Foto: plusliga.pl

Środowe starcia w PlusLidze rozpoczął mecz PSG Stali Nysa z Asseco Resovią Rzeszów. Sąsiadujące ze sobą w tabeli zespoły nie najlepiej weszły w sezon, i dziś chciały pewnie wygrać. Ostatecznie udało się to po pięciu setach rzeszowianom. 

Świetnie w inaugurującego seta wszedł Michał Gierżot, który najpierw zaatakował, a później zablokował DeFalco. Kolejne akcje to przede wszystkim wymiany punkt za punkt, i tak aż do stanu 6:6. Po błędzie Zerby i El Graoui przyjezdni wyszli na dwupunktowe prowadzenie (8:6), które zresztą po chwili jeszcze bardziej powiększyli. DeFalco świetnie przełożył ręce i zatrzymał El Graoui’ego. Dosłownie kilka sekund później to samo zrobił Zerbie – Boyer, i Asseco Resovia Rzeszów miała już cztery punkty zaliczki (11:7). Po dobrej zagrywce Zerby w DeFalco PSG Stal Nysa odrobiła część strat (z czterech punktów zostały dwa). Dobrą passę gospodarze kontynuowali dalej, i po skutecznym ataku Włodarczyka i Kapicy doprowadzili do remisu (16:16). Rzeszowianie nie dali się jednak pokonać i szybko znów odskoczyli na dwa punkty (19:17), za sprawą Cebuljia i Boyera. W końcówce znów dała znać o sobie punktowa zagrywka, tym razem w wykonaniu Kapicy. To właśnie jego serwis dał ponownie remis (21:21). W porę jednak ten sam element uruchomili też rzeszowianie i po asie serwisowym Boyera byli o dwie piłki od wygrania seta. Stal starała się temu przeciwstawić blokiem Włodarczyka na Boyerze i punktową zagrywką Gierżota, ale to nie wystarczyło. Gospodarze przegrali pierwszą odsłonę 24:26, po ataku Boyera.

Drugi set lepiej rozpoczął się dla gości. To oni jako pierwsi uzyskali oczko przewagi, i pilnowali go, aż do momentu, w którym w polu serwisowym pojawił się Michał Gierżot. Siatkarz PSG Stali Nysa wycelował w Cebulja, a ten nie przyjął prawidłowo piłki. Od tego czasu to gospodarze byli punkt z przodu. Po ataku Boyera i Kłosa znów wynik uległ zmianie na korzyść Asseco Resovii Rzeszów (11:9). Głównie było to spowodowane błędami własnymi siatkarzy z Nysy (chociażby dotknięcie siatki przez Zhukouskiego czy błąd ataku Kapicy). Gospodarze próbowali zbliżyć się do rzeszowian przez Kramczyńskiego, który atakował na dość wysokiej skuteczności. To w końcu się udało tyle, że bardziej dzięki chybieniom Boyera czy DeFalco (16:16). W końcowej fazie stan rywalizacji znów był bardzo wyrównany, ale w kluczowych momentach to Nysianie byli lepsi wygrywając 25:22, po błędzie na serwisie DeFalco.

Gospodarze jeszcze bardziej rozkręcili się w trzecim secie. W ataku wyróżniał się Kapica, a do tego wtórował mu Gierżot. Co prawda rzeszowianie wzięli się do pracy, i dzięki Boyerowi odrobili straty (9;9). Długo jednak nie potrafili utrzymać remisowego wyniku, bo ich gra nie wyglądała najlepiej. Na środku pomylił się Jakub Kochanowski, a do tego DeFalco został zablokowany przez Zerbe. Forma Asseco Resovii Rzeszów falowała w tym meczu. Raz przyjezdni potrafili zdobyć dwa, trzy punkty z rzędu, a za chwilę oddawali je po własnych błędach. As serwisowy Jakuba Kochanowskiego sprawił, że rzeszowianom został podłączony tlen (15:15). Co z tego jednak skoro po chwili Cebulj nadział się na ręce Włodarczyka. Po kolejnym błędzie Kochanowskiego w ataku PSG Stal Nysa była bardzo bliska zwycięstwa. Jeszcze bliżej wygranej byli po skończonej piłce przez Gierżota otrzymując trzy setbole. Wykorzystali drugiego z nich, (za sprawą Gierżota) pokonując Asseco Resovie Rzeszów 25:21.

W czwartą partię lepiej weszli rzeszowianie. Ich dobra dyspozycja nie potrwała jednak zbyt długo, bo w ataku pomylił się Boyer i tablica wyników już pokazywała remis. Rzeszowianie jechali przede wszystkim na tym, że nysianie również coraz częściej mylili się. Tak było w przypadku chociażby Remigiusza Kapicy, który dwukrotnie nie skończył ataku. Ten sam gracz chwilę później zanotował asa serwisowego, co pozwoliło odrobić część strat PSG Stali Nysa. Coraz bardziej widoczny był Cebulj, który zaczął dobrze grać zarówno w ataku jak i w polu zagrywki, gdzie skutecznie wycelował w libero – Szymure. Rzeszowianie byli w dobrej sytuacji mając cztery punkty przewagi (13:9). Nysianie odrobić stratę próbowali zagrywką Michała Gierżota. Była ona zbyt duża, żeby doprowadzić do tego w tak ekspresowym tempie. Powoli jednak gospodarze dążyli do swojego celu, i byli bardzo blisko jego zrealizowania po błędzie Boyera. Szansy ostatecznie na to nie wykorzystali. W pewnym momencie kompletnie nie potrafili przebić się przez blok Kochanowskiego czy DeFalco, czym doprowadzili do jeszcze większej straty (pięć punktów). Ostatecznie Asseco Resovia zwyciężyła 25:17, po bloku środkowego Jakuba Kochanowskiego doprowadzając do remisu w setach.

W tie-breaku sprawy w swoje ręce wzięli rzeszowianie. To ich ataki ze środka w wykonaniu Jakuba Kochanowskiego czy ze skrzydła Cebulja doprowadziły do sporej przewagi. Do tego jeszcze swoje dołożył w ataku i na zagrywce Boyer, a później Włodarczyka zablokował Cebulj. Asseco Resovia Rzeszów zmierzała do wygranej w tie-breaku i całym meczu. Po ataku Cebulja rzeszowianie wygrali 15:11 i w całym meczu 3:2.

Aktualnie Asseco Resovia Rzeszów plasuje się na szóstym miejscu w PlusLidze z dziesięcioma oczkami, a PSG Stal Nysa na dziewiątym z siedmioma.

PSG Stal Nysa – Asseco Resovia Rzeszów 2:3 (24:26, 25:22, 25:21, 17:25, 11:15)

MVP: Torey DeFalco

PSG Stal Nysa: Zhukouski, El Graoui, Zerba, Kapica, Gierżot, Kramczyński, Szymura, Muzaj, Kosiba, Włodarczyk.

Asseco Resovia Rzeszów: Drzyzga, DeFalco, Kochanowski, Boyer, Cebulj, Kłos, Zatorski, Kędzierski, Bucki, Staszewski, Louati.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!