Foto: plusliga.pl

W meczu wieńczącym czwartkowe zmagania w PlusLidze siatkarze Aluronu CMC Warty Zawiercie spotkali się z Barkomem Każany Lwów. Pierwsza dwa sety przebiegały pod pełne dyktando zawiercian. Dopiero w trzecim do głosu doszli lwowianie, ale nie zdołali urwać choćby jednego seta. 

Podopieczni Michała Winiarskiego najpewniej wyglądali w inaugurującym secie, gdzie nie zostawili zbyt wielu rozwiązań rywalom. Wszystko zaczęło się od błędu Tupchiiego w ataku, a skończyło na serii punktów zdobytych przez gospodarzy. Większość prób kończenia piłek przez Barkom kończyło się na podbijaniu ich przez obrońców Aluronu i wyprowadzeniu skutecznej kontry. Przez to szybko zawiercianie odjechali na kilka oczek (8:3), i konsekwentnie zwiększali swoją przewagę. Po skutecznym ataku Kwolka i kolejnych problemach ukraińskiego zespołu tablica wyników wskazywała rezultat 12:4 dla gospodarzy. Na nic zdawały się czasy brane przez trenera Barkomu, bo jego drużyna ciągle nie potrafiła ustrzec się błędów. Do tego na zagrywce dobił ich jeszcze Kwolek celując w Kanaieva. Po stronie zawiercian nie było praktycznie siatkarzy, którzy graliby słabo. W koncówce seta tylko to potwierdzili. Najpierw asa serwisowego zanotował Clevenot, a później w ataku poradził sobie Kwolek. Setbola nie musieli wykorzystywać gracze Aluronu, bo w polu serwisowym na ich korzyść pomylił się Tupchii (25:11).

Drugi set przebiegał już zupełnie inaczej. Tym razem wymiany były zacięte i wyrównane. Żaden zespół nie wypracował sobie w pierwszej fazie odsłony jakiejś znaczącej przewagi. Co więcej wynik ciągle wahał się wokół remisu lub minimalnej zaliczki dla gospodarzy. Dopiero po ataku Zniszczoła i asie serwisowym powracającego po kontuzji środkowego Mateusza Bieńka Aluron zdołał odskoczyć na dwa punkty (10:8). Niedługo po tym bezpośredni punkt z zagrywki zdobył też Karol Butryn, i przewaga oscylowała już wokół trzech oczek (12:9). Siatkarze Aluronu CMC Warty Zawiercie pilnowali tej zaliczki, i nie zamierzali jej oddawać do końca seta. Tak też faktycznie było, bo kiedy Butryn skończył skutecznie swój atak to gospodarze mieli cztery punkty zapasu nad przeciwnikami (21:17). Na sam koniec asem popisał się jeszcze Patryk Łaba nie dając szans w przyjęciu Pampushko. Piłkę setową na 25:19 pomyślnie zakończył Karol Butryn.

Ostatnia partia była najbardziej wyrównana ze wszystkich. Jeśli ktoś chciał emocji na dużym poziomie to w końcu się ich doczekał, choć początek kompletnie nie mógł na to wskazywać. Po trzech udanych akcjach Trevora Clevenota Aluron objął prowadzenie 5:2. Luciano Palonsky nie czekał długo, i sprawnie doprowadził do remisu. Od tej pory zawodnicy grali punkt za punkt, do momentu, w którym Karol Butryn zaatakował ze skrzydła. Jego uderzenie powiodło się i zawiercianie byli o zaledwie kilka oczek od zwycięstwa (16:13). Dodatkowo mogli też liczyć na potężne uderzenie Mateusza Bieńka w polu serwisowym, które zdecydowanie zaskoczyło Shevchenko (18:14). Kłopoty rozpoczęły się od zagrywki Wasyla Tupchii’ego, który momentalnie  odrobił dużą część strat doprowadzając do remisu 23:23. O losach tego seta, a także całego meczu decydowała gra na przewagi. W niej pomylił się w przyjęciu Palonsky, z czego nie omieszkał skorzystać Trevor Clevenot. Aluron CMC Warta Zawiercie wygrała 26:24 i w całym meczu za trzy punkty – 3:0.

Po sześciu kolejkach Aluron CMC Warta Zawiercie zajmuje czwarte miejsce z dwunastoma punktami. Zdecydowanie dalej, na dwunastej lokacie jest Barkom Każany Lwów z pięcioma oczkami.

Aluron CMC Warta Zawiercie – Barkom Każany Lwów 3:0 (25:11, 25:19, 26:24)

MVP: Karol Butryn

Aluron CMC Warta Zawiercie: Kwolek, Bieniek, Butryn, Clevenot, Zniszczoł, Tavares Rodrigues, Perry, Gąsior, Kozłowski, Szalacha, Łaba.

Barkom Każany Lwów: Gueye, Petrovs, Palonsky, Shchurov, Tupchii, Kovalov, Kanaiev, Kovalov, Shevchenko, Holoven, Kucher, Pampushko.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!