmieniło się to przy zagrywkach Kornelii Moskwy. As serwisowy utrudnione podanie podwyższyło prowadzenie gości (4:8). W kolejnym okresie gra rzeszowianek pozostawiała sporo do życzenia. Blok Marty Łyczakowskiej na Amandzie Coneo oraz dwa przestrzelone ataki Gabrieli Orvosovej powiększyły straty PGE Rysic (8:15). Także w dalszym biegu seta przyjezdne nie miały powodów do obaw, ponieważ dużą aktywność ofensywną na lewym skrzydle utrzymywała Natalia Murek.

Druga partia rozpoczęła się od błędów gospodyń, skutecznego bloku Radomki oraz ataku Scholzel (0:4). Serię przyjezdnych przerwała technicznym pchnięciem piłki za siatkę Ann Kalandzadze (1:4), ale nie oznaczało to zmiany trendu. Miejscowe długo walczyły o odrobienie strat, co udało się dopiero przy serwisie Katarzyny Wenerskiej, który pozwolił na ustawienie szczelnego bloku, a w dalszej kolejności dał asa (10:10). Zespół z Rzeszowa przyspieszył tempo gry, by po atakach Coneo lewą flanką i Orvosovej prawą odskoczyć na 4 punkty (15:11). Kolumbijka miała świetny okres gry a jej postawa na lewym skrzydle siała popłoch w szeregach Radomki. Przewaga miejscowych rosła, a w sukurs partnerce przyszła Anna Obiała, kończąc ważne akcje. Z kolei przyjezdne popełniały niekończące się błędy. Ostatnim z nich w tej odsłonie było dotknięcie siatki (25:16), po czym stan pojedynku się wyrównał (1:1).

Początek gry w trzecim secie zwiastował wyrównaną walkę, lecz Kalandadze dwoma asami serwisowymi oraz długa, widowiskowa akcja zakończona atakiem Orvosowej pozwoliły miejscowym odjechać (6:2). Sielanka nie trwała długo, gdyż od ataku z obiegnięcia Kornelii Moskwy coraz lepiej wiodło się radomiankom, które po błędzie rzeszowianek doprowadziły doi znaku równości (7:7). Potem nieznaczną inicjatywę posiadały Rysice, aczkolwiek zawodniczki zespołu z Mazowsza nie pozwalały im na wiele oddechu. Po ataku Coneo podopieczne Stepheana Antigi miały szansę odskoczyć na większy dystans (15:12), lecz spudłowany atak tej zawodniczki ponownie doprowadził do kontaktu punktowego (15:14). Ożywienie w zespole gospodyń dała wprowadzona na parkiet Gabriela Makarowska-Kulej i od razu dało to odzwierciedlenie w rezultacie (19:14). Rzeszowianki tej przewagi – mimo przebudzenia Moniki Gałkowskiej – nie miały już prawa wypuścić. Partię sfinalizowała atakiem ze środka po prostej Kalandadze (25:20).

Podobnie jak w poprzednim secie, pierwsze punkty w kolejnym należały do radomianek (0:3). Wykorzystując niezdecydowanie i błędy rywalek, szybko odpowiedziały miejscowe (3:3). Niebawem PGE Rysice stanęły, a kontry Gałkowskiej, Murek oraz trudna zagrywka Johnson pozwoliły uciec drużynie z Radomia (5:9). Wzięcie czasu przez szkoleniowca rzeszowskiej drużyny poskutkowało i po kontrze Coneo różnicy w zdobyczach punktowych już nie było (10:10). Gra nabrała kolorów po widowiskowej obronie radomianek i punktu w tej samej akcji po podwójnym bloku Łyczakowskiej i Scholzel (11:13). Na parkiecie obserwowaliśmy walkę o każdy punkt, gdyż PGE Rysice chciały tym setem zakończyć mecz, a radomianki doprowadzić do tie-breaka. Przyjezdne utrzymywały niewielką przewagę, ale po dwóch pudłach z rzędu Murek to miejscowe radowały się z pierwszego prowadzenia w tej partii (19:18).

Granie na styku trwało nadal, a wszystko rozstrzygnęło się na milimetry. Najpierw udaną kontrą inicjatywę przyjezdnym zdobyła Gałkowska, a w tie-breakiem widowisko uraczyła atakiem po prostej Johnson (24:26).

Pierwsze piłki decydującego seta były wyrównane, ale potem wyraźnie do głosu doszły bardzo dobrze grające wyblokiem oraz kontra radomianki. Po obiciu o blok Gałkowskiej przyjezdne objęły 3-punktowe prowadzenie (5:8). Atakująca reprezentacji Polski była zdecydowaną liderką swojego zespołu w decydujących chwilach meczu. Radomka skutecznie pilnowała kilkupunktowej przewagi, a po technicznym zagraniu Niemki Scholzel (8:12) była bliska spektakularnego zwycięstwa. Wszystkiego dopełniła atakiem po bloku Johnson (12:15).

PGE Rysice – Radomka 2:3 (16:25, 25:16, 25:20, 24:26, 12:15)

MVP: Natalia Murek

PGE Rysice Rzeszów: De Paula, Obiała, Centka, Wenerska, Makarowska-Kulej, Orvosova, Coneo, Szlagowska, Kalandadze, Kowalska, Jurczyk, Szczygłowska, Kubas
MOYA Radomka Radom: Reiter, Nowakowska, Łyczakowska, Johnson, Gajer, Murek, Gałkowska, Świrad, Schölzel, Moskwa, Dąbrowska, Rybak-Czyrniańska, Stenzel, Strasz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!