Foto: plusliga.pl

Piątą kolejkę PlusLigi zainaugurowało spotkanie w Lubinie. Cuprum podjął w nim Projekt Warszawa. Wiceliderzy tabeli poradzili sobie z przeciwnikami wygrywając 3:0. 

Pierwszy set znakomicie otworzył Bartłomiej Bołądź. Praktycznie wszystkie piłki, które do niego trafiały od Jana Firleja polski atakujący kończył. Dzięki temu Projekt Warszawa prowadził 4:1. Dobry okres szybko się skończył, bo wreszcie Bołądź został zatrzymany przez Bergera, a później Geliński ustrzelił w przyjęciu Jurija Semeniuka. Do tego rozkręcił się Kwasowski i tablica wyników już pokazywała remis 6:6. Problemy w przyjęciu nadal towarzyszyły Projektowi. Tym razem zaskoczony został przez Hanesa Artur Szalpuk. Z czasem jednak znów to warszawiacy odskoczyli na kilka punktów. Stało się to po dwóch blokach Bołądzia na Bergrenie. Dodatkowo atakujący posłał jeszcze w niego swój serwis, którego Bergren nie zdołał przyjąć. To wszystko spowodowało, że przewaga Projektu wynosiła już cztery, a nawet momentami pięć oczek. W końcówce asa serwisowego dołożył Artur Szalpuk. Ten sam siatkarz zakończył skutecznym atakiem pierwszego seta (25:19).

Druga partia znów zaczęła się lepiej dla gości. Po atakach Bołądzia, a później bloku na Bergrenie Projekt wyszedł do przodu. Ponownie jednak warszawiacy nie potrafili zbyt długo utrzymać swojej przewagi. Po drugiej stronie siatki przemiennie punktowali Hanes i Kwasowski. To właśnie Ci dwaj zawodnicy trzymali głównie grę gospodarzy. Świetnie w bloku pracował też Bołądź zatrzymując tym razem Kwasowskiego (7:4). Po błędzie Bergrena Projekt złapał trzypunktową zaliczkę. Po chwili, za sprawą asa serwisowego Artura Szalpuka wymierzonego w strefę właśnie Bergera wynosiła ona już cztery oczka. Ewidentnie było widać, że Projekt właśnie w tym siatkarzu upatrywał najsłabszego punktu przeciwnej drużyny. Przewaga Projektu utrzymywała się w kolejnych minutach meczu do stanu 18:14. Od tego momentu lubinianie zaczęli mocno gonić. Najpierw punkt w ataku zdobył Lorenc, a później na zagrywce Kubicki, i przewaga stopniała do zaledwie oczka. Projekt jednak nie dał się w końcówce odsłony, i po skończonej piłce przez Szalpuka, a następnie po asie serwisowym dokładnie tego samego siatkarza zwyciężył 25:20.

W trzecim secie otwarte pozostawało pytanie czy ten mecz zakończy się w trzech partiach czy może zostanie przedłużony. Po pierwszych wyrównanych wymianach ciężko było przewidzieć, który scenariusz jest bardziej prawdopodobny. Stan ten trwał do wyniku 8:8. Potem dwa punkty z rzędu wpadły na konto przyjezdnych, i to oni byli w lepszym położeniu. W ataku dominowali Bartłomiej Bołądź i Artur Szalpuk, a Cuprum Lubin coraz bardziej czuł, że ten mecz za chwilę może się skończyć nokautem. Gospodarze spróbowali jeszcze odrobić te straty. Udało im się to dzięki Kwasowskiemu i Ferensowi. Tym samym set rozpoczął się jakby na nowo. W kluczowych jego momentach lepsi okazali się warszawiacy. Na dwupunktowe prowadzenie (23:21) wyprowadzili ich Bartosz Bołądź (atak) i Jan Firlej (as serwisowy). Piłka setowa i zarazem meczowa padła łupem Projektu, który wygrał 25:21 oraz w całym meczu 3:0.

Cuprum Lubin – Projekt Warszawa 0:3 (19:25, 20:25, 21:25)

MVP: Bartłomiej Bołądź

Cuprum Lubin: Kwasowski, Pietraszko, Geliński, Berger, Strulak, Hanes, Masłowski, Ferens, Lorenc, Kubicki, Granieczny.

Projekt Warszawa: Szalpuk, Wrona, Tillie, Bołądź, Semeniuk, Firlej, Wojtaszek, Weber.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!