TAYLER PERSONS fot.plk.pl

W pierwszym spotkaniu sezonu 2023/2024 w ramach Alpe Adria Cup ekipa z Dąbrowy Górniczej po dogrywce przegrywa na wyjeździe. Mankamentem była w dużej mierze słaba skuteczność w rzutach trzypunktowych.

 

Gospodarze rozpoczęli od mocnego uderzenia i runu 7:0. Pierwsze punkty dla naszego zespołu zdobył dopiero po ponad 3 minutach gry Jeriah Horne, który skutecznie wykończył lay up. Już od I kwarty w spiskiej hali dobrze słychać było dąbrowskich kibiców, którzy mocną ekipą wybrali się na ten mecz wyjazdowy. W pierwszej części gospodarze mocno napierali, a dąbrowska ekipa długo szukała odpowiedniego rytmu gry. Na szczęście potrafiła powrócić do gry w głównej mierze dzięki szybszemu tempu oraz zespołowemu rozgrywaniu akcji ofensywnych obfitujących w „extra pass”. Gospodarze pokazali jednak jasno, że zamierzają postawić twarde warunki w tym meczu i stosując intensywny pressing mocno nacisnęli na ekipę z Dąbrowy Górniczej  wymuszając serię strat, które zamienili na punkty. Mocna końcówka I kwarty w wykonaniu „Rycerzy” zaowocowała objęciem przez nich prowadzenia 25:15.

Niekorzystny przebieg pierwszej części gry bynajmniej nie pozbawił koszykarzy MKS  woli walki. Może i ambicji zawodnikom polskiego zespołu nie brakowało, ale skuteczności już tak. „Podwieszane kosze” w Mestská športová hala nie sprzyjały  rzutom trzypunktowym (do przerwy 1 z 14 prób) MKS-u. Wśród graczy Dąbrowy Górniczej wyróżniającą się postawę zaprezentował duet Marc Garcia – Tayler Persons, którzy do przerwy zanotowali odpowiednio 8 i 10 pkt. To jednak było za mało, aby myśleć o objęciu prowadzenia, choć straty po II kwartach udało się ograniczyć do pięciu punktów – 33:38.

Po powrocie na parkiet podrażniona ambicja podopiecznych trenera Balibrei dała o sobie znać. Wysoki pressing i zdecydowany atak na kosz rywala przyniósł oczekiwane rezultaty. Po niespełna 2 minutach gry koszykarze MKS zdołali doprowadzić do remisu 39:39. Od tego momentu mecz stał się bardzo wyrównany, a kolejne akcje odbywały się w systemie punkt za punkt. Wzajemna wymiana ciosów trwała praktycznie do samego końca III kwarty. W ostatnich minutach tej części gry sygnał do ataku wydał Marc Garcia trafiając swój rzut zza linii 6,75 m. Na jego wezwanie szybko odpowiedział Jeriah Horne, który w krótkim czasie zdołał zaaplikować kilka punktów rywalom. Gdy już wydawał się, że MKS zakończy III kwartę na prowadzeniu w ostatnich sekundach skuteczną akcją popisał się Lopez i to gospodarze prowadzili po 30 min. meczu 62:61.

IV kwartę udanie rozpoczął Lovell Cabbil, który szybko zdobył 4 pkt., a po akcji  2+1  wykonaniu Horne’a MKS w końcu objął prowadzenie 68:67, choć trwało to zaledwie 30 sek., ponieważ Luwane Pipkins ponownie wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Po chwili Fusek wykonał efektowny wsad i wynik zaczął niebezpiecznie nam uciekać. Trener Balibrea zareagował biorąc time out, podczas którego ewidentnie zachęcał swoich podopiecznych do zwiększenia tempa, biegania i szukania łatwych punktów. Choć w dalszym ciągu zawodziła nas skuteczność w rzutach z dystansu (w całym meczu 9 z 37 prób) to dzięki zaangażowaniu i agresywnej penetracji ponownie doprowadziliśmy do remisu 73:73 na 4 minuty do końca meczu. W szeregach gospodarzy był jednak znakomicie dysponowany Abu Kigab (w całym meczu zdobył 32 pkt.) i to on starał się prowadzić „Rycerzy” do końcowego sukcesu. W crunchtime nareszcie zobaczyliśmy jak piłka trafia do kosza po rzutach zza linii 6,75 m w wykonaniu Garcii i Słupińskiego. Gdy już wydawało się, że o końcowym wyniku przesądził indywidualną akcją Persons, to w ostatniej akcji ofensywnej faulowany został Lopez, który wykorzystał jeden ze swoich rzutów wolnych i doprowadził do dogrywki. Po regulaminowym czasie gry tablica wyników wskazywała na wynik 84:84.

W doliczonym czasie gry Słowacy zaczęli od serii 7:0. Na szczęście dla MKS-u Marc Garcia, który trafił dwa kolejne rzuty za 3 pkt. pozwolił, że ekipa ze Śląska wróciła jednak do spotkania. Ostatecznie o końcowym rezultacie zadecydowały rzuty wolne, które pewnie wykonał Pipkins i to gospodarze cieszyli się z końcowego sukcesu.

 

Spisski Rytieri – MKS Dąbrowa Górnicza 94:92  (25:15, 13:18, 24:28, 22:23, dogrywka 10:8)

 

MKS Dąbrowa Górnicza: Marc Garcia 26, Tayler Persons 25, Jeriah Horne 18, Dawid Słupiński9, Lovell Cabbil 8, Dominik Wilczek 5, Santiago Konaszuk 1

Spisski Rytieri: Abu Kigab 32, LuwanePipkins 14, Lautaro Lopez  13, Dalibor Hlivak 8, Daishon  Smith 8, Michal Fusek 8, Adam Antoni  6, Cory Reeves 5

 

 

inf. prasowa MKS Dąbrowa Górnicza

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!