Od porażki 0-1 z Japonią w indonezyjskim Bandung rozpoczęli występy na Mistrzostwach Świata do lat 17 młodzi polscy piłkarze. Po niezłej pierwszej części, Biało-Czerwoni opadli z sił po przerwie, pozwalając rywalom na stworzenie wielu sytuacji, z których jedna zakończyła się golem. Zryw w doliczonym czasie gry nie dał już efektów.

Pierwsza połowa była wyrównaną walką w której każda z drużyn miała przynajmniej jedną stuprocentową sytuację do zdobycia gola. W 8. minucie Inoue znalazł się sam na sam z Michałem Matysem, ale ne szczęście naszej reprezentacji nie trafił bramkę. Szansę na otwarcie wyniku reprezentacja Polski miała w 22. minucie. Płaskie, prostopadłe podanie dotarło w pole karne do Karola Borysa, który uderzył nad poprzeczką. 5 minut później znów w groźnym położeniu w polskim polu karnym znalazł się Inoue i po raz kolejny nie trafił bramkę. W odpowiedzi z kolejnego prostopadłego podania mógł skorzystać Krzyżanowski, który w pozycji sam na sam zamiast strzelać, szukał lepiej ustawionego partnera i Japończycy wyszli obronną ręką wybijając piłkę na rzut rożny.

Po przerwie jedynym zagrożeniem z polskiej strony były stałe.  fragmenty gry, lecz trwało to krótko, gdyż to zawodnicy Kraju Kwitnącej Wiśni przejęli inicjatywę. W 53. minucie nieszablonowy Inoue znalazł się w polu karnym, a jego niebezpieczne uderzenie zostało zablokowane. W 60. minucie kolejne uderzenie tego zawodnika obronił Matys. Na naszą bramkę sunęły kolejne ataki, w których – już w polu karnym – kropki nad „I” brakowało Japończykom. W 65. minucie wydawało się, że od straty bramki przez Polskę nie ma już odwrotu. Inoue popędził do prostopadłego podania minął obrońcę, oddając z bliska strzał. Polski bramkarz odbił jedną piłkę, odbił też dobitkę Japończyka. Trwająca od pewnego czasu nad stadionem potężna ulewa wymusiła na arbitrze w 69. minucie przerwanie meczu. Wydawało się, że kilkunastominutowa przerwa może być zbawieniem dla przeżywających problemy fizyczne Polaków, lecz pop powrocie na boisko wciąż sunęło na bramkę Matysa japońskie tsunami. W 74. minucie po rzucie wolnym po lewej strony pola karnego doszło do sporego zamieszania przed polską bramką, a finalizujący akcję strzałem Yoshinaga trafił w gąszcz nóg naszych reprezentantów. W 77. minucie stało się długo odwlekane nieszczęście. Na 16. metrze piłki dopadł Rento Takaoki i atomowym uderzeniem pod poprzeczkę nie dał absolutnie żadnych szans na obronę Matysowi.

W końcówce spotkania Polacy przycisnęli, niepokojąc wyraźnie rywali. Najpierw padł w centralnej części pola karnego Reguła, lecz sędzia nie zareagował. Po akcji w doliczonym czasie gry świetnie znalazł się w polu karnym Mikołajewski, ale jego strzał z pierwszej piłki kapitalnie odbił Japoński bramkarz. Jeszcze jednak akcja Skoczylasa ze strzałem została zażegnana również przez bramkarza rywali i Polacy musieli uznać wyższość Japonii.

Mistrzostwa Świata U-17

Japonia – Polska 1-0 (0-0)

Takaoka 77.

Japonia: Goto – Kosugi, Nagano (46′ Yamamoto), Honda, Yoshinaga – Kaito, Matsumoto, Nakajima, – Tokuda (72′ Michiwaki), Nawata (70′ Takaoka), Inoue (81′ Sato)

Polska: Matys – Szala, Orlikowski, Krzyżanowski, Sznaucner – Kolanko, Borys (63′ Brzyski), Reguła, Łyczko (55′ Gurgul) – Mikołajewski, Huras (78′ Skoczylas)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!